To był najlepszy koncert lata we Wrocławiu. Wprawdzie znawcy tematu, czytaj: formacji Grinderman, zapowiadali, że w tym najdzikszym swoim wcieleniu depresyjny poeta rocka Nick Cave "rozwali" Wyspę Słodową, ale nie chciało mi się wierzyć. W 1999, podczas solowego występu w Teatrze Polskim, Australijczyk siedział grzecznie przy fortepianie i tylko jego teksty "rozwalały" widownię. Dwa lata później Hali Ludowej z kolegami z The Bad Seeds (trzech z nich, obok lidera, tworzy właśnie Grindermana), dał wprawdzie znakomity koncert, ale w swoim stylu: dołujące mordercze ballady, wyszukane, czasem psychodeliczne aranżacje podkreślane przez osobowość (z papierosem w ustach przez cały koncert) nietuzinkowego wokalisty-powieściopisarza. A to było przecież dekadę temu.
Dziś Cave ma 53 lata, a jego brodaci muzycy - basista Martyn Casey, perkusista Jim Sclavunos i multiinstrumentalista Warren Ellis wyglądają jak leśne dziadki. Tyle, że kiedy wzięli instrumenty do ręki, dziadki zmieniły się w szalone punkrockowe nastolatki. Ellis jeden otwór odegrał, wijąc się po podłodze, kolejny - przez 5 minut podskakując. Cave na gitarach (zmienianych regularnie, pewnie przestrajanych za sceną) i klawiszach grał jak szalony, pół koncertu spędził wśród publiczności, wywrzaskując swoje pokręcone brzmieniowo i tekstowo utwory z obu płyt Grindermana. Zapalił tylko raz - przed bisem, a majtki fanki, którymi został trafiony, założył na głowę pracownikowi technicznemu.
O ile Wyspa Słodowa nie została rozwalona, to przez ponad godzinę zatonęła w powodzi przesterowanych dźwięków. Cave, który ma na koncie prawie 20 płyt, w swoich balladach wymordował pół Australii. Z Kylie Minogue na czele. A na wrocławskim koncercie Grindemana pokazał, że Punk's Not Dead. Bo to całe szaleństwo jest… powrotem starszego pana do punkowej młodości z lat 80. Daj Boże każdemu taką starość. Na razie warto kupić oba albumy Grindermana i poczekać na kolejny pomysł, z jakim następnym razem do nas przyjedzie. Tym razem, jak ktoś powie, że rozwali coś we Wrocławiu, to z pewnością mu uwierzę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?