Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga Mistrzów: Śląsk Wrocław - Budućnost Podgorica 0:1 (ZDJĘCIA)

Jakub Guder, fot. Janusz Wójtowicz, Przemysław Wronecki
fot. Janusz Wójtowicz
Awans jest. Uff. Radość przysłania jednak styl i porażka 0:1, bo przecież nie tak powinien grać i nie takie wyniki powinien osiągać na swoim boisku (!) mistrz Polski z mistrzem Czarnogóry.

Śląsk chwilami przypominał w środę drużynę z wiosny tego roku, która masowo gubiła punkty w lidze. Z taką formą niech się zatem nie dziwi, że czasem niektórzy malkontenci uśmiechają się ironicznie i mówią, że to przypadkowy mistrz kraju.
Orest Lenczyk dokonał kilka roszad w wyjściowej jedenastce w porównaniu do pierwszego meczu. Tak jak się było można spodziewać od pierwszej minuty zagrał pauzujący w Podgoricy za czerwoną kartkę Rafał Grodzicki. Niespodziewanie w pierwszym składzie znalazło się miejsce dla Amira Spahicia. Bośniak nie był ostatnio ulubieńcem szkoleniowca, ale nieźle zaprezentował się w niedzielnym spotkani z Athletikiem Bilbao. Na ławce rezerwowych usiedli za to Waldemar Sobota i Tadeusz Socha.

Niestety przez pierwsze 15 min. najciekawsze rzeczy działy się... na trybunach. Kilka minut po pierwszym gwizdku na sektor gości weszła około 30-osobowa grupa fanów z Czarnogóry. No i zaczęło się. Wrocławscy kibole momentalnie ruszyli do ogrodzenia oddzielającego ich, od przyjezdnych. Z sektora B - gdzie jest młyn - na pomoc ruszyło kilkudziesięciu kolejnych fanatyków. Nie bez winy byli przyjezdni, którzy prowokowali gospodarzy. Początkowo sytuację starali się opanować stewardzi. Nie mogli dać jednak rady. Do akcji weszła zatem policja ustawiając szczelne kordony z obu stron wewnątrz sektora przyjezdnych. Jeszcze przez chwilę lokalni kibole stali kilka metrów od szczelnego muru z funkcjonariuszy, ale po chwili zrezygnowali i wrócili na miejsca.

Niestety, gdy sytuacja uspokoiła się na trybunach WKS przegrywał 0:1. Bramkę głową w 15 min. po rzucie rożnym strzelił kapitan Budućnosti Nikola Vukcević. Prorocze okazały się zatem słowa obu trenerów, że to właśnie pierwszy kwadrans będzie kluczowy. Do tego momentu Śląsk jakby kontrolował sytuację, chociaż nie potrafił stworzyć groźnej sytuacji. Potem wyglądało to bardzo źle. Goście zwietrzyli swoją szansę i długo utrzymywali się przy piłce, a gospodarze razili niedokładnością. Orest Lenczyk nie miał zamiaru czekać i już w 39 minucie dokonał pierwszej zmiany ściągając z murawy przesuniętego do pomocy Patrika Mraza, a wpuszczając w jego miejsce Sylwestra Patejuka. Dało to efekt w postaci pierwszego strzału (Łukasz Gikiewicz nad poprzeczką) oraz pierwszego uderzenia w światło bramki (Sebastian Mila z rzutu wolnego). Słabiutko jak na mistrza Polski.

Po przerwie WKS jeszcze wzmocnił skrzydła wprowadzając Waldemara Sobotę. Wciąż jednak konfrontacja była - o zgrozo! - wyrównana, a niektóre podania wrocławian wołały o pomstę do nieba. Trochę ożywienia wniósł do gry Patejuk - nie bał się strzelać i dryblować, widział kolegów. Co z tego skoro to Budućnost znów stworzyła sobie wyśmienitą sytuację i tylko Dragan Bosković wiedział, jak to się stało, że w 57 min. mając przed sobą tylko Mariana Kelemena dał się zablokować jeszcze obrońcy. Prawdę mówiąc, gdyby w tej części meczu Śląsk stracił ze trzy bramki, to mógłby mieć pretensje tylko do siebie. Na koniec tego niemrawego spektaklu zrobiło się jeszcze nerwowo na boisku, chociaż przecież i tak wrocławianie drżeli, by nie stracić drugiej bramki. Na szczęście spięcie między zawodnikami było łagodniejsze niż incydenty na trybunach.

W końcówce piłkarze Lenczyka mieli przynajmniej dwie piłki meczowe jednak najpierw zablokowany został Sebastian Mila, a potem minimalnie obok słupka strzelił Marcin Kowalczyk. Niepokój był więc do ostatniego gwizdka.

W kolejnej rundzie rywalem mistrzów Polski będzie szwedzki Helsingborg, który w rewanżu pokonał 3:0 mistrza Walii New Saints FC. Tylko, że z taką grą Skandynawów raczej nie przejdziemy.

Śląsk Wrocław - Budućnost Podgorica 0:1 (0:1)
Bramki: N. Vukcević 15

Śląsk: Kelemen - Spahić, Pawelec, Grodzicki, Kowalczyk - Elsner, Kaźmierczak - Mraz (39 Patejuk), Mila, Cetnarski (46 Sobota) - Ł. Gikiewicz.

Budućnost: Agovic - Radunović, Peković Ż, Djikanović (86 Nikać), Kamberović - N. Vukcević, Kalezić (79 Mugosa) - Kurbegović (71 Golubović), M. Vukcević - Bosković, Adrović.

Orest Lenczyk przed meczem Śląsk Wrocław - Budućnost Podgorica

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska