Radni dali szansę Technikum

Trwający właśnie rok szkolny miał być ostatnim w Technikum nr 6 przy ul. Folwarcznej. Od września placówka miała być połączona z Zespołem Szkół im. Wyżykowskiego. Zadanie było zaakceptowane przez głogowską oświatę i związki zawodowe oraz dopięte niemal na ostatni guzik.

Tymczasem pod koniec stycznia cały plan pokrzyżowało stanowisko komisji Oświaty, Kultury i Sportu Rady Powiatu Głogowskiego, według którego Technikum nr 6 powinno samodzielnie funkcjonować. Nie ukrywając zdziwienia, zarząd powiatu przyjął go do wiadomości.

- Szanujemy decyzję radnych, którzy proszą o jeszcze jeden rok dla tej szkoły - mówi starosta Jarosław Dudkowiak. - Nie wiemy jednak, czy w przyszłości jakakolwiek placówka będzie się chciała jeszcze połączyć z technikum przyrodniczym.

Połączenia szkół chciał starosta Jarosław Dudkowiak. Uznał, że takie rozwiązanie jest najlepsze dla „przyrodniczej”, w której uczy się nieco ponad 150 uczniów. Rocznie, do każdego z nich (mimo subwencji oświatowej), trzeba dokładać po ponad 10 tys. zł. We wszystkich „słupkach” ekonomicznych od kilku lat szkoła wypada źle, natomiast zainteresowanie uczniów oferowanymi kierunkami nauki jest coraz mniejsze (w przyszłym roku klasa maturalna będzie liczyć zaledwie 17 uczniów). Niestety, splendoru szkole nie dodają też wyniki egzaminów dojrzałości. W 205 roku maturę zdało w niej zaledwie 31,5 proc. uczniów.

To miał być bezbolesny ruch w oświacie

Plan zakładał, że od 1 września Technikum nr 6 przestanie istnieć, a kształcenie uczniów przejmie Zespół Szkół im. Wyżykowskiego. Co ważne, wszyscy nauczyciele mieli zapewnienie pracy. Łącznie z dyrektor szkoły, która co prawda straciłaby stanowisko, ale nie pracę nauczyciela.

- W lutym ubiegłego roku byliśmy już domówieni z pracownikami obu szkół i mieliśmy ich aprobatę - mówi starosta Jarosław Dudkowiak. - W obu placówkach część pracowników administracji odchodzi na emerytury i wydawało się, że rok 2016 to idealny czas, by wykonać ten trudny, ale co ważne, bezbolesny ruch. Stało się inaczej. Szkoda tylko czasu, bo obawiam się, że lepiej nie będzie. Aby szkoła miała rację bytu potrzebnych jest kilka nowych klas, a przecież w obecnej sytuacji, choćby demograficznej, jest nierealne - twierdzi starosta.

Mają pomysł na przetrwanie i rozwój

Elżbieta Sawczak, dyrektor Technikum nr 6 zapowiada, że zrobi wszystko, by danej szansy nie zmarnować.

- Obroniliśmy szkołę, jej tożsamość i 60 lat historii - mówi z radością. - Walczyli o to wszyscy, i nauczyciele i uczniowie. Dziękuję radnym z komisji, którzy w nas uwierzyli. Jesteśmy jedną z nielicznych już w regionie szkół rolniczych, która wciąż działa. I chcemy, by tak zostało. Oczywiście, mamy sporo do poprawienia i pracujemy nad tym intensywnie. Liczymy też na to, że w nowym roku oddziałów w szkole nie będzie mniej i że dostaniemy zgodę na otwarcie dwóch nowych - planuje dyrektor Sawczak.

Oprócz trzech istniejących już kierunków nauki - technik architektury krajobrazu, technik geodeta i technik leśnik - doszedłby czwarty, czyli technik turystyki wiejskiej. - Robiliśmy ankietę w gimnazjach wiejskich i ma on szansę powodzenia - twierdzi. - Chcemy wrócić do kierunków rolniczych, aby wyjść na przeciw potrzebom mieszkańców obszarów wiejskich oraz by zbliżyć się do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jest szansa, by taka szkoła jak nasza była wspierana finansowo właśnie przez ten resort.

Do akcji ratowania szkoły przyłączyli się jej uczniowie. Wyszli z inicjatywą, że będą odwiedzać swoje gimnazja, by przekonywać młodszych kolegów do kontynuacji nauki w „przyrodniczej”.

Czy plan się uda okaże się już w połowie roku, po zakończeniu rekrutacji. Jak wynika z prognoz powiatu, w kolejnych dwóch latach liczba oddziałów ma się zmniejszać, co niestety, nie wróży dobrze planom Technikum nr 6 na otwieranie nowych kierunków.

- Jeśli nie spadnie nam liczba oddziałów, a nabór do szkoły będzie dobry, uznam to za sygnał, że szkoła odżyła i ma szansę na samodzielność i rozwój - przyznaje Elżbieta Sawczak.