Waldemar Ścigajło, radny gminy Żórawina i jednocześnie przewodniczący komisji rewizyjnej, zrzekł się mandatu. Powód? Jednowładztwo uprawiane przez rządzącego od 2002 r. gminą wójta Jana Żukowskiego i łamanie przez niego prawa. Na tym jednak nie koniec oskarżeń. Radny twierdzi, że wójt utrudnia radnym pracę, a nawet otwiera kierowaną do nich korespondencję.
- Rada gminy jest tylko wnioskodawcą, a nie równoległym organem władzy. Wójt realizuje jedynie swoje pomysły. W ogóle nie bierze pod uwagę propozycji zgłaszanych przez radę - wyjaśnia swoją rezygnację z mandatu Waldemar Ścigajło. - Wszystkie propozycje, które nie pochodzą od wójta, są oceniane jako złe i szkodliwe dla gminy.
Radny zarzuca wójtowi także łamanie prawa, co odczuł na własnej skórze będąc przez ostatnie pół roku przewodniczącym Komisji Rewizyjnej Rady Gminy Żórawina.
- Próbowaliśmy robić kontrole, np. finansów i budżetu. Okazało się jednak, że jako organ nadzoru sprawowaliśmy jedynie nadzór teoretyczny i nie mieliśmy żadnego wpływu na działalność wójta - twierdzi Waldemar Ścigajło.
Jego zdaniem wójt miał ignorować komisję rewizyjną i, co gorsze, uniemożliwiać skuteczną pracę.
- Nie odpowiadał na pisma, nie udzielał do informacji, utrudniał dostęp do dokumentów i nie stawiał się na kontrolach całkowicie je blokując. Nie mając możliwości zajrzenia do dokumentów mogliśmy sobie tylko pokrzyczeć - podkreśla były już radny gminy. Jak dodaje, m.in. nieprzestrzeganie uchwały budżetowej było przyczyną nieudzielenia przez radę gminy wójtowi absolutorium za wykonanie budżetu 2016 r.
Ale uchwałę o nieudzieleniu absolutorium zakwestionowała m.in. Regionalna Izba Obrachunkowa, która swoją negatywną opinię argumentowała zbyt krótką dyskusją na temat sprawozdania budżetowego.
- Nie pomogło także bezpośrednie wskazanie Rzecznikowi Dyscypliny Finansów Publicznych, kiedy i w jaki sposób wójt łamał dyscyplinę finansową - mówi Ścigajło.
Były przewodniczący komisji rewizyjnej ma także zastrzeżenia do wykonywania przez wójta Żukowskiego tegorocznego budżetu. Sprawa dotyczy m.in. budowy parkingu w miejscowości Karwiany, który został zbudowany pod koniec czerwca. - Inwestycja w ogóle nie była uwzględniona w tegorocznym budżecie. Gdy nieoficjalnie rozmawiałem z zastępcą wójta, ten stwierdził, że żadnej umowy nie było. Niestety, jako komisja rewizyjna nie byliśmy w stanie tego sprawdzić, bo nie mieliśmy dostępu do dokumentów - zauważa Waldemar Ścigajło. Do złożenia mandatu, podkreśla, skłoniła go też akceptacja działań wójta przez większość radnych oraz sołtysów.
- Sołtysi akceptują ten stan rzeczy i wolą siedzieć na korytarzu przed gabinetem wójta i prosić o wykonanie najpilniejszych inwestycji - dodaje.
W czerwcu Waldemar Ścigajło skierował skargę do wojewody, a w lipcu doniesienie do prokuratury na ukrywanie dokumentów przez wójta.- Czekam na ruch ze strony prokuratury. Może jeśli z wójtem nie mogą poradzić sobie radni, ani nawet komisja rewizyjna, to być może chociaż prokuraturze wójt będzie musiał udostępnić dokumenty - liczy Ścigajło. - Teraz to już jednak nie mój problem. Startowałem w wyborach na gminnego radnego jako społecznik, a nie dla diety. Skoro więc nie mogę realizować swoich pomysłów, nie widzę sensu, by dłużej w niej działać. Mam trójkę dzieci, wymagającą pracę, na której teraz się skupię. Nie chcę też własnym nazwiskiem i obecnością w radzie akceptować tego bagna. Jak inni chcą przykładać do tego swoje ręce, proszę bardzo. Ja dziękuję - dodaje.
W środę rada straciła przewodniczącego. - Otworzyłem sesję rady i złożyłem mandat radnego - mówi Stanisław Juzyszyn. - Wójt łamie prawo i czuje się bezkarny, a wojewoda i RIO nie reagują - tłumaczy Juzyszyn.
Wójt Żukowski nie chciał wczoraj komentować słów Ścigajły. Jak poinformowała nas sekretarka w urzędzie gminy, wójt w środę poszedł na urlop. Do pracy ma wrócić po 15 sierpnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?