Koronawirus ucichł, a do Europy przywędrowała małpia ospa. Potwierdzono pierwszy przypadek

Wirusa u zakażonej osoby oficjalnie potwierdzono w sobotę (7 maja) w Anglii.

Pacjent wrócił do Wielkiej Brytanii z Nigerii, gdzie prawdopodobnie doszło do zakażenia się wirusem – podaje UKHSA.

Chory leczony jest w specjalistycznym oddziale chorób zakaźnych w Szpitalu św. Tomasza w Londynie. Agencja podkreśla jednocześnie, że ryzyko przeniesienia wirusa na inną osobę jest "bardzo niskie". UKHSA będzie kontaktować się z osobami, które podróżowały z chorym do Wielkiej Brytanii.

Małpia ospa to rzadka, odzwierzęca infekcja wirusowa, z której większość ludzi wraca do zdrowia w ciągu kilku tygodni. Człowiek może zarazić się nią od dzikich zwierząt, jak małpy, szczury i wiewiórki, lub przez drogi oddechowe i otwarte rany. Początkowe symptomy małpiej ospy to gorączka, ból głowy, bóle mięśni, bóle pleców, obrzęk węzłów chłonnych, dreszcze i zmęczenie. Na twarzy może rozwinąć się wysypka, która rozprzestrzenia się na inne części ciała i ostatecznie zamienia się w strup.

Po raz pierwszy małpia ospa została opisana w 1958 roku, u człowieka zaobserwowano ją w 1970 roku w Demokratycznej Republice Konga. U ludzi przez długi czas przypadki stwierdzano ją tylko w Afryce, w 2003 roku wirus dostał się na kontynent Ameryki Północnej. Wówczas w Stanach Zjednoczonych małpią ospą zaraziło się 47 osób. Pierwszy przypadek w Wielkiej Brytanii zanotowano w 2018 roku.