Szwajcarski bank wprowadzi się do Wrocławia. Formalnie, zgodę musi wydać jeszcze resort gospodarki, ale zielone światło dali już miejscy radni. To oni zadecydowali, że w dwóch biurowcach Skanska i Times II w samym centrum Wrocławia powstanie podstrefa specjalnej strefy ekonomicznej. To w niej ulokuje się bank UBS, tworząc tzw. centrum usług wspólnych. Zatrudni co najmniej 200 osób. W zamian może skorzystać przede wszystkim ze zwolnienia od podatku dochodowego albo refundacji dwuletnich kosztów pracy nowo zatrudnionych pracowników.
- I wielkość tej pomocy nie może przekroczyć 25 proc. kosztów - mówi Dariusz Ostrowski, prezes Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej.
Bank UBS zatrudni co najmniej 200 osób i zainwestuje 3 mln zł. Zdaniem Ostrowskiego ulgi w tej postaci to rozsądna cena za przyciągnięcie do Wrocławia kolejnego inwestora. Nad Odrą swoje centra usług wspólnych otworzyli już inni giganci - Credit Suisse, IBM i HP. Tylko te trzy firmy zatrudniają ponad 10 tys. osób.
W ten sposób stolica Dolnego Śląska już teraz widoczna jest na mapie miejsc, w których tzw. centra usług wspólnych mają się dobrze. Pod koniec stycznia "Financial Times" zaliczył Wrocław do czołówki europejskich usług biznesowych. Gazeta podaje, że Polska może rywalizować z takimi krajami, jak Indie czy Chiny. Wrocław zaś zyskuje dlatego, że międzynarodowe firmy mogą tu obniżać koszty, nie obniżając jakości.
Nie brakuje wątpliwości, czy Wrocław nie byłby wystarczająco atrakcyjny i bez pomocy publicznej. To przecież jeden z największych ośrodków akademickich w Polsce, stolica regionu leżąca na przecięciu europejskich szlaków komunikacyjnych, a Polska jest na 1. miejscu wśród państw Europy Środkowo-Wschodniej w ubiegłorocznym rankingu Bloomberga najlepszych krajów do prowadzenia biznesu. Okazuje się, że nie - bo strefa ekonomiczna miała być warunkiem inwestora.
- Gdyby takich przywilejów nie przyznał Wrocław, zrobiłaby to Praga, Budapeszt albo inne polskie miasto - mówi Paweł Panczyj, dyrektor zarządzający ABSL Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych. Jego zdaniem, nie można powiedzieć, że Wrocław, udzielając ulg, coś traci. - Bo inaczej nie dostałby nic, bank zainwestowałby gdzie indziej - dodaje.
Bo w tej branży liczą się przede wszystkim koszty, zwłaszcza koszty pracy. Dlatego światowe korporacje otwierają swoje call center w Indiach i Chinach, a UBS zleci wrocławianom to, co do tej pory robili pracownicy w Zurychu i Bazylei. Paweł Panczyj broni jednak centrów usług wspólnych. - Do Wrocławia nie przenosi się już prostych operacji finansowych i zwykłych call center. To się już nie opłaca. Credit Suisse przeniósł do Wrocławia dział prawny i audyt wewnętrzny, to nie są błahe sprawy, ale jedne z kluczowych działów - mówi.
Zdaniem ekonomistów w kuszeniu wielkich firm ulgami i niższymi kosztami pracy nad Odrą i tak tkwi pułapka. - Gdy korporacja za kilka lat stwierdzi, że te koszty we Wrocławiu są już za wysokie, przeniesie centrum na wschód. I niekoniecznie będzie to wschód Polski - uważa dr Tomasz Kopyściański z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu.
Bo choć Wrocław, jego zdaniem, ma i zaplecze kadrowe, i dobrze rozwija się technologicznie, to tzw. kraje rozwijające się nie zostają w tyle. - Konkurowanie kosztami pracy nie jest strategią długofalową. Dlatego warto się zastanowić, czy ulgi dla korporacji, które przychodzą do nas, szukając okazji, są dla nas dobre - ocenia ekspert.
Dlatego nie brakuje głosów, że po 20 latach istnienia stref ekonomicznych ich idea została wypaczona. - Strefy ekonomiczne powstały po to, by wspierać rozwój firm i zwiększać zatrudnienie w tych rejonach, gdzie panuje wysokie bezrobocie. Miały być zachętą dla przedsiębiorców, by tam inwestować. Ale wystarczy spojrzeć na mapę, by przekonać się, że tak nie jest - mówi dr Iwo Augustyński z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Bo najwięcej nie jest ich na tzw. ścianie wschodniej kraju, ale na Śląsku i w centralnej Polsce. I choć właśnie na wschodzie mogą liczyć na wyższe ulgi, wolą inwestować w gminach, gdzie jest choćby lepiej rozwinięta infrastruktura. A na takie inwestycje stać głównie gminy bogatsze. Nawet podwrocławskie Kobierzyce - jedna z najbogatszych gmin w kraju - przeznaczyły 80 ha dla Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. A jednym z argumentów przeciw strefie ekonomicznej dla UBS była jej lokalizacja w ścisłym centrum Wrocławia - miejscu, które siłą rzeczy stanowi atrakcyjną lokalizację dla biznesu w mieście o niskim, bo na poziomie 5,5 proc., bezrobociu.
We Wrocławiu nie tylko UBS skorzysta na istnieniu kolejnej strefy ekonomicznej. Taką formą pomocy publicznej zainteresowane są nie tylko zagraniczne korporacje, ale i nasza rodzima firma farmaceutyczna - Hasco-Lek. Ta chce otworzyć laboratorium badawczo-rozwojowe.
I można by powiedzieć: to jest ten kierunek. Na łamach "Gazety Wrocławskiej" prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC, mówił, że właśnie dla działalności badawczo-rozwojowej widzi miejsce we Wrocławiu, niekoniecznie dla centrów usług wspólnych. - Trzeba się zastanowić, czy każde nowe miejsce pracy jest równie atrakcyjne i pożyteczne dla Wrocławia i wysoko wykwalifikowanej kadry, którą miasto dysponuje - mówił prof. Orłowski. Zdaniem jednego z czołowych ekonomistów, w tego typu działalności niskie koszty pracy nie są przecież najważniejsze, a działalność tego typu nie tak łatwo z dnia na dzień przenieść w zupełnie inne miejsce.
Ale dr Iwo Augustyński w tym konkretnym przypadku zastanawia się, czy nie jest to kolejny przykład wypaczenia idei strefy ekonomicznej. Firma zainwestuje wprawdzie około 50 mln zł, ale zatrudnienie ma wzrosnąć o kilkadziesiąt osób. - Czy naprawdę firma związana z Wrocławiem, tu posiadająca siedzibę i fabryki, zdecydowałaby się na budowę laboratorium gdzieś daleko, gdyby tych ulg nie dostała? - zastanawia się ekonomista.
STREFY EKONOMICZNE W POLSCE - CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Strefy ekonomiczne miały być bodźcem do rozwoju na dwie dekady. Ustawa pozwalająca na ich tworzenie została przyjęta w 1994 roku. Były to pierwsze lata wolnej Polski, przechodzącej transformację nie tylko ustrojową, ale i gospodarczą.
W kraju jest ich 14 i pierwotnie zakładano, że będą funkcjonować do 2016 i 2017 roku. Ale termin ten już dwukrotnie przesunięto, obecnie wydłużając ich żywotność do 2026 roku. W 2010 roku Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport na temat działalności specjalnych stref ekonomicznych. I choć Izba pozytywnie oceniła efekty gospodarcze i społeczne, jakie przyniosła działalność stref, po uszach dostało Ministerstwo Gospodarki. Za brak pogłębionych analiz i ocen efektywności funkcjonowania tychże stref, mimo że od ich powstania upłynęło wówczas ponad 10 lat. NIK wskazała, że nie zbilansowano osiągniętych przez państwo korzyści z poniesionymi kosztami. Co więcej, nie obowiązywały wówczas jednolite zasady i procedury, określające, które tereny można włączać do stref, a które nie. Zdaniem kontrolerów to był jeden z powodów, dla których strefy swoją uwagę zwracały przede wszystkim ku najbardziej rozwiniętym regionom kraju.
- Nawet dziś, co pokazuje przykład Wrocławia, to głównie inwestorzy inicjują rozszerzanie granic stref ekonomicznych. A przecież strefa nie powinna być tam, gdzie chce tego inwestor, ale tam, gdzie jest ona rzeczywiście potrzebna - dodaje dr Iwo Augustyński.
W kraju obszar stref ekonomicznych zajmuje obecnie około 20 tys. hektarów. Zagospodarowanych jest około 60 proc. W ubiegłorocznym raporcie ministerialnym na temat działalności stref czytamy, że na koniec 2013 roku w strefach od początku ich istnienia zainwestowano łącznie ponad 90 mld zł.
Według raportu KPMG, w kolejnym roku wartość ta wzrosła o kolejne 10 mld zł. W 2013 roku w ulokowanych w strefach firmach zatrudnienie znalazło ponad 260 tys. pracowników. A niemal 75 proc. inwestycji w strefach pochodziło z Polski, Niemiec, USA, Holandii, Włoch i Japonii. Do stref napłynęło około 10 proc. inwestycji zagranicznych w Polsce.
Do końca 2012 roku wszyscy działający w specjalnych strefach ekonomicznych przedsiębiorcy uzyskali łącznie ponad 12 mld zł pomocy publicznej w postaci zwolnień podatkowych. Jak podaje resort gospodarki, kwota ta stanowiła niespełna 15 proc. tego, co firmy zainwestowały w Polsce.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?