Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oto jak spółka Wrocław 2012 trwoniła publiczne pieniądze

Malwina Gadawa
Pawel Relikowski / Gazeta Wroclawska
59 mln zł - to dług miejskiej spółki Wrocław 2012, która zarządza stadionem na Pilczycach. Miasto ciągle musi dokładać do tej spółki. Nie może być inaczej, skoro już na początku działalności - jeszcze zanim powstał stadion - w spółce nie liczono się z publicznymi pieniędzmi. Portal GazetaWrocławska.pl dotarł do raportu z 2011 roku, który był miażdżący dla kierownictwa spółki. W dokumencie wykazano, że spółka ponosiła koszty, które nie były konieczne. Ówczesny prezes Sławomir Wojtas korzystał ze służbowego auta jak i kiedy chciał. Nikt nie rozliczał też np. pracowników, którzy korzystali ze służbowych telefonów.

Miejską spółkę skontrolował magistrat. Kontrolowano finanse spółki Wrocław 2011 w okresie od stycznia do sierpnia 2010 roku.
W czasie kontroli stwierdzono nieprawidłowości dotyczące zasad rozliczania rozmów prywatnych ze służbowych telefonów komórkowych. - W spółce nie określono zasad przyznawania i korzystania przez pracowników ze służbowych telefonów komórkowych, np. nie wprowadzono limitów rozmów prywatnych(...) Wartość usług telekomunikacyjnych w 2010 roku wzrosła do roku poprzedniego o kwotę 31.690,44 zł. - czytamy w raporcie.

Prezes zarządu nie prowadził żadnej ewidencji przebiegu i kosztów eksploatacji samochodu służbowego. Spółka nie ustaliła też wartości świadczenia na rzecz prezesa z tytułu nieodpłatnego użytkowania samochodu służbowego do celów prywatnych.

Autorzy raportu zarzucili także władzom spółki niepotrzebne wydatki, jakie ponosili na rzecz pracowników, do których nie byli zobowiązani, jako pracodawca. - Wydatki obejmowały głównie świadczenia medyczne, sportowo-rekreacyjne, ubezpieczenia OC członków zarządu, ryczałt za mieszkanie oraz koszty przelotów i mobilengo internetu członka zarządu - czytamy w raporcie.

Spółka zarządzająca stadionem zapłaciła za szkolenie dwóch pracowników ponad 77 tys. zł. Nie podpisała jednak z nimi umowy, która zobowiązywałaby pracowników do zwrotu pieniędzy, jeżeli ci zechcą się zwolnić. Jeden z pracowników, który w 2009 roku był na szkoleniu, w 2010 nie pracował już w firmie.

Wątpliwości kontrolujących wzbudził także fakt przyjętej przez spółkę polityki zlecania usług prawnych wielu kancelariom zewnętrznym.
- Spółka ponosiła koszty, które nie były konieczne dla jej funkcjonowania. Ponadto koszty nie zawsze były rozliczane i dokumentowane zgodnie z obowiązującymi przepisami podatkowymi, co może narazić spółkę na negatywne konsekwencje finansowe - czytamy w podsumowaniu raportu pokontrolnego.

Co ciekawe, raport ten nie spowodował dymisji Wojtasa. Władze Wrocławia zdecydowały o odwołaniu prezesa dopiero w kwietniu 2012 roku. Jego miejsce zajął wówczas Robert Pietryszyn.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska