14 grudnia minionego roku, o godz. 13 instruktor wraz z kursantką, która kierowała samochodem ruszyli do Legnicy. Pogoda była kiepska. Na trasie dwukrotnie kazał zatrzymać auto. Wychodził z niego z plecakiem. W lesie pił piwo.
Gdy dojechali do Legnicy, rozpadał się śnieg z deszczem. W instruktora wstąpił jakiś jakiś demon. Wyrywał kursantce kierownicę. Wyprzedzał na śliskich ulicach. Przejeżdżał skrzyżowania na czerwonym świetle. Mknący samochód zmuszał pieszych do ucieczki z pasów. Wjeżdżał na przeciwny pas ruchu. Tak dojechali na lotnisko. Tutaj na placu manewrowym instruktor doprowadził do zderzenia z ciężarówką. Na szczęście niegroźnego.
- Eksperci mówią, że pijany i współkierujący samochodem instruktor mógł spowodować katastrofę w ruchu lądowym - mówi rzeczniczka legnickiej Prokuratury Okręgowej Joanna Sławińska - Dylewicz. - Mogło w niej uczestniczyć kilkanaście samochodów.
Dariusz G. przyznał się tylko do wypicia piwa. Twierdzi, że jechał z kursantką zgodnie z przepisami. Grozi mu 12 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?