Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mój reporter: Tropical Islands i wycięta nerka u chłopca z Wrocławia?

MH
Tropical Islands i wycięta nerka małego wrocławianina to najprawdopodobniej wymyślona historia
Tropical Islands i wycięta nerka małego wrocławianina to najprawdopodobniej wymyślona historia fot. archiwum www.wiadomosci24.pl
- Kolega z pracy opowiedział mi dziś historię z weekendu. Wrocławska rodzina, pojechała do Berlina na tropikalną wyspę. Ich dziecko wjechało do zjeżdżalni, ale z niej nie wyjechało. Znaleziono je następnego dnia z wyciętą nerką. Nie chce mi się wierzyć w tę historię, ale możecie to sprawdzić? - napisał do "Mojego Reportera" nasz czytelnik, Tomasz Dart z prośbą o zweryfikowanie historii, która miała się wydarzyć w Tropical Islands. Odpowiedzi poszukał reporter Marcin Hołubowicz.

Tropical Islands i wycięta nerka? To oczywiście bzdura. Ale tzw. miejskie legendy mają to do siebie, że często zawierają ziarenko prawdy. W tym wypadku może być podobnie. Ludzie z bujną wyobraźnią często wymyślają różne historie. Jednak Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Niemczech zaprzecza, aby w Tropical Islands (Tropikalna Wyspa) pod Berlinem doszło do wycięcia nerki małemu wrocławianinowi: - Nie dotarły do nas żadne informacje o przypadku zaginięcia chłopca, któremu ktoś miałby wyciąć nerkę, na Tropikalnej Wyspie pod Berlinem – stwierdza stanowczo Jacek Bigała, rzecznik prasowy Ambasady RP w Berlinie – W internecie często pojawiają się różne niewiarygodne historie. Ta konkretna nie ma potwierdzenia w faktach – dodaje. Ambasada zaprzecza więc by w Tropical Islands wycięto nerkę.

W maju 2013 r. na Tropikalnej Wyspie pod Berlinem doszło wprawdzie do tragicznego wypadku. Jak donosi prasa niemiecka (m. in. Berliner Morgenpost) 15-letni chłopiec utonął w jednym z basenów Tropical Islands. Ratownicy błyskawicznie podjęli reanimację, ta jednak nie przyniosła rezultatów. Nastolatek zmarł w szpitalu, był jednak narodowości niemieckiej, a całą sprawę zakwalifikowano jako nieszczęśliwy wypadek. Prasa nie wspomina też o tym, by chłopcu ktoś wyciął nerkę.

Inna informacja podawana przez polskie i niemieckie media dotyczy trzyletniego chłopca z Polski, który również utonął w jednym z basenów na terenie Tropikalnej Wyspy. W kwietniu 2011 roku trzylatek wykorzystał chwilę nieuwagi swoich rodziców i wyszedł z brodzika dla dzieci. Rodzice wraz z pracownikami rozpoczęli poszukiwania i znaleźli dziecko zanurzone w wodzie, w oddalonym o 50 metrów basenie. Pomimo akcji reanimacyjnej chłopca niestety nie udało się uratować. Niemieccy biegli medycyny sądowej uznali to zdarzenie również za nieszczęśliwy wypadek. Ze względu na przepisy dotyczące ochrony danych osobowych policja nie ujawniła miejscowości, z której pochodziła rodzina. Wiadomo tylko, że mieszkała kilkaset kilometrów od Berlina.

Być może ktoś z bujną wyobraźnią połączył kilka faktów i zaczął opowiadać "mrożącą krew w żyłach" historię, w której głównymi wątkami są Tropical Islands i wycięta nerka. Mogła zaistnieć również sytuacja tzw. głuchego telefonu - gdy informacja przekazywana z ust do ust bywa ubarwiana. Nie należy również wykluczać, że o Tropical Islands i wyciętej nerce opowiadają internauci, dla żartu wymyślający takie historie, w które niestety część osób bez zastanowienia wierzy.

Kilka lat temu krążyły w internecie historie o porwanych dzieciach, którym przestępcy wycinali nerki, po czym odstawiali je pod drzwi rodzinnego domu. Takie przypadki miały mieć miejsce w warszawskich czy poznańskich centrach handlowych. Jak widać historie lubią się powtarzać.

Tropical Islands to park rozrywki i wypoczynku w Niemczech, w Bradenburgii. Wielki hangar znajduje się 60 kilometrów na południe od Berlina. Kompleks basenów przyciąga licznych turystów z całej Polski, jest otwarty 24 godziny na dobę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska