Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pamiątki z wakacji - czego lepiej nie przywozić?

Mateusz Różański
Marek Sztynyk z Izby Celnej pokazuje torebki ze skóry węża i z jaszczurzej - trefne pamiątki
Marek Sztynyk z Izby Celnej pokazuje torebki ze skóry węża i z jaszczurzej - trefne pamiątki fot. Piotr Krzyżanowski
Pracownicy dolnośląskiej Izby Celnej wraz z nadejściem czerwca mają więcej pracy. Turyści na potęgę przywożą z zagranicznych wojaży pamiątki, które nie powinny wyjeżdżać poza granice swojej ojczyzny. Celnicy ostrzegają, że figurka z kości słoniowej czy torebka ze skóry aligatora to nie tylko dodatkowa praca dla nich, ale i grzywna dla turysty, nawet jeśli jest nieświadomy tego, co przywozi.

- Ostatnio zatrzymaliśmy turystkę z pięknym kapeluszem, na rondzie którego znajdował się koralowiec - mówi Marek Sztynyk z wrocławskiej Izby Celnej. - Pani kupiła go nie będąc świadoma, że koralowce są chronione konwencją waszyngtońską. Skończyło się na zatrzymaniu kapelusza i grzywnie.

Obok podróżnych, którzy nie do końca wiedzą, co mogą przywieźć z bliskowschodnich kramów, i sprzedawców krążących po plażach, wciąż funkcjonują przemytnicy, który świadomie i z pełną odpowiedzialnością decydują się na przerzut do Polski m.in. dzikich, żywych zwierząt. - Był przypadek, że mężczyzna tak spreparował butelkę, aby do środka zmieściła się papuga. Inny skleił żółwie po to, aby nie ruszały się w bagażu. Wpadli w Polsce - dodaje Sztynyk.

Przez granicę, bez specjalnych zezwoleń, nie możemy przewieźć m.in.: niektórych rodzajów kawioru, wyrobów z dzikich kotów, niedźwiedzi, wilków, wypchanych dzikich ptaków. Jeśli mamy ochotę spróbować nalewki z węża, lepiej zrobić to na miejscu, w innym wypadku butelka z trunkiem zostanie zarekwirowana na lotnisku, a na nas nałożone zostanie cło i grzywna.

Jak duża może to być kara? - Na pewno są dotkliwe. To jak jest wysoka, zależy od wielu czynników. Począwszy od tego co jest przywożone, skąd i o jakiej wartości - tłumaczy Marek Sztynyk. Konwencja waszyngtońska (CITES) zakłada na przykład, że wywiezienie koralowca z Egiptu wiąże się z grzywną, której maksymalna wysokość wynosi... bagatela 10 tysięcy dolarów.

Celnicy okres wakacyjny nazywają czasem "plag egipskich". Praktycznie nie ma samolotu z którego nie wysiedliby turyści obładowani zakazanym towarem. We Wrocławiu rozpoczął się on na dobre pod koniec maja, kiedy zatrzymano mężczyznę, który w torbie miał ponad 2 kg koralowca. Próba przewozu gatunków zagrożonych, które zawarte są w karcie CITES, zagrożona jest również karą więzienia od trzech miesięcy do pięciu lat.

Jak uniknąć podobnych przypadków i ustrzec się przed kupnem towaru, który jest chroniony? - Warto spytać się o radę rezydenta wycieczki, na której jesteśmy. On powinien być zorientowany najbardziej w tym, co nam wolno, a czego nie. Nie kupujmy też od przypadkowo napotkanych osób i pamiętajmy o zdrowym rozsądku - mówi Piotr Pertyka, organizator wyjazdów do Afryki.

Jeśli jedziemy na własną rękę, warto poszukać informacji na stronach Izby Celnej. Co się dzieje z towarami zarekwirowanymi już w Polsce? Odebrane turystom zwierzęta najczęściej trafiają do ogrodów zoologicznych. Minerały, koralowce czy inne pamiątki swoje miejsce znajdują w muzeach. W przypadku cennych znalezisk mogą one wrócić do kraju pochodzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska