Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sędzia kazał 11-letniemu Adamowi zejść z boiska, bo miał czapkę. Chłopiec choruje i dziś niechętnie wraca na murawę

Damian Bednarz
Damian Bednarz
Sędzia kazał 11-letniemu Adamowi zejść z boiska, bo miał czapkę. Chłopiec choruje i dziś niechętnie wraca na murawę
Sędzia kazał 11-letniemu Adamowi zejść z boiska, bo miał czapkę. Chłopiec choruje i dziś niechętnie wraca na murawę arch. rodzinne
11-letni Adam Busse od czterech lat trenuje piłkę nożną w dolnośląskim klubie Hutnik Szczytna. Chce pójść w ślady swojego idola - Roberta Lewandowskiego. Pewnego dnia musiał jednak przedwcześnie opuścić murawę, bo miał na głowie czapkę. Sędzia nie zgodził się na grę w takim nakryciu głowy. Na nic zdały się tłumaczenia, że chłopiec cierpi na łysienie plackowate. Arbiter powołał się na regulamin i gry w czapce zabronił.

Drużyna 11-latka wyjechała na mecz do Nowej Rudy-Słupca, gdzie mierzyła się z miejscowym Piastem. Do sytuacji o której mowa doszło pod koniec pierwszej połowy.

Sędziujący to spotkanie arbiter z Nowej Rudy wyrzucił Adasia z boiska, powołując się na przepisy, bo ten grał w czapce z daszkiem.

- Adam zszedł zapłakany z boiska. Kiedy spytałem, co się stało, to powiedział, że sędzia wyrzucił go z boiska, bo ma czapkę. Na nic zdało się tłumaczenie, że syn jest chory. W drodze powrotnej nie potrafiłem wytłumaczyć synowi tego, co się stało - mówi Adam Busse, ojciec 11-latka.

Jak czytamy w przepisach gry w piłkę nożną: "nakrycie głowy nie może stanowić zagrożenia dla noszącego nakrycie, ani żadnego innego zawodnika. Nie może także posiadać żadnego elementu wystającego ponad powierzchnię nakrycia".

- Tę sprawę można było załatwić inaczej, mówiąc nam chociażby, żeby Adaś przebrał czapkę, zamienił ją na chustę czy coś takiego. Nie trzeba było od razu wyrzucać go z boiska – mówi ojciec Adasia.

Miał czapkę, bo choruje

Czapka na głowie Adama nie znalazła się przypadkiem. Chłopiec cierpi na łysienie plackowate. To postępująca i nieuleczalna choroba autoimmunologiczna, objawiająca się łysymi "plackami" na skórze głowy. Adaś choruje na jego najostrzejszą wersję.

- Pamiętam początki choroby syna. Wstał rano i nie miał połowy włosów. To był najgorszy dzień w moim życiu. Nie wiedziałem, co mam mu powiedzieć. Ta choroba żywi się stresem, a on jako wrażliwe dziecko bardzo się stresuje – wspomina pan Adam.

Chłopiec poza domem rzadko rozstaje się z czapką. Po prostu wstydzi się tego, że w swoim wieku nie ma już włosów na głowie. I choć rówieśnicy w pełni rozumieją problem swojego kolegi, czapka dla Adama jest swego rodzaju azylem.

11-latek trenuje piłkę nożną od 4 lat, a w czapce gra systematycznie. Po raz pierwszy jednak arbiter kazał mu za to opuścić boisko.

Adam jest wielkim kibicem piłkarskim. Za swojego idola uważa Roberta Lewandowskiego. Kibicuje Bayernowi Monachium i Śląskowi Wrocław, w którym chciałby zagrać w przyszłości. Od czterech lat, wspólnie z około pięćdziesięcioma innymi dziećmi trenuje w miejscowym Hutniku Szczytna. Na początku grał w drużynie młodzików, teraz awansował do trampkarzy. Podobnie jak swój idol, występuje na pozycji napastnika.

Występuje coraz rzadziej

Tydzień po meczu w Słupcu drużyna Adasia rozgrywała kolejny mecz, tym razem w Ścinawce. - Pojechaliśmy z żoną, żeby porozmawiać i dowiedzieć się, co o tej sprawie mówią przepisy. I tym razem sędzia, którym był syn tamtego pana, nie dopuścił Adama do gry - mówi Adam Busse.

Nie pomogło wstawiennictwo dwóch drużyn, wówczas 10-letni Adam na boisko nie wszedł. -Co ciekawe, na bramce w tamtej drużynie stał chłopak w szklanych okularach i jakoś nie było z tym problemu - opowiada pan Adam.

Po tych wydarzeniach w rodzicach coś pękło. Postanowili nagłośnić sprawę w mediach. Co ważne, w żadnej publikacji nie padło nazwisko arbitra. Jakiś czas później okazało się, że sędzia pozwał mamę Adama. Stwierdził, że został skompromitowany i narażono jego dobra osobiste. Domaga się zadośćuczynienia w kwocie dwóch tysięcy złotych, a także trzech tysięcy złotych na cele społecznej przeprosin w dwóch numerach lokalnej gazety.

- Nie wiemy, dlaczego ten pan zdecydował się na taki krok. Może chodzi o to, że żona powiedziała mu, że nie ma serca - mówi Adam Busse.

Strony są już po pierwszej rozprawie, druga zaplanowana jest na poniedziałek 6 września.

- Jestem zażenowany rozwojem tej sytuacji. Nie powinno być tak, że sędzia piłkarski i rodzice młodego zawodnika spotykają się w sądzie. Wystarczyło sprawdzić tę czapkę, zobaczyć, czy nie zagraża ona innym zawodnikom. Jeśli by tak było, wystarczyło poprosić rodziców o wymianę czapki na inną, miękką, która nikomu nie zagraża – komentował dla Uwagi Michał Listkiewicz, były sędzia i były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Po tych wydarzeniach chłopcu minął nieco zapał do gry w piłkę. Co prawda trenuje dalej, jednak na mecze wyjazdowe swojej drużyny nie jeździ.

W rozmowie z nami sędzia nie chciał komentować sprawy, obiecując rozmowę po zakończeniu rozprawy sądowej.

Sędzia kazał 11-letniemu Adamowi zejść z boiska, bo miał czapkę. Chłopiec choruje i dziś niechętnie wraca na murawę

Sędzia kazał 11-letniemu Adamowi zejść z boiska, bo miał cza...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska