W Jeleniej Górze oddając krew, można wygrać laptopa lub skuter. W Legnicy nagrodą są bilety na mecze. Regionalne stacje krwiodawstwa prześcigają się w pomysłach, by skłonić jak najwięcej ludzi do oddania cennego płynu. Pierwsze efekty tych akcji już widać.
W maju do wszystkich punktów podlegających Regionalnemu Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Wałbrzychu zgłosiło się niemal 500 osób więcej niż przed rokiem. Podobnie było w kwietniu, kiedy konkurs ruszył.
Piotr Popławski, zastępca dyrektora Centrum, nie chce popadać w zbytni optymizm. Ale liczy, że taka akcja pomoże w rozwiązaniu problemu z brakiem krwi podczas wakacji. Konkurs będzie trwał do września. Jeśli ktoś w tym czasie odda krew trzykrotnie, może wziąć udział w losowaniu nagród. Są wśród nich skuter, laptopy czy telewizory. Kto zdecyduje się na oddanie mniejszej ilości, może wygrać mniej wartościowe nagrody.
- Zawsze latem mamy spadek ilości pobieranej krwi, a zapotrzebowanie wtedy zwykle wzrasta - tłumaczy Piotr Popławski.
Powodzenie konkursu prowokuje pytanie, czy nie należy płacić za oddawanie krwi, tak jak to robią w Niemczech? W prywatnej stacji krwiodawstwa w Görlitz za jednorazowe oddanie krwi, z której pobiera się osocze, można dostać 100 zł. Jak tłumaczą, nie jest to cena krwi. To rekompensata za stracony czas, forma diety. Stacja zapewnia, że przestrzega wszystkich procedur, a każdy dawca jest przebadany i musi wypełnić ankietę. Przygotowano je także w języku polskim.
U nas dawca nie dostaje ani grosza, jedynie równowartość energetyczną 4500 straconych kalorii. Są to konserwy, orzeszki i krem czekoladowy. Ponadto może liczyć na ułatwienia i zniżki. Ma prawo m.in. do rejestracji do lekarza specjalisty poza kolejnością. Może też skorzystać z wielu refundowanych leków (ich listy dostępne w aptekach). Niektóre miasta, na przykład Świdnica, wprowadziły też zniżki na komunikację miejską.
- Płacenie za krew jest zwyczajnie wskazane - uważa Krystyna Kośna, prezes zarządu regionalnego Polskiego Czerwonego Krzyża w Lwówku Śląskim. - Krwiodawców trzeba szanować i jakoś odwdzięczyć się za to, co robią. To zupełnie normalne - dodaje.
Przez wiele lat pracy w służbie zdrowia wielokrotnie po całym Dolnym Śląsku szukała krwi potrzebnej do ratowania życia. Teraz wie, że lepiej mieć ją w zapasie. Podobnego zdania jest prof. Alicja Chybicka z wrocławskiej kliniki hematologii. - Problem braku krwi jest ciągle obecny w szpitalach - zauważa. - Być może właśnie nagrody czy pieniądze przyciągną więcej osób chętnych do dzielenia się krwią - dodaje pani profesor.
- Na pewno sporo osób chętnie by przyjęło zapłatę - twierdzi honorowy dawca Jerzy Nowicki z Jeleniej Góry. - Temat płacenia za krew jest obecnie często dyskutowany. Ale nie znam nikogo, kto by deklarował, że odda krew tylko dla zarobku - dodaje.
Czy Twoim zdaniem za oddawanie krwi powinno dostawać się pieniądze?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?