MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pieczarki - czy na Dolnym Śląsku to dobry interes

Martyna Dębska
Antoni Lenda, właściciel pieczarkarni w Iwinach, w jednej ze swoich hal produkcyjnych.  - Zaczynałem dwadzieścia lat temu w komorach wyrobiska kopalnianego – mówi pan Antoni
Antoni Lenda, właściciel pieczarkarni w Iwinach, w jednej ze swoich hal produkcyjnych. - Zaczynałem dwadzieścia lat temu w komorach wyrobiska kopalnianego – mówi pan Antoni Materiały Prasowe
Od dawna wiadomo, że uprawa pieczarek jest opłacalna. Jeszcze w czasach PRL-u, ktoś, kto zajmował się takim biznesem, był uważany za człowieka zamożnego. Jednak warto przyjrzeć się współczesnym metodom uprawy tych grzybów i perspektywom, jakie niesie posiadanie własnej pieczarkarni. Zakładanie uprawy przemysłowej wiąże się z wysokimi kosztami i zainwestowaniem w nowoczesne technologie. Mimo wszystko warto podjąć taki wysiłek.

Całą dobę sprawdzaj temperaturę podłoża
– Początkująca osoba może napotkać pewne trudności – mówi dr inż. Cecylia Uklańska-Pusz z Wydziału Przyrodniczo-Technologicznego Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. – Nowoczesna uprawa pieczarek związana jest z dwudziestoczterogodzinnym monitoringiem parametrów, takich jak: wilgotność powietrza, temperatura podłoża, temperatura powietrza oraz zawartość dwutlenku węgla w powietrzu. W hali lub tunelu powinna panować, w zależności od fazy produkcyjnej, temperatura podłoża 20-25 stopni Celsjusza, duża wilgotność powietrza – na poziomie 90-95 procent, a zawartość dwutlenku węgla powinna wynosić 0,2--0,5 procent. Trzeba pamiętać, że w powietrzu zwykle jest 0.035 procent dwutlenku węgla.

Przydomowe uprawy należą do rzadkości
Mówiąc o opłacalności prowadzenia pieczarkarni, należy myśleć o postawieniu minimum ośmiu hal lub tuneli – przydomowe uprawy należą raczej do rzadkości. Taka liczba hal produkcyjnych gwarantuje przedsiębiorcy ciągłość procesu zbierania grzybów.

Halę można zbudować własnym sumptem, ale postawienie tunelu z pełnym wyposażeniem, czyli z czujnikami, sterownikami parametrów klimatycznych i systemami ogrzewającymi i chłodzącymi to koszt od 200 tysięcy złotych. Wszystko zależy od jakości wybranych materiałów.

Trzeba zachować ciągłość zbiorów
Cykl produkcyjny trwa 40-45 dni. Jeżeli podłoże uprawowe jest w tzw. trzeciej fazie, czyli z przerośniętą grzybnią pieczarki, to już po 20 dniach można zbierać pierwsze grzyby.
Producenci powinni dysponować podłożem zastępczym, ze słomy pszennej lub żytniej, przekompostowanej z dodatkiem kurzaka (obornika kurzego), który jest źródłem azotu, gipsem – dla zrównoważenia pH i okrywą z torfu. Koszt takiego podłoża wynosi 600 złotych za tonę. W ciągu roku może być wówczas osiem cykli produkcyjnych. Zbiera się pieczarki w różnych okresach i zachowuje ciągłość zbiorów.
Dolny Śląsk jednak nie jest zagłębiem pieczarkowym.

– Wynika to z faktu, że w latach 1960-1970 powstawały pieczarkarnie głównie w województwie wielkopolskim i na wschodzie Polski– mówi dr inż. Uklańska-Pusz. – Nowoczesne technologie pozwoliły na intensywny rozwój, który przypadł na lata 1990-2000. W tym czasie rynek zbytu nastawiony był głównie na Rosję i Ukrainę. Stąd nasycenie tych regionów dużymi pieczarkarniami. Choć to kosztowna inwestycja, to jednak opłacalna. Ponadto, można starać się o dofinansowania unijne, także w zakresie wykorzystania alternatywnych źródeł energii. Można np. wybudować samowystarczalne hale, wykorzystując solary.

    
Wagon pieczarek miesięcznie
Choć województwo dolnośląskie nie jest mekką pieczarek, to jednak lokalni przedsiębiorcy odnoszą spore sukcesy i mają w uprawie ogromne doświadczenie.
Antoni Lenda, który w Iwinach uprawia pieczarki na skalę przemysłową, ma zbiory wynoszące około 40 ton miesięcznie. Dla zobrazowania tej ilości, wystarczy wyobrazić sobie wagon po brzegi wypełniony pieczarkami. Cena za kilogram w skupie wynosi około 5 złotych. Przygodę z uprawą tych grzybów rozpoczął dwadzieścia lat temu, jak sam mówi, trochę przez przypadek. Wszystko zaczęło się od uprawy w wyrobiskach w byłej kopalni miedzi.

 

– Zaczynałem w komorach wyrobiska kopalnianego – mówi Antoni Lenda. Na terenach dawnych Zakładów Górniczych „Konrad” w kilku halach, metodą prób i błędów, ruszyła uprawa tych delikatnych, szlachetnych grzybów.

 

W tej chwili pan Antoni ma kilkanaście hal, które wkomponował w szkielet byłych warsztatów mechanicznych kopalni. Pieczarka jest wymagającym, trudnym grzybem – bardzo wrażliwym na choroby grzybowe i ataki owadów – ziemiórek, ale Antoni Lenda, poza uczeniem się na własnych błędach, odbył też szkolenia w Holandii. Twierdzi, że najważniejsza jest ciągłość zbiorów i zachowanie bezwzględnej higieny.
– Wchodząc do hali, należy dezynfekować obuwie, żeby nie wnosić patogenów, mieć ubranie ochronne i rękawiczki jednorazowe do zbierania pieczarek. W pomieszczeniu nad pieczarkami powinien czuwać technolog lub higienista, wyszukując i eliminując ogniska chorobowe – dodaje pani Uklańska-Pusz.

Ręczny zbiór to jakość
Kazimierz Kupczak prowadzi własną pieczarkarnię od 30 lat w Otoku (gm. Warta Bolesławiecka). Zaczynał od jednej hali, teraz ma ich kilkanaście. Tygodniowo zbiera 8-9 ton pieczarek.

– Przeżyło się już wszystko, ale nie jest źle. Największy problem to ludzie do pracy – mówi pan Kazimierz.

Dr inż. Uklańska-Pusz potwierdza, że może być kłopot z zatrudnieniem ludzi, bo to jest bardzo ciężka praca

. – W Polsce 95 proc. produkcji zbiera się ręcznie, dlatego jakość naszych pieczarek jest wyższa – mówi dr inż. Uklańska-Pusz. W Holandii stosowany jest zbiór mechaniczny – owocniki ścina się jednorazowo, co wpływa niekorzystnie na grzyby. Nasza pieczarka, ręcznie zbierana, jest tania i dobrej jakości, nic dziwnego, że Polska jest numerem jeden w eksporcie tych grzybów za granicę. Znalezienie odbiorcy nie powinno być zatem trudne. Kazimierz Kupczak 90 procent zbiorów sprzedaje do Niemiec, Anglii i Francji. Na rynku jest spora konkurencja, ale niekoniecznie na Dolnym Śląsku.

– Trochę pieczarkarni jest w okolicy Bolesławca, Wałbrzycha czy Świdnicy – mówi Antoni Lenda. – Nasze grzyby sprzedają się w Niemczech, Anglii, Francji, Austrii, a nawet w Holandii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska