W piątek (5 stycznia) do stolicy Dolnego Śląska przyjechał Krzysztof Rutkowski. Przez kilka dni detektyw wraz ze swoimi ludźmi będą działali w okolicach mostu Sikorskiego, w pobliżu którego po raz ostatni widziano Adile Mehdiyeve i jej 2-miesięcznego synka Emila. Rodzina zaginionej poprosiła Rutkowskiego o sprawdzenie, co tak naprawdę wydarzyło się w niedzielę (17 grudnia 2023 roku).
Rutkowski Patrol bada sprawę zaginięcia matki i dziecka
Detektyw podkreśla, że sytuacja jest prawdziwą tragedią dla brata i ojca zaginionej, którzy mają nadzieję, że Adila i Emil odnajdą się cali i zdrowi. Niestety nie wyklucza, że mogło dojść do zdarzenia, które w nomenklaturze policyjnej jest nazywane "rozszerzonym samobójstwem".
- Za najbardziej prawdopodobną wersję zdarzeń uważamy samobójstwo kobiety, a zatem też i zabójstwo dziecka. Być może przyczyną, która doprowadziła do tego dramatu, były przeżycia po porodzie, szok z którym mogła się zmagać obywatelka Azerbejdżanu. Mąż kobiety, po obejrzeniu materiału z kamer, przekazał rodzinie, co się stało. Niestety ani ojcu, ani bratu policja nie udostępniła tego nagrania, a to ono jednoznacznie rozwiązałoby wątpliwości, jakie mają krewni. Po relacji męża, ojciec i brat wciąż mają nadzieję, że zaginiona dziewczyna może żyć, niemniej jednak, według naszej oceny szanse są zerowe - uważa Krzysztof Rutkowski.
Detektyw zapowiada, że przez cały okres śledztwa jego ekipa będzie prowadziła działania zarówno na lądzie, wodzie, jak i z powietrza. Dziś (6 stycznia), mimo wysokiego stanu wody, jego współpracownicy przeprowadzali rozpoznanie na wodzie. W poniedziałek Biuro Rutkowski będzie działać z powietrza, przy pomocy drona.
Poniżej zamieszczamy film z pierwszych dni prac Biura Rutkowski, który otrzymaliśmy dzięki uprzejmości Krzysztofa Rutkowskiego.
Zdjęcia z akcji znajdziecie w galerii:
Biuro Rutkowski prosi o wszelkie informacje na numer alarmowy: 600 007 007.
W tej okolicy są prowadzone poszukiwania:
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
