Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak do Lubomierza przyjechał gang Osena, czyli barwy tej jesieni

Grzegorz Chmielowski
brak
Tydzień zaczął się czarnymi protestami kobiet. W efekcie Sejm wycofał się z procedowania drastycznej ustawy antyaborcyjnej. Tymczasem coraz więcej więcej barw jesieni...

Mój subiektywny przegląd wydarzeń zaczynam od wizyty wicepremiera i super-ministra Mateusza Morawiec-kiego. Jak się okazuje, lubi pomachać łopatą i posłuchać piosenek Justyny Steczkowskiej. Dlatego przyjechał pod Wrocław do Biskupic Podgórnych, gdzie na razie jest ściernisko, ale Koreańczycy budują wielką fabrykę baterii do samochodów elektrycznych. Na takiej baterii auto ma przejechać 320 kilometrów. Nie wiem, czy to się uda po polskich drogach, ale wiem, że wicepremier wzorowo zrealizował obrzęd wbicia pierwszej łopaty. Kiedyś w takich okolicznościach przygrywały orkiestry dęte. Koreańczycy w celu ocieplenia kontaktów i atmosfery, do części artystycznej zaprosili Justynę Steczkowską. Mam nadzieję, że uda się Morawieckiemu tak rządzić, by także polskie firmy budowały fabryki za 1,3 mld zł z opcją zatrudnienia 700 ludzi.

Niezbyt kolorowy tydzień miała policja. Były barwy optymistyczne: komendy uroczyście inaugurowały internetowe mapy zagrożeń i bezpieczeństwa, które mogą pomóc w zwalczaniu przestępstw. Ale był też Milicz: setki młodych ludzi przyszło pod komendę z butelkami i kamieniami w związku ze sprawą chłopaka, który we wrześniu tam wszedł, upadł, a potem w szpitalu okazało się, że ma krwiaka w głowie. Trwa śledztwo w jego sprawie, ale młodzi są niecierpliwi i już oskarżają, że „tam biją”. Zagrożona poczuła się sama policja, więc strzelała pociskami gumowymi. Są ranni po obu stronach. Dramat.

Dolnoślązacy śledzą sprawy kolejowe. I na plany wielkiej kolei aglomeracyjnej odpowiedzieli w tym deszczowym tygodniu zdjęciami przystanku Wrocław Zakrzów, gdzie nie można wejść na peron, bo wokół jezioro. Ratujemy Dworzec Świebodzki. A co ze starymi, urokliwymi wieżami ciśnień? które na Dolnym Śląsku się rozsypują! Ta w Złotoryi się spaliła. Dwie w Malczycach niedługo czeka to samo, bo PKP nadały im status otwartej ruiny. A tę w Głogowie chce zburzyć. Widzi to Wojewódzki Konserwator Ochrony Zabytków i nie grzmi. Bo zabytków u nas dostatek?

Bezradni, jako Dolnoślązacy, jesteśmy też wobec nawały dzików, tratujących wieś. Gdy w Szczepanowie k. Środy Śląskiej ludzie zaprotestowali, myśliwi i leśniczy rozłożyli ręce. Można część odstrzelić, część potraktować śmierdzącą chemią czy petardami hukowymi. Ale te w Szczepanowie i tak nie znikną, bo tam dziki mają swoje niebo, czyli młody las. Nadzieja w wilkach, które na razie zjadają cielęta w Karkonoszach.

Życie dopisało też ciąg dalszy sagi „Sami swoi” Sylwestra Chęcińskiego. Do Lubomierza, gdzie kręcono część filmu przyjechali Niemcy. Taki gang Olsena, który chciał wykopać skarb swojego dziadka. Mieli tylko mapkę. Łopatę pożyczyli. A jak zaczęli jej używać, to miejscowi nasłali na nich policję i sami dokończyli. Teraz konserwator zabytków oceni wartość złotych zegarków, biżuterii i monet ze słoików wykopanych pod świerczkiem. Zgodnie z prawem, wszystko należy do państwa. Dwa słoiki złota to co prawda nie złoty pociąg, ale jak się nie ma co się lubi...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska