- Nie dopatrzyliśmy się zachowaniu Michała Jarosa niczego nagannego. Był on ewidentnie prowokowany przez swojego rozmówcę - mówi przewodniczący komisji Franciszek Stefaniuk z PSL. - Dlatego postanowiliśmy umorzyć sprawę - dodaje. Stefaniuk podkreśla, że posłowie chcą jeszcze porozmawiać z Norbertem Wojnarowskim, który już drugi raz nie przyszedł na posiedzenie komisji i przesłał jej usprawiedliwienie. Poseł z Lubina tym razem twierdzi, że był w szpitalu. Wojnarowski podkreślił też, że obecność na komisji nie jest obowiązkowa.
Michał Jaros: - Zawsze podkreślałem, że jestem do pełnej dyspozycji i odpowiem na każde pytanie. Komisja dopytywała mnie o szczegóły rozmowy z Pawłem Frostem. Głównie chodziło o to, czy proponowałem mu pracę i radę nadzorczą. Zaprzeczyłem, bo nic takiego nie mówiłem - opowiada nam Jaros. - Oczywiście za wszystko, co mówiłem na spotkaniu z Frostem biorę pełną odpowiedzialność - dodawał Jaros.
Przypomnijmy, że tuż po wyborach regionalnych w Karpaczu, gdzie nowym szefem PO na Dolnym Śląsku został Jacek Protasiewicz, wybuchła afera. Ujawniono dwa nagrania. Na jednym słychać, jak poseł Wojnarowski namawia jednego z lubińskich delegatów do głosowania na Jacka Protasiewicza. Oferuje przy tym pomoc w znalezieniu pracy w KGHM. Michał Jaros został nagrany przez Pawła Frosta (radnego PO z Legnicy). Na taśmie nie słychać niczego niezwykłego, choć rozmawiano o poparciu Jacka Protasiewicza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?