Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korona Kielce - Śląsk Wrocław 2:0. Bez lidera, bez pomysłu [WYNIK 22.04.2019 RELACJA]

jg
fot. S. Stachura
Śląsk Wrocław przegrał w Kielcach z Koroną 0:2 i ma już tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Nie wygląda to dobrze.

WKS do meczu przystąpił bez Marcina Robaka, który mecz oglądał z trybun stadionu w Kielcach, ale grać nie mógł, bo pauzował za żółte kartki. Trudno ocenić, jak duża była to strata, bo kapitan drużyny w ostatnich kolejkach nie był w najlepszej formie.
Pierwszy kwadrans wglądał nieźle, ale w 14 min cały misterny plan wziął w łeb. Wtedy najpierw Wojciech Golla nie wybił piłki, a potem kuriozalny błąd popełnili Kamil Dankowski i Igor Tarasovs. Ich niezdecydowanie wykorzystał Elia Soriano i mieliśmy 1:0 dla Korony.

Od tego momentu wrocławianom było jeszcze trudniej, bo gospodarze mogli się cofnąć i wyczekiwać swoich szans na powiększenie prowadzenia.

WKS miał przez moment szansę na wyrównanie, gdy Mariusz Złotek podyktował rzut karny dla zespołu Vitezslava Lavicki. Na murawę padł Farshad Ahmadzadeh. Wszystko wyglądało dość naturalnie, ale powtórki pokazały, że jeśli nawet był kontakt, to Irańczyk zwyczajnie przegrał fizycznie to starcie.

W drugiej połowie było trochę lepiej. Jeszcze nie minęła minuta od wznowienia gry, a sędzia Złotek znów podyktował rzut karny dla gości. W szesnastce padł Arkadiusz Piech, ale i w tym przypadku arbiter cofnął decyzję po wideoweryfikacji. Powtórki pokazały, że napastnik co prawda nie symulował, ale równowagę stracił po tym, jak przy zwodzie nadepnął na stopę obrońcy. A zatem wciąż mieliśmy 0:1.

Za moment szansę na wyrównanie miał Kamil Dankowski. Jego mocne uderzenie z rzutu wolnego sprawiło nieco problemów bramkarzowi przeciwników.

Te akcje to były jednak epizody. Śląsk nie wyglądał ani przez moment na drużynę, która walczy o życie. Nie było tam lidera, sportowej złości, ani też pomysłu na grę. Pojawiały się za to nerwy, jak wówczas, gdy żółtą kartkę za swoją boiskową reakcję zobaczył Michał Chrapek, czym zresztą wykluczył się z kolejnego spotkania.
Korona nie grała wielkiej piłki, ale po zejściu Arweładze (tego dnia nie błyszczał), zaczęła skuteczniej przedostawać się pod bramkę Jakuba Słowika, który musiał ratować swój zespół przed kompromitacją.

Po meczu zrobiło się w 75 minucie. Tym razem po faulu Golli jedenastkę dostała Korona. W tej sytuacji Mariusz Złotek decyzji nie cofnął, a z szansy skorzystał Soriano.

Do końca sezonu zostało sześć meczów. Aż, ale też tylko sześć. To już kolejny rok Śląska w grupie spadkowej, ale powiedzmy sobie uczciwie - tak kiepsko nie wyglądało to ani rok, ani dwa lata temu. To czas, by bić na alarm.

Korona Kielce - Śląsk Wrocław 2:0

Bramka:
1:0 Soriano 14’ (bez asysty)
2:0 Soriano 80’ (karny po faulu Golli)

Korona: Hamrol - Kosakiewiczl, Kovacevićl, Marquezl, Gardawski, Gnjatić, Żubrowski (31. Petrak), Jukić, Arweładze (58. Pucko), Forbes (90. Sewerzyński), Soriano. Tener: Gino Lettieri.
Śląsk: Słowik - Dankowski, Golla, Tarasovsl, Hołownial, Łabojkol, Mączyński, Ahmadzadeh (63. Pich), Chrapekl, Gąska (81. Gąska), Piech (81. Szczepan). Trener: Vitezslav Lavicka.

Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)
Widzów: 5018

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska