Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Padły dzik w lasku we Wrocławiu. Czy grozi nam afrykański pomór świn?

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Padły dzik leży od kilku dni w lasku przy ulicy Królwieckiej we Wrocławiu. Został już nawet nadgryziony przez zwierzęta. Od kilku dni wie o sprawie miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego, ale dzika dotychczas nie usunięto. Dlaczego? Bo to teren pobliskiej parafii i to do jej proboszcza należy usunięcie zwierzęcia. Powinien do tego celu wynająć specjalistyczną firmę. Problem w tym, że w Polsce panuje epidemia afrykańskiego pomoru świń. Bardzo groźniej dla świń choroby, której nosicielami są dziki.

Główny Lekarz Weterynarii przygotował nawet specjalną ulotkę informacyjną w tej sprawie. Znalezienie padłego dzika – czytamy w niej należy „zgłosić do właściwego miejscowo powiatowego lekarza weterynarii lub najbliższej lecznicy weterynaryjnej lub straży miejskiej lub miejscowego koła łowieckiego lub starosty, burmistrza, wójta gminy”.

O padłym dziku na Królewieckiej powiedziała nam w niedzielę Czytelniczka. To ona w czwartek zauważyła zwierzę podczas spaceru z psem. Natychmiast zgłosiła się do Centrum Zarządzania Kryzysowego. W niedzielę wróciła w tamto miejsce i zobaczyła, że dzik leży, w dodatku już nadgryziony przez inne zwierzęta.

Anna Worsztynowicz z biura prasowego Urzędu Miasta tłumaczy nam, że prawo precyzuje kto ma obowiązek usuwania padłych dzikich zwierząt. Jest to właściciel terenu. Czyli w tym wypadku parafia. A ta została powiadomiona. Gmina usuwa zwierzęta tylko z własnego terenu. - To jest teren, na którym miał być cmentarz – mówi nam proboszcz parafii św. Agnieszki na wrocławskich Maślicach. - Rzeczywiście w piątek dzwonili do mnie ze Straży Miejskiej. Ale nie mówili, że padły dzik jest na Królewieckiej tylko koło kościoła na Maślickiej. A tu żadnego dzika nie było. Sprawdzałem - twierdzi.

- Proboszcz dostał pismo i maila z Centrum Zarządzania Kryzysowego. Wskazano mu na której dokładnie działce leży dzik - odpowiadają w magistracie. Ale problem z padłym dzikiem dotyczy nie tyle tego kto ma go usunąć. Tylko zbadania czy nie był chory na ASF czyli afrykański pomór świń. A jeśli był, to co należy w związku z tym zrobić?

Wrocław nie jest terenem zagrożonym epidemią ASF - tłumaczą nam urzędnicy. Więc Centrum Zarządzania Kryzysowego nie ma obowiązku informowania inspekcji weterynaryjnej. Choć firma wyspecjalizowana w utylizowaniu padłych dzikich zwierząt powinna pobrać próbki i przebadać je na obecność wirusa ASF. Miejmy nadzieję, że dadzą wynik ujemny.

ZOBACZ TAKŻE: TYGRYS Z KIELC BADANY WE WROCŁAWIU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska