Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy zdruzgotani po wybuchu na Żeromskiego. Cud, że żyją

Aleksandra Cieśla
fot. Przemysław Wronecki
- To był cud - mówi Anastazja Nowak Kurek, właścicielka mieszkania, w którym we wtorek w godzinach porannych wybuchł gaz. Gdy w mieszkaniu zaczęło się palić, co było spowodowane wybuchem, ok 70-letnia kobieta poszła zapłacić za rachunki. W domu był w tym czasie dwudziestokilkuletni wnuczek pani Anastazji z kolegą. I to właśnie ten pierwszy w całym zdarzeniu ucierpiał najbardziej, ma poparzenia 2 i 3 stopnia - leży teraz w szpitalu w Siemianowicach Śląskich.

- Nie znamy jeszcze przyczyn wybuchu gazu - mówi aspirant Łukasz Dutkowiak z dolnośląskiej policji. - Możemy tylko przypuszczać, że jeden z mężczyzn nieprawidłowo używał lampy lutowniczej, którą znaleziono w mieszkaniu - dodaje. Wiadomo, że najciężej ranny chłopak był w momencie wybuchu nietrzeźwy.

WROCŁAW: WIĘCEJ ZDJĘĆ PO WYBUCHU NA ŻEROMSKIEGO

Pani Anastazja, mieszkała przy ul. Żeromskiego 52 przez ostatnie 40 lat, teraz nie ma dokąd pójść. - Nie ocalały żadne wartościowe przedmioty, meble, czy zdjęcia, które miałam robione jeszcze przed wojną na ślubie cioci - mówi. - Strażacy cały czas szukają jakiś moich dokumentów - dodaje. Kobiecie żal też jednego z jej trzech piesków, który nadal nie został odnaleziony. Na razie zatrzymała się u znajomej, ale już w piątek będzie mogła się przeprowadzić do nowego mieszkania. - Cały czas szukamy dla niej jakiegoś lokum, ze względu na sytuację tej pani, chcemy, aby było to coś stałego, a nie hotel - mówi Urszula Hamkało, rzeczniczka Zarządu Zasobu Komunalnego.

Wszyscy sąsiedzi zgodnie twierdzą, że to co spotkało panią Anastazję to tragedia. - To jest złota kobieta, zawsze pomocna, uśmiechnięta - mówią. Pan Andrzej, sąsiad z piętra był w momencie wybuchu w piwnicy. - To był ogromny huk, nie mogliśmy też wejść później do mieszkania - dodaje. Z kolei pan Zbyszek był świadkiem tego co działo się kilka minut po całym zdarzeniu. - To był okropny widok, mężczyzna ze ścięgnami na wierzchu wzywał zakrwawiony pomocy - opowiada.

Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego uznał, że dwa mieszkania w budynku przy ul. Żeromskiego 52 nie nadają się do użytkowania. Taką decyzję podaje się w chwili, gdy istnieje groźba zawalania się całość, bądź części budynku. - Nie może być użytkowane mieszkanie, w którym doszło do wybuchu i to piętro wyżej - mówi Przemysław Sanocki, zastępca Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego we Wrocławiu. - Uszkodzony został strop w lokalu - dodaje.

Sąsiadujące, z tym felernym, mieszkania również zostały uszkodzone. W jednym nie ma ściany, która łączyła korytarze, a w drugim naruszona została jej konstrukcja. Według inspektoratu budowlanego można w nich bezpiecznie mieszkać. Tyle, że to pierwsze nie było zamieszkałe.

Ale to nie jedyne straty. W mieszkaniu na parterze nie ma okien, w lokalu na dole kamienicy osunęły się ścianki. Nieciekawie wygląda też sytuacja lokatora z mieszkania piętro wyżej. Jego lokal nie nadaje się wg inspektora budowlanego do użytkowania, a pan Michał nie ma się dokąd udać. - Wszystkie oszczędności włożyłem w kupno i remont domu - mówi. Wybuch nastąpił dokładnie pod pokojem pana Michała. - Wszystkie ściany mam popękane, rozwalone podłogi, boję się chodzić po mieszkaniu, bo wszystko się tam rusza - opowiada.

Właściciele mieszkań we własnym zakresie organizują sobie mieszkania zastępcze. - Właściciel lokalu, nad którym doszło do wybuchu, może zgłosić się do nas, a my będziemy interweniować z Zarządzie Zasobów Komunalnych - mówi Mateusz Ostrowski kierownik oddziału Prywatnego Zarządu Mieszkaniowego. - Nie wiem, czy coś zostanie dla niego zorganizowane, bo nie byliśmy wcześnie w takiej sytuacji - dodaje.

Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nałożył obowiązek przeprowadzenia kontroli bezpiecznego użytkowania budynku i sporządzenia ekspertyzy technicznej tego budynku. - To inspektorat budowlany zobowiązuje do sporządzenia takiej kontroli przez administrację - mówi Przemysław Sanocki. Nie wiadomo ile ona może potrwać. Myślę, że w tym przypadku zarządca dostanie miesiąc na jej sporządzenie - dodaje.

Zarząd Zasobów Komunalnych zabezpieczył okna oraz drzwi wejściowe. - Posprzątany też został teren wokół budynku - mówi Urszula Hamkało, rzecznik ZZK. - Na obecnym etapie nie można powiedzieć, że budynek grozi zawaleniem - mówi Przemysław Sanocki. Częścią mieszkań przy ul. Żeromskiego zarządza Prywatny Zarząd Mieszkaniami. - Pouczyliśmy lokatorów z zagrożonych mieszkań, że nie powinni ich użytkować - mówi Mateusz Ostrowski. Jeżeli mieszkania zostaną już posprzątane, to my tam wejdziemy i zrobimy ekspertyzę - dodaje. Ostrowski mówi też, że ta sprawa rozstrzygana jest w trybie awaryjnym. -Ciężko jeszcze mówić ile może potrwać remont przy ul. Żeromskiego. - W najgorszym przypadku za trzy miesiące mieszkania powinny ponownie nadawać się do użytkowania - mówi Mateusz Ostrowski.

Mieszkańcy domu przy ul. Żeromskiego 52 są zdruzgotani całą tą atmosferą. Nie chcą komentować tej sprawy, ale daje się słyszeć, że to wszystko wina chłopaków, którzy byli w mieszkaniu, gdzie doszło do wybuchu. - Nigdy wcześniej ich tutaj nie widziałem, sprowadzili się jakieś cztery dni temu, hałasowali, żal mi sąsiadki, czyli babci jednego z nich i mojego mieszkania, do którego nie wiem, kiedy w ogóle wrócę - kończy pan Michał, do wtorku lokator z Żeromskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska