Zapytaliśmy go o to.
- Proszę sobie odpuścić takie pytania do mnie w niedzielę. Dziękuję uprzejmie i bez zainteresowania z mojej strony – odpowiedział polityk, po czym rozłączył się.
Przypomnijmy, w kwietniu br. dobiegła kadencja zarządu Towarzystwa Budownictwa Społecznego we Wrocławiu, gdzie Marek Łapiński pełnił funkcję wiceprezesa i odpowiadał m.in za komunikację społeczną z mieszkańcami. Zarabiał krocie, bo jak wykazał w ostatnim oświadczeniu majątkowym, było to 238 tys. zł rocznie.
Czy to możliwe, aby polityk z tak dużym doświadczeniem, pełniący w przeszłości najważniejszą w regionie funkcję, a dzisiaj szefujący radnym PO w sejmiku, nie mógł znaleźć odpowiedniego zajęcia? To pytanie zadaliśmy Michałowi Jarosowi, szefowi struktur tej partii na Dolnym Śląsku.
– Przecież jest szefem klubu i członkiem zarządu partii, a my doceniamy jego pracę. My się zajmujemy polityką, a nie miastem i załatwianiem pracy – odpowiedział, prosząc o to, aby pytania przesłać mu mejlem lub SMS-em, co oczywiście uczyniliśmy.
Tym samym, numer dwa w dolnośląskiej PO został bez pracy. Inna sprawa, że Marek Łapiński ma sporo szczęścia, bo od 1 czerwca br. zasiłki dla bezrobotnych poszybowały mocno w górę i dzięki temu będzie mógł cieszyć się kwotą 1491 złotych brutto miesięcznie. Ta radość może nie trwać długo, bo jeśli lider PO w sejmiku nie znajdzie pracy w ciągu najbliższych trzech miesięcy, kwota zostanie obniżona do 1024 zł. Na szczęście udało mu się sporo zaoszczędzić, bo z oświadczenia majątkowego wynika, że ma 115 tys. zł i 350 euro, oszczędności. Gdyby nie dwa kredyty w wysokości 250 tys. zł, skromnie dałoby się przeżyć.
- To jeszcze młody i zdrowy człowiek z dużym doświadczeniem, zamiast rejestrować się w urzędzie pracy, powinien znaleźć sobie jakieś sensowne zajęcie – mówi Bohdan Stawiski, jeden z przedstawicieli Bezpartyjnych Samorządowców, który informację o bezrobociu polityka PO, podał jako pierwszy. Jego zdaniem, Dolny Śląsk to eldorado dla ludzi zdolnych i z pomysłami, a Łapiński ma tak bogaty życiorys, że powinien go skonfrontować z realiami rynku pracy. – Chce uzdrawiać świat w sejmiku i pokazywać jak żyć przedsiębiorcom, niech teraz pokaże, co sam potrafi bez politycznych układów – dodaje.
Wiadomo, że gdyby nie wewnętrzna wojna w PO, a także próby wybicia się na niezależność przez prezydenta Jacka Sutryka, który stara się odciąć od politycznych wiarusów z Grzegorzem Schetyną za plecami, eksmarszałkowi Łapińskiemu, byłoby łatwiej. Tymczasem, jest w konflikcie z przewodniczącym Jarosem i ciąży na nim stygmat protegowanego Schetyny. – On nie ma już czego szukać we wrocławskim samorządzie – puentuje Bohdan Stawiski. – To nie jest przecież głupi człowiek, coś dla siebie znajdzie. Sporo fabryk powstaje na Dolnym Śląsku – dodaje.
Były marszałek szuka jednak gdzie indziej. Z racji sporej ilości czasu, uczestniczył ostatnio we wszystkich możliwych marszach. Najpewniej liczy na to, że w przypadku wygranej PO, jego zawodowe możliwości, byłyby większe. Działalność Łapińskiego we wrocławskim TBS, nie jest najlepszą rekomendacją do znalezienia posady niepolitycznej. A może chodzi o coś innego? – Oby nie było tak, że chodzi o bezzwrotną dotację na aktywizację bezrobotnych, gdzie można dostać nawet 20 tysięcy – mówi jeden z naszych rozmówców, na co dzień znający Łapińskiego i wyrażający się o nim w samych superlatywach.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?