Z samego rana w zeszły czwartek, babcia chłopca, Wiktoria Janczak, poszła zarejestrować go do przychodni przy Czekoladowej, do której był zapisany od urodzenia. - Usłyszałam w rejestracji, że wolnych miejsc już nie ma. Gdy wyjaśniłam, że wnuk ma gorączkę, pielęgniarki powiedziały mi, żeby przyjść na godz. 9.10. Dostaliśmy numerek drugi - opowiada pani Wiktoria.
W przychodni z chłopcem zjawiła się przed godz. 9. - Numer jeden miała pani, która mówiła, że wejdzie tylko na chwilkę. Ucieszyłam się, bo Czarek był cały spocony, kręcił się i marudził, ręce mi mdlały od trzymania go - mówi babcia.
Ale zanim weszła pani z numerem jeden, pani doktor poprosiła do gabinetu innego pacjenta. - Siedział tam na pewno dłużej niż kwadrans. Później weszła pani z nr. 1. Też siedziała ze 20 minut - relacjonuje pani Wiktoria.
Gdy nareszcie weszła z wnukiem do gabinetu, doktor Hanna Chełmońska skrupulatnie go zbadała. Powiedziała, że musi wypisać chłopcu antybiotyk. Gdy skończyła wypełniać druk recepty, poprosiła o kartę ubezpieczenia chłopca. Babcia dziecka jej nie miała, więc pani doktor chciała zatrzymać receptę do czasu jej przyniesienia.
- Córka mogła donieść tę kartę o godz. 17. Nie mogłam pozwolić, by do tego czasu wnuczek był bez leków. Zdecydowałam się na receptę pełnopłatną - opowiada babcia Czarka.
W aptece farmaceutka zdziwiła się, że lekarz wypisał trzylatkowi receptę bez refundacji.
- Wszędzie czytam, że do 18. roku życia dziecko ma prawo do bezpłatnej wizyty u lekarza i refundacji leków. O co więc chodzi? - zastanawia się Paweł Kuźmicz, tata chłopca. Próbował wyjaśnić sprawę u pani doktor, która jest też kierownikiem przychodni. - Nie dostałem sensownej odpowiedzi. A w sprawie wpuszczenia proboszcza bez kolejki usłyszałem, że to pani doktor wyznacza kolejność przyjmowania, nikt inny - mówi Paweł Kuźmicz.
Doktor Hanna Chełmońska: - Nieprawdą jest, że ksiądz nie miał numerka. Był zapisany jako pierwszy tego dnia - zapewnia.
Dodaje, że po raz pierwszy zjawił się z objawami zagrożenia życia, a wszedł przed Czarkiem, by pokazać pani doktor wyniki badań.
- Receptę wypisałam dziecku na 100 proc., bo do końca nie wiadomo, jak Narodowy Fundusz Zdrowia będzie kontrolował recepty. Dziecko nie miało ubezpieczenia, więc nie mogłam zrobić inaczej - podkreśla dr Chełmońska.
Ksiądz Franciszek Filipek nie chciał z nami rozmawiać. Natomiast w NFZ usłyszeliśmy, że za kolejność przyjmowania pacjentów odpowiada kierownik przychodni. Jedyne, co może zrobić pacjent, to zmiana przychodni. Wystarczy, że pójdzie do innej i wypełni deklarację wyboru lekarza pierwszej opieki zdrowotnej. Nie musi wypisywać się ze starej przychodni.
Urzędnicy Narodowego Funduszu Zdrowia:Dzieci i młodzież do 18. roku życia oraz kobiety w ciąży mają prawo do bezpłatnej wizyty lekarskiej i leków refundowanych. Jednak przed wizytą u lekarza każdy powinien być poproszony o kartę ubezpieczenia lub RMUA. Rodzic powinien u swego pracodawcy zgłosić dziecko do ZUS-u, gdy tylko dostanie ono PESEL (do 6. m-ca życia). Bezrobotni dostają takie ubezpieczenie, gdy zarejestrują się w urzędzie pracy. Jeśli jednak rodzic nie zgłosi dziecka do ZUS-u, ma ono dalej prawo do bezpłatnej wizyty i refundowanej recepty. - Za ubezpieczone dziecko płacimy z planu finansowego, a za nieubezpieczone - też my, ale z budżetu państwa - tłumaczy Joanna Mierzwińska z NFZ.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?