MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jeszcze nie wszystko stracone. Liliana Lewińska walczy o igrzyska (WIDEO)

Jakub Guder
Jakub Guder
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
- Polska federacja cały czas walczy. W środę (5.06) zostały napisane pisma do kolejnych instytucji. Proszę trzymać kciuki, żeby się udało - mówi Krystyna Leśkiewicz-Lewińska, mama i trenerka Liliany Lewińskiej, naszej gimnastyczki, która podczas mistrzostw Europy w Budapeszcie została oszukana i przez złe sędziowanie straciła szanse na wyjazd na igrzyska olimpijskie w Paryżu.

Liliana Lewińska (UKS Kopernik Wrocław) to olbrzymi talent polskiej gimnastyki artystycznej. Rok temu została dwukrotną złotą medalistką mistrzostw świata juniorek, stawała na podium Pucharu Świata, a teraz wywalczyła srebrny medal seniorskich mistrzostw Europy (układ z maczugami). Na igrzyska jednak nie pojedzie, bo chociaż w Budapeszcie - zdaniem obserwatorów - powinna wywalczyć olimpijską przepustkę, to jednak przez skandaliczne decyzje supervisor z Cypru, do Paryża pojedzie... Rosjanka z cypryjskim paszportem.

O co chodzi? W gimnastyce artystycznej, która jest sportem niewymiernym, noty sędziów mogą być zmieniane przez supervisora jeśli ten uzna, że są na przykład zbyt rozbieżne. Problem w tym, że główną rywalką Liliany Lewińskiej w walce o olimpijski bilet była pochodząca z Rosji reprezentantka Cypru Wiera Tugolukowa, a supervisorem Cypryjka Evangelia Trikomiti. Dodatkowo w komisji sędziowskiej zasiadała jej córka. Efekty był taki, że Polce obniżono ocenę o ok. 4 punkty i przegrała z Tugolukową o 0.250 pkt. Oficjalnie podaną już listę gimnastyczek, które pojadą do Paryża. Nie ma na niej Lewińskiej. Czy to zamyka sprawę?

Dalsza część tekstu pod zdjęciem.

Liliana Lewińska i jej mama, ale też trenerka, Krystyna Leśkiewicz-Lewińska
Liliana Lewińska i jej mama, ale też trenerka, Krystyna Leśkiewicz-Lewińska Paweł Relikowski

- Polska federacja cały czas walczy. Wczoraj (w środę - 5.06) zostały napisane pisma do kolejnych instytucji. Proszę trzymać kciuki, żeby się udało - mówi Gazecie Wrocławskiej Krystyna Keśkiewicz-Lewińska, mama i trenerka Liliany. Odwiedziliśmy je podczas treningu w hali im. Dolnośląskich Olimpijczyków w Trzebnicy.

Gimnastyka to niewymierny sport

- Takie sytuacje w gimnastyce artystycznej się zdarzają. Byłam przygotowana, że na mistrzostwach Europy może dziać się tak, jak ja nie do końca sobie życzę - przyznaje Leśkiewicz-Lewińska. - Nie byłam jednak gotowa na to, co się wydarzyło w Budapeszcie. Nawet w największych koszmarach nie wyobrażałam sobie, że oceny będą aż tak zmieniane. Gimnastyka jest sportem niewymiernym. Wszyscy o tym wiedzą. Jest tam pewne pole do manipulacji, ale aż o tyle zmieniać ocenę...?! Nie wyobrażałam sobie tego - dodaje trenerka, która już na miejscu składała protesty. - Ja jako trener i polska federacja możemy złożyć protest po pokazaniu się oceny na monitorze. Ja te protesty składałam. Powinna je rozpatrzyć ta sama komisja, która wcześniej odrzucała oceny, ale moje protesty też były odrzucane. Jeden został uznany, ale ocena zmieniła się tylko o 0.2 punktu - opowiada. - Potem dowiedzieliśmy się, że oceny Lili w czwartek, w pierwszym dniu zawodów, za piłkę i obręcz zostały zmienione. W piłce na cztery komponenty zostały obniżone cztery oceny, o ponad dwa punkty. Ocena była obniżana nawet jeśli nie było rozbieżności między sędzinami, a komisją kontrolującą. Jeśli nie ma tej różnicy, to ocena nie powinna być zmieniona. W obręczy na cztery komponenty obniżono trzy. Po pierwszym dniu Lilka miała obniżone oceny o około cztery punkty w porównaniu do tego, co wystawiła komisja sędziowska. Wiem, że sędziny składają teraz zeznania, bo wielu paniom nie podobało się to, że wystawiały oceny, a były zmuszane do ich obniżania - zdradza Leśkiewicz-Lewińska, która w 1996 roku w Atlancie sama startowała na igrzyskach.

- Pewnie nie tylko oceny Lili były zmieniane, ale akurat Polska się tym zainteresowała, bo było jedno miejsce na igrzyska. Mówiło się o tym, że w walce o to miejsce będą się liczyć trzy zawodniczki: Greczynka, Cypryjka i Polka. Powiem nieskromnie: Lila była w tej rywalizacji najsilniejsza - stwierdza jej mama. Zauważa też, że chociaż europejska federacja dopuszcza, by supervisor była z kraju, który ma swoją gimnastyczkę na zawodach, to jednak na igrzyskach byłoby to już niemożliwe.

Mimo niewytłumaczalnych ocen pierwszego dnia, Liliana Lewińska nie dała się zdekoncentrować. Poprawnie wykonała wszystkie układy i zdobyła srebrny medal ME w układzie z maczetami, ale - jak przyznaje jej mama - dużo ją to kosztowało.

Dalsza część tekstu pod zdjęciem.

Jeszcze nie wszystko stracone. Liliana Lewińska walczy o igrzyska (WIDEO)
Paweł Relikowski

- Dla córki było to bardzo ciężkie. Nie pokazywała tego publicznie że płacze, że strasznie ją to boli. Dla mnie to szok. Jestem bardzo dumna z postawy Lilki, że wytrwała i wychodziła na planszę z uśmiechem. Wszystkie układy wykonała bardzo dobrze. Pokazała że jest świetnie przygotowana. Pokazała klasę. Jej opanowanie było godne podziwu. Miała ogromne wsparcie publiczności, można powiedzieć, że skradła jej serce. Przyjmowano ją gorąco. Spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem. Wiele osób do nas pisało. Czułyśmy ogromne wsparcie - mówi Krystyna Leśkiewicz-Lewińska, która ostatnio zrezygnowała z pracy w szkole, by całkowicie poświęcić się trenowaniu niespełna 16-letniej Liliany i jej młodszej siostry Laury, która niedawno została mistrzynią Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży.

Prezes Blanik i minister wspierają Lilianę

- Chciałam bardzo podziękować naszej federacji, prezesowi Leszkowi Blanikowi, który zareagował już pierwszego dnia. Nie wiem, czy coś to da, ale Polska pokazała, że będziemy walczyć - cieszy się Lewińska. Nasza gimnastyczka dostała nawet wsparcie od Ministra Sportu Sławomira Nitrasa, który w tym tygodniu ugościł obie panie w Warszawie.
Na swoim Facebooku minister napisał:

"Po kontrowersyjnych decyzjach sędziów Pani Liliana Lewińska przegrała walkę o awans na Igrzyska XXXIII Olimpiady Paryż 2024 ze startującą w barwach Cypru Rosjanką Verą Tugolukovą. Wysłałem list do FIG Executive Committee z prośbą o interwencję. Liczę na pozytywne zakończenie sprawy i mam nadzieję, że będziemy mogli kibicować Pani Lilianie, podczas zmagań w Paryżu."

Czarna opaska na znak protestu

Na ostatnich zawodach, na znak protestu, Liliana wystartowała w czarnej opasce na ręce. Z czarną opaską startowała w przeszłości Rumunka Alexandra Piscupescu, która też straciła szansę na start na igrzyskach. Co ciekawe - była w to zamieszana ta sama pani z Cypru. - Tylko wtedy jej córka wystartowała, a Alexandra została w domu - dopowiada Leśkiewicz-Lewińska. - Stwierdziliśmy, że Lila na znak protestu też wystąpi z taką opaską. Nie zgadzamy się z takim werdyktem. Uważamy, że jest mocno krzywdzący. Lila z opaską startowała na lidze włoskiej, a teraz wystartuje w Pucharze Świata w Mediolanie - kończy olimpijka z Atlanty.

Liliana Lewińska i jej mama, ale też trenerka, Krystyna Leśkiewicz-Lewińska

Jeszcze nie wszystko stracone. Liliana Lewińska walczy o igr...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska