Szoł rozpoczął się o 21. Bregović dał niezwykle energetyzujący, prawie dwugodzinny, koncert (przed nim publiczność porwał do zabawy m.in. zespół „Zakopower”, którego lider – Sebastian Karpiel -Bułecka - żartował: - Znamy się z Bregovicem. Śpiewaliśmy na jego płycie, którą nagrał z Kayah. W chórkach śpiewaliśmy, a w garderobie wypiliśmy mu perfumy. Przez pomyłkę.)
Wielotysięczna publiczność śpiewała razem z Goranem jego najbardziej znane piosenki (niektórzy tańczyli jak na dobrej potańcówce). A przebojów na koncercie nie zabrakło. Goran zgrał nie tylko hity z najnowszej płyty „Alkohol”, ale także „Ederlezi”, „Mesecina” czy „Gas, gas, gas”.
Największy entuzjazm wzbudziły jednak piosenki, które Bregović nagrał w polskiej wersji z Kayah. Publiczność razem z nim śpiewała „Prawy do lewego” czy „Śpij, kochany, spij”.
Nie obyło się oczywiście bez bisów, wśród których - na sam koniec - zagrał i zaśpiewał swój największy hit „Kalashnikov”. Oklaskom nie było końca.
Koncert Gorana Bregovicia odbył się w ramach festiwalu wROCK for Freedom, w zajezdni, w miejscu, gdzie w sierpniu 1980 roku rodziła się wrocławska "Solidarność".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?