Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ptaki wypadają z gniazd. Weterynarz przypomina: nie zawsze potrzebują naszej pomocy (ZOBACZ FILM)

Marcin Walków
Fot. Janusz Wojtowicz / Polskapresse
Nie ma dnia, by do przychodni weterynaryjnej na Uniwersytecie Przyrodniczym wrocławianie nie przynieśli dzikiego ptaka, który wypadł z gniazda. Dr Grzegorz Dziwak przestrzega jednak: nie każdy taki ptak potrzebuje pomocy człowieka.

Sikorki, wróble, wrony, gołębie, kosy - to ptaki, które najczęściej spotykamy w ostatnim czasie na chodnikach, trawnikach i przy blokach po tym, jak wypadły z gniazd. To czas, w którym uczą się latać, a pierwsze próby nie zawsze kończą się sukcesem.

- Do naszej przychodni codziennie trafia co najmniej jeden ptak, przyniesiony przez wrocławian - mówi lek. wet. Grzegorz Dziwak z Uniwersytetu Przyrodniczego. Kasia i Barbara Pich przyszły w środę z gołębiem, znalezionym pod blokiem.

- Nie miałyśmy sumienia go zostawić, by padł albo został zagryziony. Po kilku dniach pod naszą opieką zaczął jeść i pić - mówi pani Barbara.

Gołąb był ranny i wymagał pomocy lekarskiej. Ale nie każdy ptak, który znajdzie się poza gniazdem, potrzebuje interwencji człowieka.
- Błędem jest zwłaszcza gonienie ptaków, by je złapać i zabrać. Jeśli uciekają, to oznaka, że są zdrowe i sprawne. A w okolicy zapewne czuwają ich rodzice - podpowiada dr Dziwak.

Przekonały się o tym znajome Dawida, wrocławianina, które próbowały zaopiekować się młodą wroną pod ich blokiem.
- Gdy chciały ją nakarmić i jej się przyjrzeć, przylatywała dorosła wrona i je odganiała. Pewnie to była mama - mówi nam.

ZOBACZ:Wrocławska weterynaria ma 70 lat. Sprzętu mógłby im pozazdrościć niejeden szpital

Weterynarz podpowiada, że pomocy wymagają przede wszystkim ptaki ranne, z widocznymi złamaniami, problemami z poruszaniem się. - W takich przypadkach nie warto czekać, liczyć, że samo się zagoi, tylko przynieść ptaka do gabinetu weterynaryjnego - dodaje dr Grzegorz Dziwak.

Przychodnia weterynaryjna Uniwersytetu Przyrodniczego przy pl. Grunwaldzkim jest czynna w dni robocze w godz. 8.30-14, a w poniedziałki, środy i piątki dodatkowo także w godz. 15-18. Dr Dziwak mówi, że podstawowe badanie (tzw. kliniczne) i porada są bezpłatne. Pokryć trzeba jedynie koszty badań dodatkowych (np. laboratoryjnych, RTG), leków i zabiegów. Dodaje, że w przypadku dzikich ptaków istnieje możliwość pokrycia ich przez Ekostraż.

Do tej organizacji można bezpośrednio zgłaszać potrzebę interwencji dotyczącej dzikich ptaków. Tak zrobiła Magda, gdy po treningu na Stadionie Olimpijskim zauważyła wronę zaplątaną w siatki.
- Bardzo szybko przyjechała dziewczyna zajmująca się ptakami, fachowo oceniła stan wrony. Okazało się, że ptak był wyczerpany. Gdybyśmy go zostawiły, pewnie by zdechł, bez wody i pożywienia. Mój chłopak w Rynku znalazł kiedyś dziką gęś i Ekostraż też pomogła - mówi wrocławianka.

Ekostrażnicy w sprawach ptaków i małych ssaków dostępni są pod całodobowym numerem telefonu: 605-782-214. Pomagają wyjazdowo, ale udzielają też porad, czy i jak pomagać zwierzętom, które spotkamy na swojej drodze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska