Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przegląd wieści optymistycznych, czyli ciut nad ziemią. Bo nie samą benzyną żyjemy

Grzegorz Chmielowski
Ostatnio tyle się nasłuchałem krytyki, narzekania, biadolenia, tyle naoglądałem Rejtanów, scen polityczno-batalistycznych, że muszę odreagować. No więc dziś tylko pozytywnie i konstruktywnie. Poważnie zaczynamy zarządzać dobrami ogólnie mówiąc ekologicznymi. Nie lubię oficjałek i gali garniturów, która zwykle towarzyszy kamieniom węgielnym i tym podobnym uroczystościom.

Ale impreza w Rudzie Sułowskiej w Dolinie Baryczy niejednego mogła ucieszyć. Wśród lasów, ptaków i nad Stawami Milickimi, rozpoczęto budowę hotelu, "Gospody pod Wesołym Karpiem" i ośrodka edukacyjnego. Po co? Przecież wiadomo, że hodują tam karpie od czasów cysterskich, czyli średniowiecza. Wędkarze jeżdżą na łowiska, grzybiarze do lasu po grzyby. Doszli tam downiosku, że trzeba w stawy zainwestować. Żeby nie kończyło się na parogodzinnych odwiedzinach, z których pożytek dla tubylców jest niewielki albo żaden. Pierwsze efekty w postaci hotelu i gospody mają być już za rok. Trzymam mocno kciuki. Bo karp, wiadomo, jest OK.

Druga dobra wiadomość tego tygodnia nadeszła z Legnicy, gdzie Koleje Dolnośląskie podpisały umowę na dostawę sześciu pociągów Impuls z fabryki Newag w Nowym Sączu. Co to oznacza, wiedzą najlepiej nie ekonomiści i politycy, ale pasażerowie kolei żelaznych. W starych wagonach podczas upałów, które akurat nas dopadły, można się przeziębić albo ogłuchnąć. Możliwe jest też jedno i drugie jednocześnie. Z braku klimatyzacji ludzie otwierają bowiem okna, a skutki - jak wyżej. Ponadto w starych wagonach mało kto odważy się wejść do ubikacji ze względów estetycznych i zapachowych. Dlatego choć Impuls to nie Pendolino, jednak cieszy. A dzięki umowie od grudnia ma wozić ludzi nie tylko z Wrocławia do Legnicy, Bolesławca i Lubania, ale też w rejon Sudetów. Czyli do Wałbrzycha i Jeleniej Góry. Z tym Impulsem to historia jest w ogóle ciekawa, bo przetargowe ceregiele trwały niemal pół roku... Ale to już kawałek nieoptymistyczny.

Do pracy powrócili w tym tygodniu ludzie we wrocławskim Mastercooku (dawniej Wrozamet) i ogłoszono nowy etap w życiu Diory Świdnica. Stare marki walczą o przetrwanie i być może ogólna dobra koniunktura w kraju (patrz: komunikat GUS z wtorku) sprawi, że będzie sukces. Czego im serdecznie życzę.

No i nadeszła wiadomość o przełomie na S3. A w zasadzie o planach dotyczących tej budowy. Ponoć nasi dogadali się z Czechami i już nie będzie kuglowania, czy budować trasę z Bolkowa do granicy, czy nie. Piszę z pewną taką nieśmiałością o tej sprawie, bo historia deklaracji jest tu długa i sięga niemal Galla Anonima. Bo kto dziś pamięta, że ze Świnoujścia do Czech miała prowadzić przez Lubin i Legnicę autostrada A3? Kto pamięta te gorące dyskusje, z której strony szpitala wojewódzkiego w Legnicy ją poprowadzić, by chorzy nie udusili się w spalinach i jaka to powinna być odległość? Oj, działo się, działo...

Tanieją truskawki. Ponoć mają być wyjątkowo słodkie (był deszcz, jest słońce). Poza tym powódź nam groziła, ale woda sobie popłynęła bez sensacji do Bałtyku. A tu nagle sąsiad mówi, że ceny hurtowe benzyny idą w górę, więc i na stacjach będzie drożej. A tak miło było pobujać przez chwilę w obłokach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska