Nowa siedziba schroniska dla bezdomnych kobiet we Wrocławiu już otwarta. Mieści się przy ul. Sołtysowickiej

Przez wiele lat kobiety mierzące się z kryzysem bezdomności mieszkały w budynku przy ul. Strzegomskiej. Teraz, przy Sołtysowickiej 21F otrzymały lepszy standard lokalu. W nowej siedzibie są do dyspozycji 52 miejsca noclegowe, a przebywa tam 36 pań.

- To epokowa zmiana, która nie była łatwa, ale się udała. Miejsca użyczył nam Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Mamy tutaj lepsze warunki. Dysponujemy ośmioma pokojami mieszkalnymi w budynku dwukondygnacyjnym z windą. Jest pracownia, gabinet psychologa. Świadczymy pomoc kompleksową, nie tylko zapewnienie noclegu, czy posiłków. Przeprowadzka dobiega już końca. Wyposażyliśmy pokoje w nowe tapczany i szafki. Zrobiliśmy drobne porządki, dołożyliśmy poręcze, wyposażyliśmy kuchnię. Wszystkie jest naprawdę piękne. Zaczynamy nowy etap - opisuje Rafał Peroń, prezes Koła Wrocławskiego Towarzystwa Pomocy Brata Alberta.

Mieszkanki nie ukrywają zadowolenia z przeprowadzki w nowe miejsce.

- Mamy lepszy komfort życia. Wygodniej, przestronniej, czyściej. Pokoje wyglądają zupełnie inaczej. Przy Strzegomskiej mieliśmy 4-osobowe pokoje. Tutaj jest nas więcej w pokoju, ale to kwestia dogadania się. Nie narzekamy. Mamy czysto i ciepło. Od 6 lat korzystam z pomocy towarzystwa - mówi nam pani Krysytyna.

Podkreśla, że schronisko traktuje jak swój dom, a kadra i inne mieszkanki są dla niej jak rodzina.

- Zostałam potraktowana lepiej niż w rodzinie. Mamy wspaniały personel - dodaje.

Większość środków na finansowanie Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta we Wrocławiu pochodzi w formie dotacji z gminy Wrocław.

- Samorząd wrocławski w sprawach społecznych zdał się na doświadczenie organizacji pozarządowych, a one zdominowały w dobrym znaczeniu tego słowa ten obszar. Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta wykonuje niesamowitą pracę na co dzień. Organizacja prowadzi jeszcze noclegownię i schronisko. Poprzednie schronisko nie pasuje do współczesnych standardów, na którym nam dzisiaj zależy. Myśleliśmy, jak to zrobić, żeby panie przeprowadzić do lepszego miejsca i udało się je wynająć – mówi Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia. - To schronisko nie jest miejscem ostatecznym i docelowym, lecz rotacyjnym. Dajemy tu schronienie i wsparcie po to, by panie mogły potem funkcjonować samodzielnie w życiu, w wymarzonym mieszkaniu. W tym będziemy pomagać.

Prezydent Wrocławia podkreślił, że TPBA jest profesjonalnym, silnym i dobrym partnerem miasta w udzielaniu pomocy osobom bezdomnym. Tak, by funkcjonowały poza systemem wsparcia.

- Każde schronisko traktujemy w Towarzystwie jak dom. Dla nas ważną rzeczą jest, by mieszkanki poczuły się jak swoim domu. Żeby się wspierały, szanowały się i pomagały sobie. Oczywiście, każda kobieta ma swój temperament, charakter, swój bagaż doświadczeń. Ta różnorodność jest jednak wielkim bogactwem, które daje energii do życia. Te osobowości są wspaniałym polem do pracy, by wzmacniać, pokazywać dobre strony życia - tłumaczy Łucja Dobrowolska, kierownik schroniska dla bezdomnych kobiet.

Podkreśla, że problem bezdomności okazuje się niezwykle złożony. To splot różnych sytuacji, które spowodowały, czy człowiek nie jest w stanie sam w sobie pomóc.

- To praca na otwartej ranie. Jeżeli do schroniska trafia mieszkanka, która przez całe życie była oszukiwana, okradana, to my musimy odbudować w niej zaufanie do ludzi, do nas. U nas może uzyskać wachlarz różnej pomocy, która postawi ją na nogi - dodaje Dobrowolska.