Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Nysa ponownie wpłynęła do czwartej ligi. Co dalej?

Grzegorz Bereziuk
W górnym rzędzie od lewej: wiceprezes Marek Salachna, kierownik drużyny Stanisław Wojtczak, Piotr Hadziładas, Paweł Jaworski, Łukasz Jenczyk, Dawid Mądrzejewski, Marcin Monik, Bogumił Jabłoński, Adrian Franaszczuk, Kacper Walczyk, Adam Łuszczyk, trener Remigiusz Gryglak. W dolnym rzędzie od lewej: Grzegorz Rydol, Sebastian Monik, Damian Kowal, Adrian Kaczan, Wojciech Baran, Marek Borowy, Paweł Kościuk, Mateusz Janicki, Mateusz Barynów
W górnym rzędzie od lewej: wiceprezes Marek Salachna, kierownik drużyny Stanisław Wojtczak, Piotr Hadziładas, Paweł Jaworski, Łukasz Jenczyk, Dawid Mądrzejewski, Marcin Monik, Bogumił Jabłoński, Adrian Franaszczuk, Kacper Walczyk, Adam Łuszczyk, trener Remigiusz Gryglak. W dolnym rzędzie od lewej: Grzegorz Rydol, Sebastian Monik, Damian Kowal, Adrian Kaczan, Wojciech Baran, Marek Borowy, Paweł Kościuk, Mateusz Janicki, Mateusz Barynów fot. janusz droś
Po trzech latach tułaczki w jeleniogórskiej klasie okręgowej piłkarze Nysy Zgorzelec wracają do czwartej ligi. W klubie nie popadają jednak w euforię i zdają sobie sprawę, że w przerwie letniej czeka ich sporo pracy.

Klub ze Zgorzelca powstał w 1972 roku jako Międzyzakładowy Klub Sportowy Nysa. W latach 1972-1989 drużyna grała w klasie A. Później przyszedł czas na pierwsze sukcesy. Nysa awansowała do klasy okręgowej, a w sezonie 1993/1994 do klasy międzyokręgowej, później nazwanej IV ligą. Największym sukcesem sportowym zespołu ze Zgorzelca był awans do III ligi w 2002 roku. W niej zgorzel-czanie zagościli jednak tylko na jeden sezon. Później walczyli w IV lidze oraz rozgrywkach Pucharu Polski, w których w 2005 roku w 1/32 finału ulegli Zagłębiu Sosnowiec 1:3. Ostatnie lata nie były już dla klubu znad Nysy tak udane.

- Po spadku z czwartej ligi każdy nosił głowę w chmurach i myślał, że małym nakładem sił szybko wyrwiemy się z okręgówki - mówi pomocnik zespołu ze Zgorzelca Adam Łuszczyk. - Za pierwszym razem nie udało się pod wodzą trenera Wojciecha Szymkowa. W drugim sezonie z trenerem Remigiuszem Gryglakiem przez cały sezon goniliśmy rewelacyjny Piast Zawidów, ale ponownie się nie udało. To nauczyło nas pokory. Wszyscy daliśmy sobie jeszcze jedną szansę - dodaje Adam Łuszczyk.
A co stanowiło o sile biało-niebieskich? - Bardzo ważnym punktem drużyny był Boguś Jabłoński, który trzymał środek pola. Również nasz wychowanek Piotr Hadziładas okazał się niezbędnym filarem naszej drużyny. Nie można zapominać o bramkostrzelnym Grzesiu Rydolu - wyjaśnia Łuszczyk.

Mimo że Nysa awans do IV ligi zapewniła sobie na kilka kolejek przed końcem, sezon nie był dla niej lekki i przyjemny. - Trener nieraz przed meczem musiał się martwić, czy będzie miał w ogóle jedenastu zawodników do gry. Sam nieraz chciał zagrać. Bardzo się z tego cieszę, że gdy wypadali z gry kolejni podstawowi zawodnicy, to wszyscy w drużynie stawali na głowie, aby wypełnić luki - podkreśla Łuszczyk.

W czwartej lidze zespół ze Zgorzelca będzie rozgrywał mecze na kameralnym stadionie, który może pomieścić ponad 4 tys. widzów. - Jeśli chodzi o obiekty, to rzeczywiście są rewelacyjne, ale już sama organizacja klubu jest dramatyczna. W klubie nie ma prezesa, a zawodnicy nie wiedzą, na czym stoją. Mam jednak nadzieję, że wreszcie odpowiednie osoby uświadomią sobie, że jesteśmy w IV lidze - kończy Łuszczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska