Zaczęło się od 17-latka, którego do kontroli zatrzymali policjanci drogówki. Jechał samochodem z numerami VIN pasującymi do tych, które policjanci odczytali w znalezionym dwa tygodnie temu w lesie samochodzie bez tablic rejestracyjnych. - Nastolatek tłumaczył wtedy policjantom, że samochód zakupił za granicą bez prawa do rejestracji. Policjanci wystawili mu wezwanie na komisariat, by wyjaśnić okoliczności nabycia pojazdu - mówi st. asp. Anna Kublik-Rościszewska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu.
Nastolatek stawił się w komendzie i twierdził, że auto kupił w Niemczech za 50 euro. Wyjaśniając dalsze okoliczności tej sprawy funkcjonariusze ustalili, że 17-latek włamał się do auta na terenie jednej z miejscowości w powiecie bolesławieckim i ukradł je. Następnie, z auta kupionego wcześniej w Niemczech (tej samej marki i modelu) podmienił numery identyfikacyjne. Przyznał się, że auto z Niemiec porzucił w lesie, a jeździł skradzionym po przeróbce.
Dodatkowo, na jaw wyszły inne okoliczności. Podczas wizyty w komendzie nastolatek nie miał przy sobie dokumentów auta. Przywiózł je kolega. Policjanci postanowili sprawdzić pojazd i znaleźli w nim dwa telefony komórkowe pochodzące z kradzieży. Kolega, 25-latek, przyznał się do paserstwa. W aucie siedziały też dwie pasażerki. Przy jednej z nich, 19-letniej mieszkance Bolesławca, policjanci znaleźli... kilkadziesiąt porcji metamfetaminy i tabletki ecstasy.
Sprawa trafi do sądu. 19-latka usłyszała zarzut posiadania środków odurzających, za co grozi jej kara do 3 lat więzienia. 25-latek odpowie za paserstwo, za co grozi do 5 lat więzienia. 17-latek za włamanie może trafić nawet na 10 lat do więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
