Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego we Wrocławiu, przekazała nam, że motorniczy zaprzecza opisanemu przez Czytelników zachowaniu. Mówił, że nie użył przytoczonych wulgaryzmów i utrzymuje swoją wersję wydarzeń.
CZYTAJ TEŻ: Motorniczy zwyzywał kobietę
Jak podaje MPK, pani Angelika doczekała się przeprosin ze strony pracowników spółki. - Na każdym etapie załatwiania jej sprawy nasi pracownicy osobiście wyrażali ubolewanie, że taka sytuacja miała miejsce. Mówili, że jest im przykro i przepraszali. To dla nas naturalna rzecz. Następnie zadzwonił do tej pani nasz pracownik z wyższego szczebla, który prowadzi tę sprawę i także przeprosił ją za zaistniałą sytuację - mówi Agnieszka Korzeniowska. Nie zdradza jednak kim dokładnie był wspomniany pracownik.
Pracownicy MPK mają się spotkać z panią Angeliką i wyjaśnić całą sytuację. - Umówimy się na konkretny termin, a potem wysłuchamy obu stron. O konsekwencjach wobec kierowcy możemy mówić dopiero po tym spotkaniu - informuje Agnieszka Korzeniowska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?