Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policyjna obława na staruszka. A on czeka na pomoc

Marcin Rybak
– Muszę dowieźć do lekarzy chorą żonę – mówi pan Józef
– Muszę dowieźć do lekarzy chorą żonę – mówi pan Józef fot. Janusz Wójtowicz
Czy reporter "Gazety Wrocławskiej" rozwiązał problem, z którym strzelińska policja nie potrafiła poradzić sobie od lat? Czas pokaże. A było tak.

W grudniu ubiegłego roku komendant policji ze Strzelina Tomasz Morawiecki zarządził obławę na Józefa Sauermanna, 80-letniego mieszkańca wsi Nowolesie koło Strzelina. Bo Sauermann w osobistej rozmowie z komendantem powiedział, że będzie jeździł autem i już. A to starszy, schorowany człowiek bez prawa jazdy. Stracił je po śmiertelnym wypadku, który spowodował w 2005 roku.

Padł rozkaz. Każdy patrol wyruszający do służby ma mieć na piśmie polecenie: w przypadku napotkania opla zatrzymać i ukarać kierowcę. Każdy policjant prowadzący odprawę każdej służby patrolowej ma dopilnować egzekucji rozkazu. Jak nie, to dyscyplinarka.

Strzelińscy policjanci zżymają się, że to wyjątkowe działania. - Są inni, groźniejsi ludzie, a ich tak ścigać nie każą. Najzłośliwsi sugerują, że to prywatna wojna komendanta. A efekty marne. Od 5 grudnia, gdy rozkaz wydano, ani razu nie udało się złapać opla. - Tak ze sześć razy bylem w tym czasie w Strzelinie - opowiada pan Józef. - Nie wypieram się. A co mam zrobić? Mam chorą żonę, jak ją do lekarza zawieźć, kiedy wszyscy są w Strzelinie?

- Jestem niepełnosprawna - pani Genowefa pokazuje legitymację i orzeczenie. - Ledwo chodzę, mam kłopoty ze wzrokiem. Leczę się u neurologa, pulmunologa i innych. Chodzę na rehabilitację. Do autobusu nie wsiądę. Nikogo nie mamy tu blisko, żeby nas zawiózł.

Pan Józef przyznaje, że miał wypadek. Choć jest przekonany, że nie był winny i wyrok jest nieuczciwy. Dostał dwuletni zakaz prowadzenia auta. Potem posłano go na obowiązkowe testy, których nie zdał.
Rzeczniczka strzelińskiej policji Ewa Lachowiecka-Gil zapewnia, że polecenie komendanta to nie żadna obława, a rutynowe działania, podyktowane troską o bezpieczeństwo i przestrzeganie prawa. Wbrew sugestiom złośliwych policjantów zapewnia, że w działaniach policji i komendanta nie ma żadnych prywatnych podtekstów.

Tak czy siak, policja jest nieskuteczna. Pan Józef - złapany bez prawa jazdy - ryzykuje mandatem, najwyżej grzywną w sądzie. Auta mu zabrać nie można - takie jest nasze prawo.
Jeździ - jak mówi - najwyżej cztery razy w miesiącu. Od 2007 roku złapano go trzy razy.

- Zapłacę mandat i dalej będę jeździł. Co zrobić?
- A jakby ktoś pana zawiózł?
- Nie musiałbym jeździć.

- Nikt nam wcześniej nie sygnalizował problemu. Przyjrzymy się, zobaczymy, co się da zrobić - mówi Marek Mierzwiński ze strzelińskiego urzędu gminy. - Przekażę sprawę Gminnemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej. Może jakiś asystent?
- Może Caritas by pomógł?
- Dobry pomysł. Mamy tu koło. Może by się udało jakoś pomóc - przyznaje proboszcz z Nowolesia ksiądz Stanisław Włodarski. - Pomyślimy.

Jeśli spełnią obietnicę, akcję policji będzie można zakończyć.
- Nie mogliście tak zadziałać, zamiast ścigać pana Józefa?
- Policja działa w różnych sytuacjach. Każda jest inna - odpowiada Kamil Rynkiewicz z biura prasowego dolnośląskiej policji. - Nieraz policjanci występują do instytucji i zajmujących się pomocą społeczną. Szczególnie gdy jest zagrożenie przemocą w rodzinie. Robią to wówczas, gdy ma to bezpośredni związek z popełnianymi przestępstwami. Ta sprawa jest inna. Problem, jak dowieźć chorą żonę do lekarza, nie wiąże się bezpośrednio z czynem karalnym. Trudno sobie wyobrazić, by policjanci odwiedzali każdą rodzinę i pytali, jakie ma problemy. O ile nie są to problemy związane z bezpieczeństwem. To tak jak w przypadku nielegalnej demonstracji. Policjanci rozmawiają z jej uczestnikami, wzywają do przestrzegania prawa, ale nie podejmują się rozwiązywania problemów, które spowodowały zorganizowanie demonstracji.

Co więc zrobiła policja? Z panem Józefem przeprowadzono rozmowę prewencyjną. Że nie wolno jeździć bez prawa jazdy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska