18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Oni chcą medalu

Paweł Kucharski
Przemysław Koelner złożył bardzo odważną deklarację. Sam awans do play-offów nie będzie go już tak cieszył.

Koszykarski Śląsk Wrocław zafundował nam wczoraj "trzy pieczenie z jednego rusztu". Pierwsza to zatrudnienie trenera Pawła Turkiewicza. Druga - przedłużenie kontraktu z Robertem Skibniewski. Trzecia - powrót Marcina Stefańskiego, jednego z ulubieńców kibiców.

Podpisanie kontraktu z Turkiewiczem specjalnie nas nie zaskoczyło. O jego przejściu do Śląska pisaliśmy już przeszło tydzień temu. - Cieszę się, że po pięciu latach wracam do Wrocławia. Dziękuję Przemkowi, że dał mi szansę pracy w Śląsku - mówił nowy szkoleniowiec WKS-u, który w poprzednim sezonie wprowadził Start Gdynia do Tauron Basket Ligi.

Prezes Przemysław Koelner uzasadniał z kolei swój wybór: - Paweł to postać utożsamiana z Wrocławiem, ale także z ciężką pracą. Najlepiej świadczą o tym wyniki prowadzonych przez niego zespołów w poprzednich sezonach.

Zatrudnienie Turkiewicza miało duży wpływ na pozostanie we Wrocławiu Skibniewskiego. Przypomnijmy, że ten był piekielnie kuszony przez PGE Turów Zgorzelec w osobie trenera Miodraga Rajkovicia.

- Byłem bardzo blisko dogadania się z Turowem, ale powtórzę to, co mówiłem już rok temu: nie po to wracałem do Wrocławia, żeby znów z niego uciekać. Z trenerem Turkiewiczem znamy się kopę lat. Można chyba postawić sprawę tak, że gdyby nie jego obecność, to mnie też tutaj by nie było - podkreślał czołowy polski rozgrywający. Kopę lat to on zna się nie tylko z "Turkiem", ale i Stefańskim. Ten do koszykarskiej stolicy Polski wraca po pięciu latach tułaczki w Górniku Wałbrzych, Turowie Zgorzelec i przez trzy ostatnie sezony w Treflu Sopot.

- Mam nadzieję, że będziemy drużyną z charakterem, będziemy przyciągać jeszcze większą liczbę kibiców na mecze i przede wszystkim wygrywać. Dziękuję trenerowi i prezesowi za to, że dali mi szansę. Dla mnie to dobre miejsce na odbudowanie się po takim sobie poprzednim sezonie - mówił "Stefan".

Na tym nie kończą się pozytywy związane z jego transferem do Śląska.

- Moja narzeczona bardzo się cieszy, że trafiliśmy do Wrocławia, a nie do jakiegoś innego, mniejszego miasta. Przyjeżdżamy tu razem z czteromiesięcznym synkiem. Poza tym we Wrocławiu kończę właśnie pierwszy rok studiów magisterskich. Niedługo zacznę drugi. To bardzo komfortowa sytuacja - wyliczał.

Na konferencji prasowej nie mogło oczywiście zabraknąć pytań dotyczących szerszej wizji Śląska. I choć "Skiba" i Stefan" z pewnością będą filarami zespołu, to sami wygrywać meczów nie będą. Oprócz nich trener Turkiewicz na razie ma do dyspozycji Bartosza Bochnę oraz młodzież - Piotra Niedźwiedzkiego, Jana Grzelińskiego, Jakuba Koelnera czy Kacpra Sęka.

Turkiewicz: - Będziemy budować zespół małymi krokami. Pierwszy już zrobiliśmy - zatrzymaliśmy w zespole Roberta. Kolejnym był transfer Stefańskiego. Następne przed nami, ale nie spieszymy się, mamy dużo czasu. Najpierw musimy skompletować trzon zespołu złożony z polskich koszykarzy. Później zajmiemy się obcokrajowcami. Nieważne, czy będą to zawodnicy ze Stanów Zjednoczonych, Litwy, Serbii czy Finlandii. Liczyć się będzie to, czy będzie pasował do naszego systemu gry.

Konkretów nie padło więc wiele. Szkoleniowiec zdradził jedynie, że na pozycję pierwszopiątkowego środkowego chciałby widzieć Amerykanina. Podobnie jak na pozycji combo guarda. Młodzi? Turkiewicz zapowiedział, że będzie dawał im coraz więcej minut na parkiecie.

Autorem najciekawszej wypowiedzi podczas konferencji był zatem prezes Koelner.

- W nowy sezon wejdziemy z nowymi nadziejami. Cel, jaki przed sobą postawiliśmy, to medal mistrzostw Polski. Będziemy go realizować jednocześnie z dalszym wychowywaniem młodych wychowanków - stwierdził.

A Stefański od razu rzucił: - Dobrze zrobiliście, bo ja, odkąd gram w ekstraklasie, nigdy nie wypadłem poza pierwszą czwórkę (śmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska