Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec lokalnej TVP

Piotr Bielawski
Studio "Faktów" wrocławskiej TVP
Studio "Faktów" wrocławskiej TVP fot. michał pawlik
TVP we Wrocławiu działa "siłą woli". Tylko program informacyjny "Fakty" jest finansowany z pieniędzy przyznawanych przez warszawską centralę TVP.

Media publiczne umierają. Polskie Radio i TVP już dawno przestały być istotnym uczestnikiem debaty publicznej. Nie są już także ważnymi w świadomości społecznej instytucjami, instytucjami będącymi "kulturowymi" punktami odniesienia. Szczególnie dramatyczna jest sytuacja regionalnych ośrodków TVP - pogrążonych w mizerii finansowej, uzależnionych od sponsorów i decyzji warszawskiej centrali, które często dodatkowo utrudniają ich funkcjonowanie.

TVP we Wrocławiu, podobnie jak inne ośrodki regionalne, funkcjonuje "siłą woli". Tylko program informacyjny "Fakty" jest finansowany z pieniędzy przyznawanych przez warszawską centralę. Pozostałe programy pojawiają się na antenie dzięki sponsorom. To uzależnia wrocławską telewizję od osób z zewnątrz: nie tylko pod względem programowym, ale też jako instytucję. W ciągu minionych ponad dwóch lat ośrodkiem kierowało czterech dyrektorów. Tak częste zmiany szefów dodatkowo destabilizują funkcjonowanie dolnośląskiej stacji. Spowodowane są one trwającą od ponad dwudziestu lat walką partii politycznych o władzę w mediach publicznych, zwłaszcza w TVP, czego konsekwencją są dymisje kolejnych prezesów. Scena polityczna nie zauważa, że ta rywalizacja o wpływy powoduje coraz gorsze funkcjonowanie mediów, które powołano po to, by służyły społeczeństwu.

Funkcjonujący slogan mówiący o "Europie małych ojczyzn" nie powoduje refleksji zwracającej uwagę na to, że demokracja nie jest możliwa bez debaty publicznej, także tej, która powinna wzmacniać tożsamość regionalną i lokalną. Samorządność lokalna i regionalna powinna być fundamentem "zdrowego" państwa. Dzisiaj już się na ogół nie pamięta, że ośrodki regionalne TVP w latach dziewięćdziesiątych nadawały 10 do 12 godzin własnego programu, że na tych antenach mogliśmy spotykać osoby pełniące funkcje publiczne i te aspirujące do takiej roli, że dowiadywaliśmy się z TVP Wrocław sporo o istotnych wydarzeniach na Dolnym Śląsku. Przewodnicząca Rady Programowej TVP Katowice red. Jadwiga Chmielowska przypomina: - Do 1998 roku OTVP Katowice nadawał swój 24-godzinny program, z czego dziennie program premierowy przekraczał 10 godzin własnej produkcji. Najpierw wprowadzono pasmo wspólne i stopniowo likwidowano antenę regionalną. A na początku tej drogi, która umożliwiła przygotowywanie własnych programów, ośrodkom regionalnym TVP wydawało się, że pozostałe stacje będą aspirowały do emitowania programu całodobowego, tak jak Katowice. Szybko jednak okazało się, że trzeba szukać oszczędności i warszawska centrala wymuszała najpierw zapełnianie regionalnych anten materiałami niemającymi nic wspólnego z funkcją publicznych mediów regionalnych, a następnie utworzyła TVP3, które odebrało ośrodkom TVP samodzielność programową. Dr Joanna Hajdasz, była dyrektor telewizji poznańskiej, ocenia dzisiejszą sytuację i przypomina: - Od czasu utworzenia tzw. pasma wspólnego TVP3 (zastąpionego w 2007 TVP Info), czyli od roku 2000, systematycznie maleje znaczenie regionalnej telewizji publicznej, częste zmiany pór nadawania w TVP Info i likwidacja głównego regionalnego pasma w TVP2 o godz. 18.00 spowodowały jej totalną marginalizację. Jak telewizja regionalna ma zdobywać widza, skoro on nie wie, gdzie w ogóle jej szukać?

Rzeczywiście, zmiany pór nadawania programów informacyjnych ośrodków regionalnych pogorszyły znacznie ich sytuację. Nadające "na marginesie" TVP Info stacje na dodatek nie docierają do części swoich potencjalnych widzów z powodów technicznych i nie chodzi tu tylko "o zdjęcie" programów takich, jak dolnośląskie "Fakty", z anteny TVP2, ale także o to, że część użytkowników telewizji satelitarnych i "kablówek" może oglądać program regionalny, ale tylko ośrodka warszawskiego.
Politycy, którzy przyczynili się - zwłaszcza w ostatnich latach - do drastycznego zmniejszenia wpływów z abonamentu, patrzą ze spokojem na dramatyczną sytuację w TVP, ale nadal zabiegają o wpływ w mediach publicznych i doprowadzają do coraz częstszych zmian jej zarządów. Nie przyjmują propozycji rozwiązań, które uzdrowiłyby sytuację finansową mediów publicznych, a są to rozwiązania proste. Tyle że zamożne media publiczne mogłyby być mniej podatne na wpływy polityków. - W roku 2011 wpływy z abonamentu będą najniższe od 20 lat - mówił na ten temat p.o. prezesa TVP na spotkaniu Komisji Kultury i Środków Przekazu Senatu, które odbyło się pod koniec ubiegłego miesiąca. Jego wystąpienie było interesującym świadectwem sytuacji, w jakiej znajduje się TVP - główny akcent położony był na stronę finansową (co zrozumiałe), ale także na to, jakie kroki podejmuje zarząd, by osiągać mimo takich warunków zysk. Najkrócej wymowę jego wystąpienia można wyrazić słynnym kiedyś i budzącym oburzenie stwierdzeniem prezesa Kwiatkowskiego: ile abonamentu, tyle misji. Czy to się może podobać? - sądzę, że nie. Czy można mieć o to pretensje? - oczywiście, że nie, ponieważ TVP jest spółką prawa handlowego, a tym samym jej głównym zadaniem jest wypracowywanie zysku. Dlatego jedną z wielu ważnych okoliczności utrudniających właściwe funkcjonowanie mediów publicznych jest, obok fatalnej sytuacji finansowej, zła formuła prawna.

W sytuacji gospodarczej naszego państwa nie można zmienić systemu finansowania mediów publicznych - ci, którzy tak twierdzą, mówią nieprawdę. Abonament można zastąpić "daniną publiczną", która byłaby "pobierana" przy rocznym rozliczeniu podatkowym, a wobec 100-proc. "ściągalności" mogłaby być znacznie niższa dzisiejsza opłata za RTV.

Kiedy mówi się, że nie stać nas na lepsze finansowanie mediów publicznych, nasuwa się pytanie: czy stać nas na to, żeby źle funkcjonowały? Prof. Wawrzyniec Konarski tak komentuje sytuację PR i TVP: - Demokracja typu zachodniego "wymyśliła" media publiczne po to, by wobec społeczeństwa pełniły funkcję informacyjną, edukacyjną i przez to wpływały także na kształtowanie pożądanej kultury politycznej. W naszym kraju sposób funkcjo-nowania Polskiego Radia, a zwłaszcza TVP, pokazuje, że w tymi stacjami rządzi prymitywna komercja, a tym samym nie wypełniają one swojej misji.

Przywołam jeszcze jeden slogan, powtarzany jak mantra: jesteśmy społeczeństwem informacyjnym. Rzeczywiście technologie informacyjne rozwijają się tak szybko, że homo sapiens za nimi nie nadąża. Zasadne jest chyba pytanie: czy to informacyjne społeczeństwo jest dobrze poinformowane?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska