Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak sardynki w puszce! Tak wyglądała podróż pociągiem z Wrocławia. A gdzie obostrzenia?!

bk
"Tak dzisiaj wyglądał pociąg Polregio, jadący ze stacji Wrocław Główny do Kędzierzyna Koźle. Ludzie musieli się wpychać" - napisał do nas Kuba. Na przesłanym zdjęciu widać tłok i ścisk, jaki wewnątrz wagonu. Czy tak powinna wyglądać podróż koleją w czasie pandemii?

Nasz czytelnik Kuba wsiadł do pociągu 9 czerwca o godzinie 15:19. Pociąg przyjechał planowo. Według relacji Kuby, ludzi było tak dużo, ponieważ wcześniejszy pociąg był opóźniony o 114 minut.

To nie tłumaczy jednak przewoźnika, który powinien stosować się do obowiązujących obostrzeń. Przepisy dopuszczają do 75 proc. obłożenia w transporcie zbiorowym, z obowiązkowym zakrywaniem ust i nosa. Jak było w pociągu Polregio, widać na zdjęciu.

Kolejarze nie liczą pasażerów

O wyjaśnienie poprosiliśmy Polregio. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że "konduktor nie może odmówić przewozu".

"W Opolskim Zakładzie Polregio, który obsługuje opisane połączenie, obowiązuje limit 75 proc. liczby wszystkich miejsc siedzących i stojących. Liczba dostępnych miejsc jest umieszczona na plakatach w taborze, np. na drzwiach wejściowych. Drużyna konduktorska nie może odmówić realizacji przewozu pasażera, który posiada bilet. Pasażer ma możliwość podjęcia decyzji, czy chce skorzystać z takiego przejazdu" - odpowiada nam zespół prasowy Polregio.

Pomogłoby wprowadzenie limitu sprzedaży biletów, ale...

"Żaden przewoźnik regionalny, ani w Polsce, ani w Europie, nie może wprowadzić systemu limitacji sprzedaży biletów. Z tego względu, że nasze bilety to w znacznej mierze bilety okresowe lub bezrelacyjne. Trudno jest określić moment przejazdu. Nawet bilety relacyjne, które sprzedajemy mają określony limit czasowy pomiędzy godziną a godziną. Nie jest więc możliwe precyzyjne wskazanie na bilecie, którym pociągiem dany pasażer pojedzie. Dlatego taki system nie może zadziałać - tłumaczy nam Bartłomiej Rodak, rzecznik prasowy Kolei Dolnośląskich.

Limit sprzedaży obowiązuje za to w Intercity. Jednak tam kupuje się bilet na konkretny pociąg i miejsce. Przewoźnicy regionalni twierdzą, że nie mogą wprowadzić takiego rozwiązania, bo nie mają do tego odpowiednich narzędzi.

Czy jest jakiś sposób na tłok w pociągu? Główny Inspektorat Sanitarny wyjaśnia, że w sytuacji, którą opisał nam Czytelnik, wina leży po stronie przewoźnika i to on powinien zareagować.

"Czytelnik może złożyć skargę do władz spółki, która realizuje przewóz i do Powiatowego Inspektora, właściwego dla siedziby tej spółki. Za tę sytuację odpowiedzialny jest przewoźnik. Limity ulegają zwiększeniu, ale nic nie zwalnia z odpowiedzialności podmiotu, który realizuje usługi – czy dotyczy to sektora prywatnego czy publicznego. Nic nie zwalnia podmiotu z przestrzegania prawa, czyli rozporządzenia Rady Ministrów dotyczącego ograniczeń. Spółka powinna w jakiś sposób zainterweniować, zwrócić uwagę - mówi nam Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego.

Przypomnijmy, że limity w transporcie zbiorowym wynoszące 75 procent pasażerów obowiązują do 26 czerwca 2021 r.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska