Samochód z ogromną prędkością staranował drewniane ogrodzenie przydrożnego domu, po czym zniszczył skrzynkę gazową i uderzył w ganek domu, na którym pił kawę 58-letni mężczyzna. Auto dachowało. Kierowca i pilot nie odnieśli obrażeń. Poszkodowany został jednak właściciel domu, który z urazem głowy i potłuczeniami ciała trafił do polanickiego szpitala.
- Sprawdzamy, czy rajd był dobrze zabezpieczony. Powołany zostanie zespół biegłych, który przeanalizuje zdarzenie i oceni, jaka była jego przyczyna - mówi Wioletta Martuszewska z Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku.
Rodzina potrąconego 58-latka nie kryje zdenerwowania.
- To nie był taki sobie lekki wypadek, jak się o nim mówiło. Stan zdrowia teścia nie jest najlepszy. Ma problemy z oddychaniem i okiem. Wymaga opieki lekarskiej i być może konieczna będzie operacja - mówi Robert Duma, zięć poszkodowanego mężczyzny. Jego zdaniem rajd nie powinien być poprowadzony w terenie zabudowanym.
- Nie może być tak, że człowiek przed własnym domem zostaje staranowany przez auto. Mój teść nie jest kibicem rajdowym. Siedział przed domem i pił kawę, gdy rozpędzony do maksimum możliwości samochód uderzył w jego posesję - podkreśla Duma.
Zdenerwowania nie kryją także inni mieszkańcy Gorzanowa. Od razu pojawiły się pytania, czy rajdy samochodowe, które należą do niebezpiecznych dyscyplin sportowych, powinny być organizowane w centrum miejscowości.
- Rozumiem, że jest wielu ludzi, którym się to podoba. Ale czy nie można tego typu imprez organizować w miejscach, gdzie nie ma domów przy drodze? Sobotni wypadek pokazuje, że o tragedię nietrudno - mówi Stanisław Bielak, sołtys Gorzanowa.
Podobnego zdania jest Jadwiga Bednarz, która również mieszka w tej miejscowości. - W ogóle się dziwię, że organizatorzy wpadli na pomysł, by rajd odbywał się w tym miejscu. Wąska droga, domy przy jezdni i rozpędzone samochody. Przy zderzeniu z nimi człowiek nie ma szans - mówi pani Jadwiga.
Iwona Petryla, rzeczniczka 21. Rajdu Dolnośląskiego, przypomina, że rajd samochodowy w Gorzanowie odbył się nie po raz pierwszy. Podkreśla również, że organizator imprezy - Automobilklub Ziemi Kłodzkiej - zadbał o wszystkie szczegóły związane z zabezpieczeniem wyścigu.
- Nad organizacją i bezpieczeństwem czuwało 540 ludzi, w tym około 350 tzw. sędziów zabezpieczenia, którzy stoją przy trasie rajdu. Do tego 80 policjantów, 30 strażników miejskich, 80 strażaków ochotników i kilkanaście ze-społów ratunkowych - wylicza.
Pozostaje pytanie: co z tego, skoro w wypadkach cierpią postronni ludzie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?