Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jose Feliciano: Harlem nauczył mnie pokory na całe życie

Marta Wróbel
www.josefeliciano.com
Rozmowa z gitarzystą Jose Feliciano przed środowym koncertem we Wrocławiu.

Sprzedał Pan prawie 90 mln płyt na świecie, brał udział w nagraniu ponad 70 krążków, zdobył osiem nagród Grammy, a dziennikarze wciąż pytają o Pana największy, dodajmy świąteczny, przebój. Jak Pan się z tym czuje?

Wcale mnie to nie martwi. Znam swoją wartość i mam dystans do siebie. A "Feliz Navidad" ("Wesołych świąt" - przyp. M.W.) to przecież piękna piosenka. Nie przypuszczałem, że stanie się takim hitem, kiedy pisałem ją w 1970 r. na mój bożonarodzeniowy album zatytułowany tak samo, jak piosenka. Zresztą do skomponowania jej zachęcił mnie mój ówczesny menedżer. Usiadłem więc do gitary i zacząłem coś brzdąkać bez żadnej misji typu "a teraz napiszę większy przebój niż »Merry Christmas« czy »Jingle Bells«". Chyba się udało (śmiech). Wciąż gram ją na koncertach w różnych aranżacjach. Do świąt jeszcze trochę czasu, jednak całkiem możliwe, że zagram ją też we Wrocławiu.

Zagra Pan i zaśpiewa jednocześnie? Bo pewien słynny gitarzysta bluesowy nie wykonuje tych dwóch czynności w tym samym czasie.

Chodzi pani o B.B. Kinga?

Wolałabym nie wymieniać nazwiska ze względu na wielki szacunek dla dokonań tego artysty.

W takim razie myślimy podobnie (śmiech). Tak, gram i śpiewam w tym samym czasie, choć więcej gram niż śpiewam. W Polsce pojawię się z moim zespołem, który wspomoże mnie na scenie. Na pewno zagramy nowe utwory po angielsku i hiszpańsku, nad którymi teraz pracuję, i które testuję na koncertach.

Urodził się Pan w Portoryko, wychował w hiszpańskim Harlemie i pierwsze płyty nagrywał Pan w Hiszpanii dla latynoskiej publiczności. Jednak największe sukcesy odniósł Pan dzięki nagraniom anglojęzycznym. Latynoska publiczność nie ma Panu za złe, że poświęca jej Pan za mało uwagi?

Gram i śpiewam w tym samym czasie, choć więcej gram niż śpiewam.

Zdarzają się głosy w stylu: "zdradziłeś naszą kulturę!", ale wiem, że tak nie jest, więc się tym nie przejmuję.

A co mówią na to, że parodiuje Pan podczas koncertów takie gwiazdy latynoskiej muzyki, jak Julio Iglesias czy Rocío Jurado?

Nie spotkałem się z negatywnymi reakcjami. Za to bardzo popularna w krajach latynoamerykańskich, nieżyjąca już, niestety, wokalistka i aktorka Rocío Jurado, podeszła kiedyś do mnie po koncercie i powiedziała: -Dobra robota, Jose. Julio Iglesias się ze mną nie skontaktował w tej sprawie, ale kto to wie, może jeszcze to zrobi.
Któryś z artystów zainspirował Pana do tego, żeby zająć się muzyką na poważnie?

Jako młody chłopak przede wszystkim słuchałem godzinami radia. Z czasem stwierdziłem, że najbardziej podoba mi się brzmienie gitary. Kiedy dostałem ją w prezencie od dziadka, zwariowałem. Moimi idolami byli i klasyczni gitarzyści jak Andrés Segovia, i jazzowi jak Wes Montgomery. W końcu tak mnie wciągnęło granie, że rzuciłem szkołę średnią i całkiem poświęciłem się instrumentowi.

Nie żałuje Pan tego?

Nie. Więcej, uważam nawet, że dziś umiem więcej niż niejeden człowiek po studiach muzycznych. A lekcje życia zacząłem pobierać wcześniej niż studenci i też mi się przydały. Dziś uczę i grania, i życia moich dwóch synów. Jeden ma 18 lat i gra na gitarze, a drugi 14 i próbuje swoich sił na basie.

Wychowałem się w Harlemie i mam jedenaścioro rodzeństwa. To nauczyło mnie pokory na całe życie.

Grał Pan z największymi w muzycznym biznesie, od Johna Lennona do Quincy'ego Jonesa. Ma Pan jeszcze jakieś muzyczne marzenia?
Chciałbym napisać jakąś piosenkę z Alicią Keys lub Mariah Carey. Bardzo też lubię Wyclefa Jeana i Basię... jak ona ma na nazwisko?

Trzetrzelewska.

To dla mnie za trudne... Często słucham jej zespołu - Matt Bianco. Mam nadzieję, że przeczyta ten wywiad i zaprosi mnie do współpracy!

Czyli ona Pana, a nie na odwrót... Trudno zachować w tym biznesie pokorę?

Dla mnie bardzo łatwo. Wychowałem się w Harlemie i mam jedenaścioro rodzeństwa. To nauczyło mnie pokory na całe życie.

Jose Feliciano to jeden z najlepszych gitarzystów na świecie.

Ma 64 lata. Urodził się w Portoryko. Jest niewidomy. Ma na koncie 45 złotych i platynowych płyt, zdobył osiem statuetek Grammy. Został uhonorowany tytułem Najlepszego Gitarzysty Popowego, przyznawanym przez miesięcznik "Guitar Player"
We Wrocławiu wystąpi po raz pierwszy. Zagra dziś na Ethno Jazz Festival w Wytwórni Filmów Fabularnych (ul. Wystawowa 1) o godz. 20. Bilety kosztują 70, 90, 120 zł.


Mamy bilety!

Dla naszych Czytelników mamy 2 podwójne zaproszenia na środowy koncert Jose Feliciano. Aby wygrać jedno z nich, należy wysłać SMS-a o treści: gw.jose.imienazwisko (bez polskich znaków).
Na SMS-y czekamy w środę w godz. 10-11 pod numerem 7238 (koszt 2,44 zł z VAT). Wygrywa nadawca co trzeciego SMS-a. Zwycięzcy zostaną poinformowani o wygranej po zakończeniu konkursu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska