Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kulinarna rewolucja w szkołach

Redakcja
.
. SłAwomir Kowalski / Polska Press
Przez ostatnie pół roku żywienie dzieci w szkołach zmieniło się nie do poznania. Co teraz jedzą uczniowie? Jak batony - to musli. Soki tylko wyciskane, o soli lepiej zapomnieć.

Szkoły od września przeszły prawdziwą kulinarną rewolucję. Uczniowie skończyli ze słodkimi i słonymi przekąskami, które mogli kupić w szkolnych sklepikach. Zmieniło się także jedzenie serwowane w stołówkach. Główna idea rewolucji to: musi być zdrowo, choć już niekoniecznie smacznie.

Drożdżówki żal

Zmiany w zasadach żywienia uczniów wprowadziło specjalnym rozporządzeniem Ministerstwo Zdrowia. Symbolem zmian okazała się drożdżówka, której nie można już kupić w szkolnym sklepiku. Za powrotem drożdżówki do sklepików opowiadało się wiele osób. Na tyle głośno, że była minister edukacji narodowej chwaliła się, że po „negocjacjach” z ministrem zdrowia słodkie bułki będą mogły wrócić do szkół. W między czasie zmieniła się jednak władza, która zapowiada więcej zmian w szkolnych jadłospisach.

Obecnie uczniowie mogą kupić w sklepiku kanapki, ale tylko z pełnoziarnistego pieczywa. Wędlina musi zawierać minimum 70 procent mięsa i nie więcej niż 10 g tłuszczu w 100 g gotowego produktu. W kanapkach mogą być także ryby, jaja i ser, byle nie topiony. Uczniowie mogą zapomnieć o dodatkach do kanapek, takich jak majonez, sosy czy ketchup.

Zamiast słodkich soków i gazowanych napojów uczniowie mogą kupić jogurty, kefiry i maślanki.

Z półek zniknęły także słodkie batony i uwielbiane przez dzieci chipsy. Zastąpiły je owoce i warzywa. Owszem, w niektórych sklepikach można kupić wypieki, ale tylko te domowe, które „nie ociekają” cukrem. Modne stały się wersje bezglutenowe słodkich wypieków, których coraz częściej można skosztować w szkolnych sklepikach.

Księga zdrowego żywienia

Wrocław równolegle do przepisów ministerialnych sam stworzył swoją „księgę zdrowego żywienia”. Wspólnie ze specjalistami i rodzicami opracowano wskazówki dotyczące przygotowania jadłospisów czy ofert dla firm cateringowych.

I tak, jadłospisy w szkołach są przygotowywane na każdą porę roku, uwzględniają produkty sezonowe oraz gramaturę poszczególnych składników posiłków. Jadłospisy zatwierdza dietetyk.


infografika Maciej Dudzik

Jadłospisy dla uczniów w szkołach podstawowych ułożono w trzech wersjach, uwzględniających zróżnicowane zapotrzebowanie energetyczne dzieci w tym wieku. Średnie dzienne zapotrzebowanie energetyczne dla dziecka w wieku 7-9 lat i umiarkowanej aktywności fizycznej wynosi 1800 kcal. Dziewczęta w wieku 10-12 lat o umiarkowanej aktywności fizycznej mają zapotrzebowanie energetyczne 2100 kcal, a chłopcy 2400 kcal.

Rozkład energii na posiłki spożywane w szkole podstawowej założono następująco: śniadanie 20-25% energii, obiad 35-40% energii, podwieczorek 10-15% energii, kolacja 15-20% energii. Sugeruje się, żeby dla urozmaicenia posiłków dodawać miseczki z pokrojonymi warzywami.

Oto przykładowy jadłospis zimowy z wrocławskiej szkoły podstawowej.

  • Śniadanie: owsianka na mleku z sezamem, do picia szklanka herbaty, na deser średni banan.
  • Obiad: zupa selerowa, spaghetti z mięsem z indyka i sosem pomidorowym, sałata z rzodkiewką i jogurtem, szklanka kompotu z jabłek.
  • Podwieczorek: bułka z serkiem twarogowym i żurawiną.
  • Kolacja: kanapki z pastą z wędzonej makreli.

- W edukacji najmłodszych jest jeszcze wiele do zrobienia - ocenia Grażyna Karczewska, która we wrocławskich szkołach prowadzi konsultacje dotyczące zdrowego żywienia. - Powinno być więcej spotkań z rodzicami i dziadkami, bo często jest problem na przykład z tym, co kupują swoim pociechom. Rodzice muszą mieć świadomość tego, co serwują dzieciom w domach - dodaje.

Grażyna Karczewska przyznaje, że na pewno rozporządzenie było potrzebne, być może trochę w innym kształcie. - Na pewno zmierzamy w dobrym kierunku. Towar w sklepikach, jak i posiłki w stołówkach są zdrowsze. Mniej tłuszczu, cukru i soli wyjdzie wszystkim na zdrowie - dodaje dietetyczka.

Idzie nowe?

Zgodnie z ostatnimi zapowiedziami minister edukacji Anny Zalewskiej, reforma wprowadzona we wrześniu ma zostać zmieniona. - Pracujemy w zespole, wspólnie z Ministerstwem Zdrowia, nad zmianami w rozporządzeniu. W ciągu miesiąca powinniśmy przedstawić efekty naszej pracy - mówiła tydzień temu „Gazecie Wrocławskiej” Anna Zalewska. Dodała, że w szkołach powinno dojść do zmiany. Zapewniła jednak, że zdrowe jedzenie nie zniknie z placówek oświatowych.

- Uczniowie nadal będą się zdrowo odżywiać, ale chcemy zrezygnować z wielu restrykcyjnych przepisów, które spowodowały, że dzieci nie chcą jeść w szkolnych stołówkach - mówi minister Zalewska. Zapewnia, że do szkół nie wróci tzw. śmieciowe jedzenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska