MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koszmar mieszkańców bloku we Wrocławiu. Po pożarze od tygodni są odcięci od prądu i wody

Konrad Bałajewicz
Konrad Bałajewicz
Mieszkania przy ul. Słonimskiego od tygodni są odłączone od podstawowych mediów po pożarze w garażu podziemnym, do którego doszło pod koniec maja.
Mieszkania przy ul. Słonimskiego od tygodni są odłączone od podstawowych mediów po pożarze w garażu podziemnym, do którego doszło pod koniec maja. Paweł Relikowski / Polska Press
Po pożarze samochodu w garażu podziemnym bloku przy ul. Słonimskiego we Wrocławiu, budynek został całkowicie odcięty od prądu, kanalizacji i wodociągów. Brak podstawowych mediów to gehenna dla mieszkających tam osób. Od ponad 2 tygodni skazani są na korzystanie z podstawionych toi toi i gotowanie na kuchenkach gazowych. Rozgoryczeni pytają: dlaczego to wszystko tak długo trwa?

Pożar w garażu podziemnym bloku przy ul. Słonimskiego

Pożar w garażu podziemnym przy ul. Słonimskiego 2 na Promenadach Wrocławskich wybuchł w niedzielę 26 maja. Z niewiadomych przyczyn zapalił się zaparkowany tam spalinowy samochód osobowy marki Smart. O pożarze pisaliśmy tutaj:

Ogień rozprzestrzenił się nie tylko na dwa pobliskie samochody osobowe. Spłonęła duża część podziemnego garażu. Podczas pożaru uszkodzone zostały instalacje: elektryczna oraz wodno-kanalizacyjna. Pion został popalony aż do pierwszego piętra. Na szczęście, pożar nie dotknął żadnego z mieszkań, ale od jego wybuchu, budynek nie ma dostępu do podstawowych mediów.

Mieszkańcy od ponad 2 tygodni nie mają dostępu do prądu, wody i kanalizacji

- Od pożaru czekaliśmy na osobę, która wykona ekspertyzę. Pojawiła się dopiero po kilku dniach. Mieszkańcy, widząc, że wszystko idzie bardzo powoli, zaczęli odzywać się do zarządcy budynku, żądając informacji o odszkodowaniu oraz terminie przywrócenia budynku do funkcjonowania. Przywrócenie prądu i wody to rzecz priorytetowa. Mieszkańców zbywano mailami, że wszystko jest w trakcie. Potem otrzymaliśmy wiadomość, że garaż jest sprzątany. Ale dlaczego to wszystko tak długo trwa? Wykonawca nie zaczął prac naprawczych, bo garaż nadal jest w tragicznym stanie. Z tego, co wiemy, czeka na posprzątanie garażu i ruch ze strony zarządcy. Ludzie są sfrustrowani. Nie wiedzą, co dalej robić. Nie ma żadnych konkretów – mówi Kazimierz Szpakowski, właściciel jednego z lokali.

Dodaje, że większość mieszkańców bloku wyprowadziła się. Byli to głównie najemcy mieszkań, a przez brak wynajmu właściciele ponoszą straty finansowe. Ci, którzy zostali, kupili kuchenki gazowe, na których gotują obiady. Jest obawa, że przy ich użytkowaniu dojdzie do kolejnego nieszczęścia. Załatwiają swoje potrzeby w podstawionych pod blokiem dwóch toi toiach, dostęp do wody mają z kranu podłączonego do hydrantu.

- Ludzie mieszkają tutaj teraz na własne ryzyko. Budynek jest całkowicie wyłączony z użytkowania – dodaje Szpakowski.

Ile mieszkańcy będą czekać na przywrócenie prądu i wody? Co z odszkodowaniami? O komentarz poprosiliśmy zarządcę budynku.

- Faktem jest, że w budynku nie ma mediów, które są potrzebne właścicielom. Od środy zeszłego tygodnia firma wykonuje prace polegające na uprzątnięciu garażu oraz całkowitych demontażach wełny, instalacji wodnej, instalacji elektrycznej, odpadków związanych z metalem i plastikiem. Trzeba oczyścić całą powierzchnię garażu, która wynosi 1200 metrów kwadratowych. Następnie będzie można przystąpić do czyszczenia ścian i posadzek. Niektóre z komórek lokatorskich w hali garażowej nie są jeszcze poopróżniane, a tam też musimy się dostać. Jest w nich opalona wełna. Inspektor nadzoru budowlanego wskazał, że musimy pościągać wszystko. Natomiast wykonawca powiedział jasno: nie wejdzie z naprawami, dopóki hala nie zostanie uprzątnięta. Nie może pracować w szkodliwym dla zdrowia pyle, który się tam unosi – komentuje Magdalena Pisarska z Integrum Management, zarządca budynku

Podkreśla, że garaż codziennie sprząta ekipa 5-6 osobowa i prace te mają zakończyć się w tym tygodniu. W zeszły czwartek właścicielom mieszkań zostały przekazane dane polisy ubezpieczeniowej właściciela smarta, czyli pojazdu od którego zaczął się pożar.

- Powołując się na te dane, właściciele, którzy mają najemców, mogą zgłaszać się o odszkodowanie za utratę korzyści z uwagi na brak wynajmu – mówi Magdalena Pisarska.

Wspólnota mieszkaniowa jest także ubezpieczona, ale środki z tego ubezpieczenia przeznaczone zostaną na prace związane z przywróceniem budynku do użytku. Niestety, trudno na ten moment ustalić termin przywrócenia mediów. Jak się dowiedzieliśmy, instalacji nie można naprawić nawet prowizorycznie.

- Tutaj zależy dużo od wykonawców od danych instalacji: elektrycznej czy wodnej. Mamy od nich oferty. Nie jestem w stanie podać, kiedy skończy się realizacja ich odtworzenia. Podejrzewam, że w pierwszej kolejności zostanie przywrócona energia, jest to łatwiejsze do wykonania. Będziemy starać się, aby prace przebiegły jak najszybciej. Zależy nam, żeby ludzie mieli dostęp do mediów. Nad sprawą pracuje całe nasze biuro, ale jesteśmy zależni od wielu czynników i procedur. Pierwsze trzy dni od wybuchu pożaru czekaliśmy na biegłego sądowego z policji. Działamy na podstawie opinii wydanej przez inspektora nadzoru budowlanego. Mamy kontakt z właścicielami lokali i przekazujemy, na jakim etapie jest sprawa – wskazuje zarządca.

Najbliższe spotkanie mieszkańców z zarządcą budynku zaplanowano na czwartek (13 czerwca). Do poszkodowanej w pożarze wspólnoty należy około 130 lokali. Ustalenie faktycznej przyczyny pożaru na podstawie m.in. monitoringu może potrwać 2-3 miesiące.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polacy ocenili rząd Tuska. Zaskakujące wyniki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska