Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mój reporter: Handlują kwiatami na ulicach, miasto bezradne

Marcin Moneta
fot. Tomasz Hołod
- Kiedy urzędnicy miejscy zrobią w końcu porządek z nielegalnymi handlarzami kwiatów na ulicach Wrocławia, którzy każdego roku pojawiają nie płacąc żadnych podatków dla miasta oraz na czarno zatrudniają pracowników? - pyta internautka Halina.

- Grupa kwiaciarzy z Wrocławia, ok. 80 osób, była 2 lata temu u wiceprezydenta Adamskiego który obiecał, ale tylko obiecał i nic z tym nie zrobił, że zajmie się sprawą. I co? I nic! Handlarze jak stali tak stoją, zajmując chodniki i dewastując trawniki. Gdzie jest straż miejska ze swoją nową bazą oraz pustymi pomieszczeniami na rekwirowany towar? - dodaje Czytelniczka.


Sprawą zajął się reporter Marcin Moneta:

W urzędzie miejskim tłumaczą, że na kwestię nielegalnego handlu została uczulona straż miejska. O innych działaniach, które magistrat zamierza podjąć, urzędnicy milczą. - Efektem spotkania wiceprezydenta Wojciecha Adamskiego z wrocławskimi kwiaciarzami było zwrócenie szczególnej uwagi strażników miejskich na aspekt handlu bez zezwoleń na wrocławskich ulicach - tłumaczy Arkadiusz Filipowski z biura prasowego magistratu.

Dodaje, że osoby zainteresowane prowadzeniem handlu okrężnego powinny spełnić szereg wymagań, które uzależnione są od miejsca i rodzaju sprzedawanych produktów. - Osoby zainteresowane taką formą handlu osoby powinny m.in. zarejestrować działalności gospodarczą, uiścić (uzależnione od rodzaju oferowanych produktów oraz wielkości stanowiska) dzienną opłatę za korzystanie z miejsca do handlu w wysokości od 50 do 80 groszy za metr kwadratowy oraz opłatę targową - wyjaśnia Filipowski.

Z kolei straż miejska tłumaczy, że uliczni handlarze są "wyłapywani" przez strażników i karani mandatami. - Ci handlarze pojawiają się sezonowo. Od początku marca zauważyliśmy zdecydowane zwiększenie ich liczby. Z tego co wiemy, są hurtownicy kwiatów, którzy poprzez takich drobnych ulicznych sprzedawców zorganizowali sobie zbyt. Niestety, nie jest to nielegalne. Co do samych handlarzy, od początku marca mieliśmy blisko 20 interwencji tego typu. Zdarzają się w całym mieście, ale najpopularniejsze miejsca, gdzie można ich spotkać, to m.in. rejon hipermarketu Leclerc, ulice Kosmonautów czy Armii Krajowej. W przypadku złapania nielegalnego handlarza mandat wynosi 500 zł. Do tego konfiskujemy towar - mówi Sławomir Chełchowski, rzecznik Straży Miejskiej we Wrocławiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska