Spis treści
- Pierwsze wzmianki o Radomierzycach sięgają średniowiecza
- Mistyczny pałac w Radomierzycach. Czy uprawniano tam czarną magię?
- Co działo się z pałacem po śmierci Zieglera? Fundacja zubożała, ale nie została rozwiązana aż do wybuchu wojny
- Co w pałacu robili żołnierze Abwehry? Ukrywali supertajne dokumenty
- Zmarli w tajemniczych okolicznościach, bo widzieli niemieckie archiwum?
- Czy pałac w Radomierzycach odzyska dawną świetność i zostanie oddany do zwiedzania?
- Jak dojechać do pałacu w Radomierzycach? Mapa
Pierwsze wzmianki o Radomierzycach sięgają średniowiecza
Radomierzyce to wieś o wielowiekowej historii. Pierwszymi znanymi właścicielami majątku ziemskiego byli biskupi miśnieńscy, później miejscowe dziedzictwo przeszło w ręce niemieckich rodów szlacheckich, takich jak von Gersdorf, von Hoberg i von Dohna.
W XV wieku istniał tu już dwór wraz z folwarkiem, ale zostały spalone podczas najazdu husytów w 1427 roku. Dwór postanowiono odbudować niespełna 100 lat później, bo w 1519 roku, kiedy to został sprzedany Bernardowi Berndtowi ze Zgorzelca. W kolejnych latach posiadłość wielokrotnie zmieniała właścicieli. Jednym z nich został król Ferdynand I Habsburg.
W czasie wojny trzydziestoletniej wieś była miejscem kwaterowania różnych oddziałów wojskowych, a w latach 1632-1633 dotknęła ją epidemia. Pod koniec wojny majątek kupiła Anna Maria von Tupau, a po jej śmierci przejął go Henryk Anzelm von Ziegler-Klipphausen.
W 1684 roku Joachim Zygmunt von Ziegler-Klipphausen, syn Henryka, stał się właścicielem Radomierzyc. Był on znany ze swojej działalności fundacyjnej, zainteresowania budownictwem oraz mistycyzmem, czarną magią i przepowiedniami. Był też związany z dworem elektora saskiego i nawet pełnił funkcje dworskie u Fryderyka Augusta I. Jako miłośnik budownictwa, Ziegler-Klipphausen był inicjatorem i fundatorem wielu ważnych miejsc w Radomierzycach, takich jak zespół pałacowy, kościół, plebania, dom pogrzebowy pełniący także funkcję mauzoleum, młyn oraz pawilon kaplicy przy pałacu.
Mistyczny pałac w Radomierzycach. Czy uprawniano tam czarną magię?
Pałac został zaprojektowany zgodnie z mistycznymi wizjami Zieglera. Wyposażono go w 12 kominów, symbolizujących 12 miesięcy w roku, 52 pary drzwi, odpowiadających liczbie tygodni w roku oraz 365 okien, odnoszących się do liczby dni w roku. W pałacowych wnętrzach i w parku umieszczono liczne alegoryczne rzeźby i posągi, a park ozdabiały również pawilony ogrodowe. To bardzo możliwe, że Ziegler na terenie pałacu parał się czarną magią, bo po jego śmierci odnaleziono bogaty księgozbiór, który by na to wskazywał.
Co ciekawe, Ziegler chciał też, żeby pałac stał się siedzibą ewangelickiej fundacji, która zaczęła tu działać od 1722 roku, po uzyskaniu zgody od Augusta II Mocnego. Fundacja Joachimstein, nazywana również świeckim zakładem dla panien, przyjęła swoje pierwsze pensjonariuszki w 1728 roku. Fundacja zapewniała schronienie i wsparcie dla 12 panien szlacheckiego pochodzenia, które miały między 16 a 35 lat. Każda z nich otrzymała dostęp do własnego pokoju, specjalnie szyte stroje i roczne kieszonkowe. Organizacja działała podobnie jak klasztor, choć mieszkające tam szlachcianki miały prawo zamążpójścia. Do takich sytuacji dochodziło jednak szalenie rzadko.
Zobacz też: Wąskie i tajemnicze tunele pod zamkiem Książ na Dolnym Śląsku zostały zamknięte dla turystów. Dlaczego?
Co działo się z pałacem po śmierci Zieglera? Fundacja zubożała, ale nie została rozwiązana aż do wybuchu wojny
Po śmierci Zieglera fundacja przeszła wiele zmian, m.in. była zmuszona pokryć koszty wojsk pruskich w 1745 roku oraz kontrybucje podczas wojen napoleońskich. Po II wojnie światowej pałac był używany przez wojska radzieckie i później przez Wojska Ochrony Pogranicza aż został opuszczony i zaczął popadać w ruinę.
Co w pałacu robili żołnierze Abwehry? Ukrywali supertajne dokumenty
Ostatnie kilkanaście miesięcy przed zakończeniem II wojny światowej pałac zamieszkiwali żołnierze Trzeciej Rzeszy. Funkcjonariusze Abwhery odwiedzali pałac w nieformalnych strojach, żeby nie wzbudzać podejrzeń ani powszechnego zainteresowania ich działalnością.
Na poddaszu stworzyli pancerne pomieszczenie, które służyło jako schowek. Tajne dokumenty, znajdujące się w środku zawierały informacje wywiadowcze, listy agentów, a także kolaborantów. Niemcy, przekonani o bezpieczeństwie Dolnego Śląska, kontynuowali prace nawet w 1945 roku. Uciekając z Radomierzyc, nie wywieźli wszystkich dokumentów. Odkryli je polscy żołnierze, którzy przybyli na miejsce pod dowództwem przyszłego generała i premiera PRL, Piotra Jaroszewicza. Niedługo po nich pałac przejęła Armia Czerwona.
Zmarli w tajemniczych okolicznościach, bo widzieli niemieckie archiwum?
Już pod koniec lipca 1945 roku archiwum odkryte w Radomierzycach trafiło do ZSRR. To były gigantyczne zbiory, zawierające teczki francuskiego i niemieckiego wywiadu, dokumenty dotyczące kolaboracji obu państw oraz inne, supertajne dane. Informacje o istnieniu tych dokumentów pochodzą z ujawnionych w latach 90. wspomnień Anatola Prokopienki, wiceprzewodniczącego Komitetu Archiwów Rosji. Wiadomo, że jakaś część archiwum trafiła na Zachód, na czym zarobili Rosjanie, a część znajdowała się w domu Jaroszewicza.
Dostęp do archiwum na początku czerwca 1945 roku miały tylko trzy osoby. Premier Jaroszewicz, Tadeusz Steć oraz Jerzy Fonkowicz. Spotkali się nie tylko w Radomierzycach, ale przez następne dziesięciolecia utrzymywali ze sobą stałe relacje. Każda z tych osób w latach 90. została zamordowana przez nieznanych sprawców. Wiadomo, że mężczyźni przed śmiercią doznali tortur.
Jaroszewicza i jego żonę zabito w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 roku. Tadeusza Stecia zamordowano w nocy z 11 na 12 stycznia 1993 roku, a Jerzego Fonkowicza w 1997 roku. Ze śledztwa wynika, że żadne z zabójstw nie było związane z motywem rabunkowym. Czy chodziło o dokumenty z Radomierzyc? Jerzy Rostkowski, autor książki "Radomierzyce. Archiwa pachnące śmiercią" sugeruje, że śmierć mężczyzn może mieć związek z tajemnicą, którą Jaroszewicz, Fonkowicz i Steć zabrali do grobu.
Czy pałac w Radomierzycach odzyska dawną świetność i zostanie oddany do zwiedzania?
Historia pałacu w Radomierzycach jest pełna zwrotów akcji i niezrealizowanych planów inwestorów. W latach 60. ubiegłego wieku Elektrownia "Turów" przejęła kompleks pałacowy. Budowane wówczas kopalnie węgla odkrywkowego doprowadziły do zniszczenia wielu okolicznych wsi wraz z ich pałacami. Z powierzchni ziemi zniknęły pałace w: Rybarzowicach, Biedrzychowicach oraz Działoszynie. Pałac w Radomierzycach pozostał poza obszarem kopalń i ocalał, ale na przełomie lat 60. i 70. kierownictwo elektrowni postanowiło utworzyć tereny rekreacyjne w Bogatyni, używając do tego kamieni z okolicznych zabytków, w tym schodów i balustrad z pałacu w Radomierzycach. W 2000 roku Elektrownia "Turów" zgodziła się na zwrot części zabytków ówczesnemu właścicielowi pałacu.
Po zakupie pałacu przez Marka Głowackiego rozpoczęła się nowa era nadziei na odrodzenie tego majestatycznego miejsca. Fundacja Ochrony Zabytków i Dziedzictwa Narodowego, której Głowacki był głównym inicjatorem i inwestorem, planowała przekształcić teren pałacu w centrum hotelowo-konferencyjne. Miało to być miejsc spotkań dla gości z Polski i zza granicy.
Prace remontowe ruszyły energicznie, a w ciągu czterech lat przeprowadzono gruntowną renowację, m.in. wymieniono stropy, dachy, okna i uporządkowano teren wokół. Niestety, w 2003 roku niespodziewana śmierć Marka Głowackiego doprowadziła do wstrzymania prac. Żona prezesa fundacji, co prawda próbowała kontynuować wizję swojego męża, ale działania nie były już tak intensywne. Po jej śmierci nadzieje na odbudowę pałacu na chwilę zgasły. Fundacja zakończyła działalność, a pałac przeszedł w ręce spadkobierczyń.
Obecnie obiekt jest pilnie strzeżony przez psy, znajdujące się na jego terenie oraz monitoring. Widać, że na terenie pałacu trwają jakieś prace, ale nie wiadomo, co dzieje się na miejscu.
Jak dojechać do pałacu w Radomierzycach? Mapa
Pałac w Radomierzycach znajduje się w niewielkiej odległości od Zgorzelca. Droga w kierunku na Bogatynię prowadzi do ronda, na którym należy skręcić w prawo, a następnie przejechać wieś prawie do mostu na Nysie Łużyckiej. Po lewej stronie usytuowany jest kompleks pałacowy.
Zobacz, jak pałac wyglądał przed wojną i jak prezentuje się współcześnie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?