Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobra zabawa w wojnę, czyli kilka słów o rekonstrukcji historycznej

Hanna Wieczorek
Z Michałem Tuzem, szefem sekcji Wehrmachtu Grupy Rekonstrukcji Historycznej "Festung Breslau", rozmawia Hanna Wieczorek

Zbliża się rocznica rozpoczęcia walk o Festung Breslau. Pokażecie się Państwo z tej okazji?
Mamy ciekawy plan zrobienia imprezy związanej z wybuchem wojny jej zakończeniem bądź kapitulacją Festung Breslau. Niestety, na razie nie ma to pieniędzy. Współpracujemy natomiast z Dolnośląską Inicjatywą Historyczną. Myślę, że w tym roku po raz trzeci włączymy się w obchody rocznicy powstania warszawskiego. Grafik na 2011 rok mamy zapełniony, dostaliśmy zaproszenie do Danii. 8 maja będziemy niedaleko Wrocławia - w Żmigrodzie. Będzie dużo sprzętu jeżdżącego i pirotechniki.

Skąd takie hobby?
Zapewne każdy z nas inaczej odpowiedziałby na to pytanie. Jeden sklejał modele i w końcu postanowił na sobie zrobić model w skali 1:1, drugi obejrzał jakiś ciekawy film wojenny. Motywacje były różne. Ale generalnie łączy nas wszystkich zamiłowanie do Wrocławia. Od tego się zwykle zaczyna.

A Pan sklejał modele?
Historią II wojny światowej interesowałem się "od zawsze", to zresztą usłyszy pani od wszystkich rekonstruktorów. Jednak mnie interesowało też, co tu było wcześniej - skąd się wzięły niemieckie napisy na murach, fragmenty szyn, które nagle zaczynają się w ulicy i prowadzą donikąd... Zresztą, zgodnie z powiedzeniem, że facet nigdy nie dorasta, ma tylko coraz droższe zabawki, zająłem się droższymi zabawkami - rekonstruowaniem żołnierza armii niemieckiej.

Tego niedobrego Niemca? Dlaczego?
Oczywiście, mam świadomość zbrodni popełnianych przez armię niemiecką, jednak uważam, że była to najlepiej wyszkolona i najlepiej wyposażona armia, która walczyła podczas II wojny światowej. Abstrahując od kontekstu historycznego, skupiając się na gadżetach, jest to najbardziej interesująca formacja wojskowa. Uwielbiam też armię fińską. Jednak trudno byłoby we Wrocławiu bawić się w rekonstrukcję żołnierza fińskiego. Bo kogo by to interesowało?

W rekonstrukcje historyczne bawią się tylko panowie?
W grupie są trzy panie. Należą do sekcji Armii Czerwonej. Z prostego powodu - w armii niemieckiej kobiety nie walczyły na froncie. Natomiast w Armii Czerwonej szły w bój albo jako sanitariuszki, albo snajperki. I wiodły w tym prym, bo są dużo bardziej cierpliwe i dokładne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska