Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie. Twórzmy przyjazną Polskę dla siebie, nie dla turystów

Wojciech Koerber
Paweł Relikowski
Nie szanują nas. Rosjanie grożą palcem od zawsze, Holendrzy krzyczą, że nie chcą naszych bezrobotnych, Amerykanie wiz nie znoszą, a najbardziej znanego obecnie za oceanem Polaka nazwali na dodatek Polskim Młotem (może to jednak o moc Gortata chodzi?). Wreszcie nie szanujemy się sami. Jak kibole wpadną na stadionach w szał anabolowo-sterydowy, stadiony zamykają. Dla przyjezdnych. Najbliższego meczu Śląska na Pilczycach kibice Ruchu Chorzów najpewniej nie obejrzą. A jest ich trochę. Otóż posłuchajcie.

W szkole w Chorzowie pani pyta dzieci: Które z was kibicuje Ruchowi? Wszystkie dzieci podnoszą rączki, tylko Jasiu nie. Więc pani pyta - czemu? Bo ja kibicuję Zagłębiu Sosnowiec - odpowiada Jaś. Ale dlaczego? Bo tata kibicuje Zagłębiu, mama, brat, to i ja. Pani drąży temat - ale Jasiu, nie zawsze trzeba brać przykład z rodziców. Np. gdyby tak twój tata był alkoholikiem, mama prostytutką, a brat pedałem, to co wtedy byś zrobił? To wtedy kibicowałbym Ruchowi - rezolutnie odpowiada Jasio.

Ha. To tylko dowcip. Ale jak wiele ma z rzeczywistością, z przyśpiewkami wspólnego, prawda? Nie szanujemy się. Pamiętam tekst z przekąsem o flocie samochodowej wrocławskich uczelni. Że rektor uniwerku np. to ma do dyspozycji służbową hondę accord. Iluś tam letnią. No przecież nie pojedzie z oficjalną wizytą do kolegi rektora Uniwersytetu Humboldta trabantem?!

Nie szanują nas, gdy próbują wmówić - jak prezydent - że niejakie Igrzyska Sportów Nieolimpijskich przekraczają skalą papieskie pielgrzymki. No nie mówmy takich rzeczy - choćby przez szacunek dla papieża Polaka. Ostatnie takie igrzyska odbyły się w mieście Kaohsiung, a czy słyszeliście o Kaohsiung? No właśnie. Więc szanujmy się.

Resztę popieram, ten poseł pomysłodawca (Jaros) aktywny jest, chce mu się. Kilka z tych nieolimpijskich konkurencji, dziś egzotycznych, urośnie w siłę, jeszcze nas może zaciekawi, da radochę. To jasne. Jak to, że kołdra zawsze będzie krótka i dla wszystkich fruktów nie wystarczy. Ojciec jest trenerem szermierki. Właśnie szukają w Kolejarzu tysiąca złotych, by posłać mistrzów Polski (!) na Puchar Europy. Nie na Majorkę. Na Ursynów. Też mają ludzie takie problemy, proszę władzy.

Takie jest prawo dżungli. Mali pracują na dużych, by byli jeszcze więksi. Zatem to my wszyscy zrzucamy się na premię dla prezesa Laty, którą odbierze po Euro. Milion euro ma się uzbierać, a z naszych podatków urośnie.

Okrutne? Jedno mam więc marzenie - byśmy zaczęli tworzyć przyjazną Polskę dla Polaków, nie dla turystów, co wpadną do nas na chwilę za dwa lata czy pięć. By jedynym nakazem do poprawiania jakości naszego życia nie było otrzymanie jakiejś imprezy. Jeśli nam będzie lepiej na co dzień, to tym turystom od święta tym bardziej. W Niemczech to wiedzą.

A poza tym jest OK. Kuba i Lewy razy dwa. Kowalczyk wygrała? Razy dwa. Stoch? Wygrał. Ręczni? Też, bo to Szwedzi się teraz wstydzą. Choć im dłużej są nasi w turnieju, tym bardziej drżę o przygotowanie kondycyjno-sercowe działowego szczypiornisty, red. Pluty. Plutona znaczy.

Ponoć w sobotę ok. 17.30 w kraju znów odnotowano niesamowitą liczbę połączeń z pogotowiem. Niemal w stu procentach zgłaszano dygotanie serca. Zjawisko zauważalne jest co drugi dzień od startu ME. Nie szanują nas. I dobrze!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska