Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Śląska serca mają zielono-biało-czerwone? Z naciskiem na zielone, bo zażądali premii?

Wojciech Koerber
Wojciech Koerber
Wojciech Koerber Janusz Wójtowicz
Piłkarze Śląska chcieli podobno - podobno, bo wierzyć się w taki tupet nie chce - ekstrapremii za awans do ligowej ósemki. A nie od dziś wiadomo, że serca mają chłopaki zielono-biało-czerwone. Z naciskiem na zielone.

Tymczasem do klubu przyjeżdżają wagonami nowe wynalazki z różnych stron Europy. I z miłości pewnie. A słyszeliście o wychowanku Śląska, który w ciągu dwóch ostatnich dekad zrobił karierę? Który zagrał grubo? Wyłącznie w kasynie. Chociaż, pardon, Paweł Garyga. Tak sobie menedżerowie żonglują żywym towarem drugiej jakości i wysyłają tam, gdzie się opłaca. Garygę wysłali do Nantes, w czym jednak dostrzegam głębszy sens. Mianowicie spróbujcie wymówić to nazwisko z francuskim "r", zmieniając "y" na "i" oraz, koniecznie, akcentując ostatnią sylabę. Prawda, że idealnie pasuje do ligi francuskiej? Garigă. Albo nawet Żariżă. Kto następny? Socha. Gdzie? Do Sochaux. Pamiętam, gdy razu pewnego szykował się on do wejścia na boisko z ławki. Dziennikarz komentujący spotkanie: "Przy linii bocznej rozbiera się już Socha. Niestety Tadeusz, nie Małgorzata". Paweł Zarzeczny wspomina niekiedy inną śmiesznostkę z meczowej relacji: "Na boisko wszedł Piecyk, ale się jeszcze nie rozgrzał".

Czytam, że w Śląsku trzyma władzę grupa imprezowo-bankietowa. No dobra, ale czego to władcy? - pytam. Dolnych rejonów tabeli? Galerii Dominikańskiej? Tuż po wypłacie też się tam czuję mocny. Tyle że władzy błyskawicznie ubywa. Nazajutrz znów jestem kopciuszkem. Zresztą, wszędzie znajdzie się jakaś grupa bankietowa. Dwa dni przed słynnym już wystąpieniem europosła Jacka Protasiewicza na frankfurckim lotnisku, tam gdzie europoseł jęknął "ała", znalazłem się z nim - wierzcie lub nie, całkiem przypadkowo, no więc znalazłem się z nim na tym samym bankiecie. I ja po serniczek, a on po winko. Ja po szarlotkę, a Protaś po winko. Zatem na moich oczach europoseł "zaskoczył". Przyznałbyś się, chłopie, że zbłądziłeś, ale - jak widzę - nie ten rozmiar kapelusza. Bo to siano, którym wam Bruksela kieszenie wypycha, dostało się i do butów, i pod kapelusz. Któż się do tego europarlamentu już nie pchał; ostatnio były piłkarz Maciej Żurawski zapragnął coś dla Polski zrobić. Przy okazji, zauważyliście? Jeśli chcemy kogoś społeczeństwu obrzydzić, podajmy po prostu, ile zarabia. O ile zarabia więcej od nas.

Chciałbym jeszcze słówko o prawdziwych sportowcach, a poznałem właśnie receptę na sukces polskich panczenów. Otóż nie chodzi o budowę krytego toru w Polsce, skoro toru brak, a sukcesów wbródkę. Chodzi o to, że naszym srebrnym paniom oraz brązowym panom jest na tych zagranicznych obozach naprawdę dobrze. Zapytałem Natalię Czerwonkę, naszą wicemistrzynię olimpijską, czy Luiza Złotkowska i Jan Szymański to jedyna u nich para. A Natalia mówi, że nie. Że Kasia Woźniak i Konrad Niedźwiedzki także. Czyli te medale wybitnie rodzinne były. Dalej. Biathloniści Krystyna Pałka i Grzegorz Guzik, olimpijczycy z Soczi, to także duet. I jest nawet szansa,że Guzik z tego wyjdzie.

Apropos Natalii. Oszukiwałem. Nie jest ona pierwszym Dolnoślązakiem z medalem zimowych igrzysk. Pierwsza była złota z Soczi Ukrainka Olena Pidruszna, bo urodziła się w Legnicy, gdzie służył jej ojciec. Wojskowy. Nawet miejscowi mawiali, że Legnica jest jak talerz pierogów: połowa ruskich, połowa leniwych. Mnie to sprzedał kolega z redakcji, legniczanin. Mówił, że jemu pisać nie wypada. A ja mogę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska