Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziki znów niszczą działki we Wrocławiu. Tym razem nikt się nimi nie zajmie?

Karolina Szypuła
Dziki pustoszą ogródki działkowe znajdujące się przy ulicy Nadrzecznej, w okolicy Parku Pilczyckiego. Mieszkańcy są załamani. Zgłaszali sprawę do leśnictwa, kół łowieckich oraz do Urzędu Miasta, jednak nikt dzikami się nie zajmuje.

Po wejściu na teren ogródków działkowych w oczy rzuca się połatany płot. Poniszczone ogrodzenia, rozkopane działki, połamane altanki - mieszkańcy narzekają, że wszystko za sprawą dzikich zwierząt. – Wcześniej nie było tu dzików. Pojawiły się całkiem niedawno. Niszczą wszystko. Szkody próbuję na bieżąco naprawiać – mówi Marek Dziekan, którego działkę zniszczyły zwierzęta. – Moją działkę lubią szczególnie – śmieje się Dziekan.

Zobacz: Uwaga, kierowcy! Dziki przy wyjeździe z Wrocławia prawdziwą zmorą [DRASTYCZNE ZDJĘCIA]

Kiedy spacerujemy po ogródkach spotykamy kolejnych działkowców, którym dziki uprzykrzają życie. – Dzików jest tu kilkanaście. Pojawiają się najczęściej rano – wyjaśnia nam Anna Dubowska, posiadająca działkę przy ul. Nadrzecznej. – Nie ma na nie żadnego sposobu, nie pomagają nawet metalowe ogrodzenia, gdyż zwierzęta nawet je forsują – narzeka.

– Dziki nie tylko niszczą to, co próbujemy zbudować, ale także wykopują z ziemi cebulki kwiatów. Miałam tulipany, hiacynty – wylicza Dubowska, pokazując nam zrytą ziemię. – Dodatkowo strach pojawiać się tu samemu, bo dzik przecież może zaatakować – dodaje Marek Dziekan.

Zobacz: Dziki zniszczyły ogródek działkowy. Czy ktoś wypłaci mi odszkodowanie?

Jak walczyć z dzikami? Mieszkańcy są już bezsilni. Interweniowali kilkakrotnie w Urzędzie Miasta, próbowali w kołach łowieckich. Wszystko bezskutecznie.

Urzędnicy przekonują, że sytuacja jest na bieżąco monitorowana, a dziki regularnie odławiane bądź odstrzeliwane. Zachęcają również do skorzystania z pogotowia interwencyjnego ds. dzikich zwierząt.

- Próbowaliśmy - twierdzą zgodnie mieszkańcy. - Niestety, jakiegokolwiek odzewu brak - mówią. Chętnie wzięliby sprawy w swoje ręce, jednak w starciu z 300 kilogramowym dzikiem są bez szans. – Jedyna nadzieja w tym, że ktoś się sprawą w końcu zainteresuje i nam pomoże – mówi Dubowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska