Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najlepszy prezent dla dziecka albo dla mamy lub taty? To, czego sam nie masz

Agata Grzelińska
Agata Grzelińska
Agata Grzelińska Tomasz Hołod
Zbliża się seria rodzinnych świąt. Jutro Dzień Matki, za chwilę Dzień Dziecka, a za miesiąc Dzień Ojca. Nie wiem, jak Państwo, ale ja dostaję ostatnio mnóstwo mejli z rozmaitymi pomysłami na prezenty dla dzieci, dla matek i ojców. Czegóż tam nie ma?! Od pakietów badań, przez witaminy, suplementy diety, makarony, kawy, perfumy, zabawki, ubrania, elementy wystroju wnętrz, sprzęt AGD, po elektroniczne gadżety i podróże. Większość tych mejlowych podpowiedzi wymaga, niestety, dość grubego portfela.

Część prezentów podpowiadanych przez pracowników agencji reklamowych może być podarowana zarówno z okazji Dnia Matki, jak i znajomej z okazji imienin czy pracownikowi z okazji przejścia na emeryturę. Słowem idealne, neutralne (bezosobowe?) podarki na każdą okazję. Wiadomo, że aby dobrać najbardziej trafiony prezent trzeba bardzo dobrze znać obdarowywanego, wiedzieć, o czym marzy, czym się interesuje, co lubi, a w czym na pewno nie gustuje.

Czyżbym krytykowała te wszelkie marketingowe podpowiedzi? Tak, lecz nie do końca. Zawsze może się przecież zdarzyć, że taka reklamowa podpowiedź okaże się trafiona albo że naprowadzi nas na właściwy pomysł na prezent. Nie potępiam tych mejlowych podpowiedzi także dlatego, że sama z podpowiedzią spieszę. Patrząc na stopień zapracowania dorosłych dzieci, którzy już nie wychodzą z biura jak ich rodzice o godz. 15, ale najwcześniej o godz. 18, a w weekendy nadrabiają zaległości lub spędzają wolne chwile ze znajomymi, nie mam wątpliwości, o czym marzą mama czy tata, którzy nie widzieli swego syna czy córki od tygodni. Patrząc na dzieci, które „otwierają szkoły” i po lekcjach siedzą w świetlicach do godz. 16 czy 17, a w domu muszą się same sobą zająć, bo zmęczona mama jeszcze ma do wysłania siedem służbowych mejli, a tata musi dokończyć projekt, nie mam wątpliwości, że ucieszą się z całego dnia spędzonego z rodzicami. Cóż, w takich czasach przyszło nam żyć, że najbardziej pożądanym i trafionym prezentem będzie to, czego tak nam wszystkim brakuje, czyli czas. Bezcennym, choć niewymagającym żadnych pieniędzy. Bezcennym, bo tak trudnym do zdobycia. Ale przez to jeszcze cenniejszym. I takim, który sprawi przyjemność zarówno obdarowanym, jak i obdarowującym.

A jeśli wspólnie spędzony czas z rodzicami - może trochę już marudnymi, powtarzającymi wciąż te same historie, opowiadającymi o swych chorobach - wcale nie kojarzy się komuś z przyjemnością, lecz z jakimś wysiłkiem? Nawet, jeśli tak jest, to co z tego? Może tym bardziej warto ten czas dla rodziców znaleźć. Im na pewno sprawimy radość, a nasze odczucia mogą się zmienić na bardziej pozytywne. Nie trzeba wcale mówić o moralnym obowiązku dziecka, nie trzeba uderzać w aż tak wysokie tony. Może częściej odwiedzając starych rodziców i dostarczając im nowych bodźców i nowych tematów sprawimy, że nie będą musieli powtarzać tych samych historii, będą mieli nowe tematy. A spędzając czas z własnymi dziećmi, nie obok dzieci, zajmując się nimi, a nie swoimi sprawami, zainwestujemy w swoją przyszłość. Za kilka dekad, gdy to my będziemy marudnymi staruszkami, dostaniemy czas od swoich dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska