Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

RZGW reguluje rzekę Bóbr, chociaż wszyscy są przeciwko

Alina Gierak
Wędkarze z całej  Polski przyjeżdżają nad Bóbr, by łowić pstrągi, lipienie i głowacze
Wędkarze z całej Polski przyjeżdżają nad Bóbr, by łowić pstrągi, lipienie i głowacze fot. Jarosław Krempa
Z tym, że rzekę Bóbr, przepływającą przez pod jeleniogórskie wsie: Łomnicę, Wojanów, Trzcińsko i Bobrów, trzeba ująć w karby, zgadzają się wszyscy. Przy większych opadach oraz wiosennych roztopach woda w rzece przybiera w błyskawicznym tempie i zagraża okolicznym gospodarstwom. Ludzie od dawna domagali się zabezpieczenia przeciwpowodziowego. Dlaczego zatem pojawiły się protesty przeciwko tej inwestycji?

- Bo jej zakres jest ogromny i naruszy biologiczną równowagę w tym regionie - alarmuje dr Przemysław Nawrocki, konsultant WWF Polska ds. ochrony ekosystemów wodnych. Jego zdaniem, regulacja, którą zaplanował Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, doprowadzi do degradacji bardzo dobrze zachowanego, bliskiego naturalnemu, fragmentu rzeki o górskim charakterze. - Na tym odcinku Bóbr ma naturalne, dobrze ustabilizowane, urozmaicone kamieniste dno. Jest ono znakomitym siedliskiem dla wielu rzadkich gatunków organizmów wodnych, w tym ryb, takich jak pstrąg i chroniony prawem krajowym i unijnym głowacz białopłetwy - tłumaczy Przemysław Nawrocki.

- Regulacja rzeki i wycinka ponad tysiąca drzew oraz wyrównanie koryta rzeki i likwidacja naturalnych zagłębień, dołków i skał doprowadzi do wyginięcia także lipienia i pstrąga oraz innych zwierząt i roślin - wtóruje ekologom Jarosław Krempa, wiceprezes koła grodzkiego Polskiego Związku Wędkarskiego.

W ubiegłym roku, w tym miejscu na Bobrze odbyły się mistrzostwa świata w wędkarstwie spiningowym. Na zarybienie wydano tysiące złotych. Wielu wędkarzy z całej Polski przyjeżdżało potem łowić nad Bóbr. - Po tej regulacji pies z kulawą nogą się tu nie pojawi - martwi się pan Jarosław. Do sprzeciwu wędkarzy i ekologów dołączyła się Elisabeth von Kuster, właścicielka hotelu - pałacu w Łomnicy. Jak tłumaczy, dzika, niezabetonowana rzeka dodaje uroku miejscowemu krajobrazowi. Gdy żyje się z turystyki, piękna okolica jest ważna.

Prace na Bobrze już ruszyły. Regulacja 6-kilometrowego odcinka rzeki ma kosztować ok. 10 mln zł. - Taniej byłoby wysiedlić gospodarstwa znajdujące się w sąsiedztwie rzeki - twierdzi Jarosław Krempa. - Koszty wysiedlenia budynków i gospodarstw oraz likwidacji przyległej do koryta rzeki infrastruktury znacznie przewyższają koszty wykonania robót regulacyjnych - zapewnia Anna Zięba z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Podkreśla, że nie ma mowy o zabetonowaniu Bobru. - Do zabezpieczenia brzegów i dna użyte będą naturalne materiały, kamienie i drewno - wyjaśnia. Na dnie koryta rzeki zostaną umieszczone głazy, co pomoże napowietrzyć wodę i stworzy schronienie dla ryb.

Na razie protesty wędkarzy i ekologów sprawiły, że RZGW jest skłonny rozważyć dodatkowe rozwiązania, by poprawić warunki bytowania fauny i flory.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska