18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gazeta sprzed stu lat o zatonięciu Titanica (ZOBACZ)

Anna Gabińska, N
Czterostronicową broszurę, wydrukowaną przez Wydawnictwo Grabowskiego przy ul. Moniuszki (prawdopodobnie w Rawiczu), o katastrofie statku Titanic przyniosła do redakcji nasza Czytelniczka Dorota Łapot. Dodatek, na którym ktoś ręcznie dopisał datę "14.06.1912", nosi tytuł "Straszna katastrofa morska". Być może broszura została wydana dwa miesiące po wypadku Titanica.

- Wydaje mi się, że to pismo mojej babci - przypuszcza Dorota Łapot. Cztery pożółkłe strony znalazła na strychu w domu dziadka Piotra Małeckiego w Sądzi koło Leszna, w województwie wielkopolskim, 32 lata temu. - Byłam w ósmej klasie, dziadek umarł, więc przyjechałam z mamą uporządkować dom - opowiada kobieta.

Na strychu leżały sterty starych, zbutwiałych gazet i książek. Znalazła tam kilka numerów "Orędownika Powiatu Leszczyńskiego" z 1930 roku i "Mity greckie" z 1896 roku. Dziadek z zawodu był malarzem pokojowym, odnawiał sztukaterie w kościołach, np. w Krzycku i Gołanicach niedaleko Sądzi. Babcia skończyła cztery klasy podstawówki. - To byli prości ludzie, ale interesowali się światem - opowiada pani Dorota.

Najprawdopodobniej katastrofa najnowocześniejszego wówczas brytyjskiego parowca zrobiła na nich wielkie wrażenie. Dorota Łapot zainteresowała się Titanikiem dopiero w 1997 roku, gdy głośno zrobiło się o katastrofie statku z powodu filmu Jamesa Camerona. - Wtedy zaczęłam zastanawiać się, czy w tej starej gazecie tego właśnie nie opisano - mówi pani Dorota. Przetrząsnęła cały dom i znalazła w jednej z książek. Przeczytała opis kilka razy. - Byłam pod takim wrażeniem,
że zaniosłam to koleżankom z Miejskiego Centrum Usług Socjalnych we Wrocławiu, w którym pracuję - opowiada.

Teraz, z okazji 100-lecia katastrofy, 47-letnia pani Dorota wyciągnęła pożółkłą broszurę jeszcze raz i pokazała dorosłym synom.
- Nie mogli się nadziwić z kolei, jak taka staroć tak długo przetrwała - śmieje się kobieta. - Zawsze interesowałam się historią i zbierałam stare druki i książki, ale dopiero z wiekiem doceniam ich wartość - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska