- 90 procent przypadków to drzewa powalone na szlakach komunikacyjnych, na przykład we Wrocławiu przy ul. Kruczej i Sudeckiej, w okolicach Wrocławia, Złotoryi, Lubinie i Zgorzelcu. Obyło się bez ofiar i poważniejszych wydarzeń. Łącznie wyjeżdżaliśmy w nocy i rano do około 150 przypadków, ale usuwanie skutków burzy trwa - mówi st. kap. Dariusz Olejnik z wojewódzkiego stanowiska koordynacji ratownictwa Państwowej Straży Pożarnej.
Na Dolnym Śląsku nie wystąpiły lokalne podtopienia, było jedynie kilka pojedynczych przypadków zalanych piwnic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?