Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowoczesny budynek przy Legnickiej. Życie jak w Big Brotherze [ZDJĘCIA]

Adrianna Machalica
fot. Adrianna Machalica
Rzeczy na tych balkonach ogląda cała ulica i mnóstwo wrocławian podróżujących Legnicką. Wielkie zdziwienie wywołuje blok przy ul. Legnickiej 49 (naprzeciwko galerii Magnolia). Czy rzeczywiście nowy budynek odrzuca bałaganem na balkonach? Jak Państwo oceniacie tę nietypową inwestycję, zapraszamy do dyskusji w komentarzach.

Pixel House to budynek częściowo już zamieszkany, reszta powstaje między ulicami Białowieską i Niedźwiedzią. Deweloper WPBM "Mój Dom" kupił działkę pod tę inwestycję w październiku 2013 roku za 13 mln zł. Na oficjalnej stronie dewelopera czytamy: „Duży nacisk położono na kompozycję fasady od strony ulicy Legnickiej. Jej podwójna szklana tafla, przedzielona zielonymi oranżeriami, pełnić będzie funkcję izolacji akustycznej. Do atutów inwestycji należą m.in. unikalna architektura budynku, doskonała lokalizacja i dobrze rozwinięta infrastruktura tej części miasta.”

Być może lokalizacja i izolacja akustyczna są bez zarzutu, problemem jednak są balkony. Oprócz tego, że bardziej przypominają oranżerie (nie da się ich w całości otworzyć, jedynie uchylić okienka, znajdujące się w górnej części), to w dodatku wszystko co znajduje się na balkonie jest widoczne dla wszystkich, którzy przechodzą i przejeżdżają ul. Legnicką.

– To wygląda jak jedno wielkie akwarium. Nie chciałabym mieć takiego balkonu, wszystko jest na widoku. Do tego za blisko ulicy, zero intymności – mówi Pani Monika, jedna z przechodniów.

Na przeszklonych balkonach mieszkańcy trzymają m. in. rowery, suszarki z praniem, deski do prasowania, rzeczy potrzebne do remontu, kartony i wiele innych rzeczy. Widzą to zarówno przechodnie, jak i kierowcy w korku czy pasażerowie tramwajów.

– Nie wiem jak to wygląda w środku, więc trudno ocenić jak rzeczywiście to funkcjonuje. Dla mnie problemem nawet nie byłoby to, że wszystko jest widoczne, tylko to, że nie można przewietrzyć dobrze mieszkania czy wyjść na papierosa lub wypić na balkonie kawy – mówi Artur Macyszyn, jeden z przechodniów.

Większość przechodniów jest zdziwiona widokiem bloku. Taka innowacja nie wszystkim przypadła do gustu, w większości są to negatywne opinie: „widać tam tylko bałagan”, „za blisko ulicy te balkony”. Czy jednak ma to duży wpływ na to jak mieszka się w tym budynku? Pixel House to 9 kondygnacyjny blok. Pierwszy etap budowy (z trzech) zakończył się w 2017 roku i pierwsi mieszkańcy już się wprowadzili.

– Mieszkanie samo w sobie jest w porządku. Rzeczywiście wolałabym inny balkon, bardziej otwarty. Nie przeszkadza mi, że jest blisko ulicy, czy, że wszystkie moje rzeczy są widoczne dla innych. Wychodzę z założenia, że ludzie nie zadzierają do góry głów i nie przyglądają się specjalnie, co się dzieje na balkonach – mówi Natalia Larysz, mieszkanka Pixel House. – Z balkonu jestem średnio zadowolona. Na pewno jest bardzo funkcjonalny podczas zimy, można tam wywiesić pranie i niczym się nie martwić, to jest duży plus. Problem jednak robi się latem, ponieważ jest tam wtedy bardzo gorąco i duszno, a otworzyć można jedynie okno, a nie cały balkon.

Obecnie budowana jest trzecia część budynku z lokalami usługowymi na parterze. Zakończenie inwestycji planowane jest na pierwszy kwartał 2019 roku. W sumie w całym Pixel House ma być 650 mieszkań. Na parterze budynku powstanie pasaż z lokalami usługowymi oraz windy docierające do trzech poziomów garaży. Na drugiej kondygnacji nadziemnej zaprojektowano garaż wielostanowiskowy oraz miejsca dla rowerów, a na kondygnacjach od 3 do 9 - mieszkania.

ZOBACZ TAKŻE:

Kto porusza się po Wrocławiu nie tylko głównymi ulicami i deptakami, ten wie, że są miejsca, gdzie lepiej po zmroku się nie zapuszczać. Przy wielu ulicach, parkach i podwórkach z dużą pewnością trafimy na tzw. drobnych pijaczków, ale także na narkomanów i ludzi po dopalaczach. Z policyjnej statystyki (zgłoszenia do Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa) można szybko odczytać najbardziej zagrożone tymi zjawiskami lokalizacje we Wrocławiu. Ku przestrodze przedstawiamy miejsca w naszym mieście, gdzie mieści się najwięcej melin i policja otrzymała największą liczbę zgłoszeń od zaniepokojonych mieszkańców.PRZEJDŹ DO KOLEJNYCH LOKALIZACJI PŁYNNIE PORUSZAJĄC SIĘ PO GALERII PRZY POMOCY STRZAŁEK LUB GESTÓW NA TELEFONIE KOMÓRKOWYM

Wrocławskie meliny. Oto ulubione miejsca pijaków i narkomanów [ZOBACZ]

Niektórym kierowcom wydaje się, że kawałek prostej, a najlepiej dwupasmowej ulicy to wystarczający powód, by wcisnąć gaz do dechy. Przekraczanie dozwolonej prędkości to jeden z najczęstszych powodów, dla których policjanci wyciągają w mieście bloczki mandatowe. Niestety to także jedna z najczęstszych przyczyn wypadków, w tym tych tragicznie się kończących  - z udziałem pieszych. Jedną z takich ulic, gdzie kierowcy urządzają sobie wyścigi jest oczywiście Legnicka. W nocy z piątku na sobotę (23/24 listopada) doszło tam do groźnie wyglądającego wypadku, po którym auto staranowało przystanek. Gdzie jeszcze kierowcy zapominają, że Wrocław to nie tor wyścigowy? Sprawdziliśmy to w policyjnej krajowej mapie zagrożeń. Zobaczcie, gdzie w ciągu ostatnich miesięcy wrocławianie zgłaszali ten problem.

Wrocław: Tu kierowcy pędzą jak wariaci [ULICE]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska