Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Do Niemiec po głosy!", "Ale to jakiś problem?". Co nowego i ciekawego w polityce na Dolnym Śląsku?

redakcja
Kampania wyborcza wchodzi w decydującą fazę.
Kampania wyborcza wchodzi w decydującą fazę. Tomasz Hołod / Polska Press
"Cóż tam, panie, w polityce?". Zapraszamy na subiektywny przegląd politycznych nowinek z regionu dolnośląskiego. Co ciekawego dzieje w kampanii wyborczej na Dolnym Śląsku? Kto, co i jak powiedział? Przeczytajcie poniżej.

Spis treści

PiS przedstawił listy

Znamy listy kandydatów rządzącej partii do Sejmu i ubiegających się o mandat senatora. Czy są zaskoczenia? I tak, i nie. Jedynki w okręgach legnickim i wrocławskim to klasyczne lokomotywy wyborcze. Marszałek Elżbieta Witek i jej matecznik powinny poradzić sobie z konkurencją. Mirosława Stachowiak-Różecka ma wysoką rozpoznawalność, a jej ostatnie wybory pokazały, że rozpoznawalność przekłada się na głosy. Marcin Gwóźdź z okręgu wałbrzyskiego będzie musiał na takie poparcie zapracować, ale już widać, że bez kompleksów podchodzi do stojącego przed nim zadania. Podobnie jak poseł Przemysław Czarnecki, który dostał oczko, czy Michał Dworczyk z tróją. Jak sobie poradzą? Zobaczymy.

„Do Niemiec po głosy”

Dolnośląscy liderzy opozycji z Koalicji Obywatelskiej przedstawiali się wyborcom na wrocławskim rynku. Nie usłyszeliśmy tam jednak konkretnych punktów programu poza powtarzanym: „Odsunąć PiS od władzy”. Jeden z przechodniów nie wytrzymał i krzyknął: "Do Niemiec jedźcie po głosy!". Grzegorz Schetyna się tylko uśmiechnął. W patetyczne tony wszedł Krzysztof Mieszkowski, poseł związany z Nowoczesną. - To będą trzecie najważniejsze wybory w powojennej historii Polski. Nasze główne zadanie to odsunięcie PiS-u od władzy. Potrzebujemy do tego wielkiego porozumienia narodowego - ogłaszał. Pewnie jak przegra i nie wejdzie do Sejmu, to przy następnym razie powie znowu, że przed nami najważniejsze wybory. I tak w kółko. Bo najważniejsze dla totalnej opozycji jest odsunięcie PiS. Choćby trwało latami. A co chcą zrobić dla Polaków? Tego nie wiadomo.

Chodzi o zamieszanie

Bezpartyjni Samorządowcy zarejestrowali ogólnopolski komitet. Złożyli listy poparcia z ponad 350 000 podpisów, nie licząc okręgów senatorskich. Komitet, którego liderami są marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski i prezydent Lubina Robert Raczyński, będzie szóstym ogólnopolskim komitetem w wyborach do Sejmu. Dla samych Bezpartyjnych to sukces, ale ich szanse w wyborach parlamentarnych są dyskusyjne. Wiadomo, że dla nich liczą się bardziej te późniejsze - samorządowe. Dlatego już prowadzą swoją kampanię. Sprytna taktyka.

Zobacz także:

Niemcy kłamią i to żaden problem

W programie Polsat News poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek, sejmowa jedynka Lewicy z Wrocławia, po raz kolejny pokazał prawdziwe intencje i sposób myślenia swojego ugrupowania. Na stwierdzenie, że niemiecki instytut kłamie na temat polskiej historii poseł z rozbrajającą szczerością zapytał podwójnie w studio telewizyjnym: „A to jest jakiś problem?”. Na zdanie, że Niemcy kłamią na temat polskiej historii Śmiszek oświadczył, że tego się nie da słuchać. Polacy nie zostawili na nim suchej nitki. - Dla Lewicy to nie jest żaden problem, bo sami kłamią na temat historii Polski i na temat Polaków – napisał jeden z internautów. Właściwie nic dodać, nic ująć.

Z deszczu pod rynnę

Stanisław Jurcewicz odszedł z PO, bo nie zmieścił się na listach do sejmu. Wcześniej radny wojewódzki napisał list do Donalda Tuska z pretensjami. Szybko znalazł sobie inne ugrupowanie. Wystartuje do Sejmu z ramienia Trzeciej Drogi (PSL + Hołownia) w okręgu wałbrzyskim. Dostał jednak dopiero ósmą pozycję, więc mówiąc brutalnie – szanse na sukces wyborczy znikome. Jurewiczowi chyba chodziło po prostu o bycie na liście. A tak niewiele mogła zrobić Platforma…

Falstart Hołowni w Wałbrzychu

Niespodziewana zmiana na „jedynce” do Sejmu w Trzeciej Drodze. Polska 2050 najpierw ogłosiła, że liderem wałbrzyskiej listy będzie Zenon Madej, szef dolnośląskich struktur Polska 2050. Pojawił się już oficjalnie na stronie internetowej. Nagle nastąpił zwrot i Madeja nie tylko nie ma na pierwszym miejscu, ale w ogóle nie kandyduje. Jak zapewnia po fakcie, nie stroi fochów i nie obraża się, bo: "nie ma parcia by być posłem". Jeśli tak twierdził już wcześniej na forum w swoim ugrupowaniu, to chyba wiadomo, czemu go odsunięto. Dowiedzieliśmy się, że „jedynką” za Madeja będzie były zastępca Szefa Gabinetu Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, Aleksandra Leo z Warszawy – jedna z najbliższych współpracowniczek Szymona Hołowni.

Propaganda rzuca się w oczy

Michał Jaros, szef PO na Dolnym Śląsku, otrzymał od swojej partii policzek, lądując na trzecim miejscu do Sejmu. Wyżej obsadzono Małgorzatę Tracz z Zielonych. Ale Jaros, znany z pracowitości, nie rezygnuje. Zmobilizowany postanowił zarzucić wirtualną sieć serią „obiektywnych” wywiadów na niepozornych platformerskich portalach internetowych. Niepozornych, bo nazwy Dolny Śląsk Info, Trzebnica Info, Milicz Info wskazują na strony informacyjne, a gołym okiem widać tam partyjną propagandę Koalicji Obywatelskiej. I te „niezależne” wywiady na każdy temat z posłem Jarosem. Alfa i omega. A znamy przysłowie, że jak ktoś się zna na wszystkim, to się zna na… niczym.

Nasłuchała się, powtarza, a nie weryfikuje

Posłanka PO z okręgu nr 1 (Legnica) Zofia Czernow oświadczyła, że: Każdego dnia na dożynkach, piknikach i innych spotkaniach słyszymy kłamstwa PIS o pomocy samorządom. Nawet wtedy, kiedy wcześniej zabrano im duże pieniądze a rzuca się ochłapy. Oczywiście – do czego Platforma nas przyzwyczaiła – nie ma konkretów. Pani poseł powinna jednak sprawdzić, jakie środki centralne spłynęły na Dolny Śląsk za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Dotyczy to także niezbyt bogatego terenu legnicko-jeleniogórskiego, o którym PO za swoich rządów po prostu zapomniała. Nie wspominając już o podnoszącym się z kolan subregionie wałbrzyskim. Ale może pani Czernow już rzadko zagląda w rodzinne strony, a na wszystko patrzy bardziej z perspektywy Warszawy?

Wrocławscy włodarze odsunięci

Listy Koalicji Obywatelskiej do Sejmu i Senatu pokazały, że prezydent Wrocławia odpuścił start do parlamentu. A może jego odpuszczono? Z pewnością trwa próba sił i ułożenia stosunków między nim, a Platformą Obywatelską. W kuluarach mówi się, że Sutryk spotkał się z Tuskiem jakiś czas temu. Czy Platforma poprze obecnego prezydenta Wrocławia w wyborach o drugą kadencję na tym stanowisku? Tego niewiadomo. Wiadomo natomiast, że prezydent i wiceprezydenci odeszli na dalszy plan w wyścigu o miejsca w sejmie i senacie. Renata Granowska, do niedawna szefowa wrocławskiej PO, nie zmieściła się na żadne listy. Apodyktyczna pani wiceprezydent nie zdobyła zaufania matki-partii. Podobnie jak kolejny wiceprezydent Wrocławia - Sebastian Lorenc. Nawet jego gesty miłosne wobec Niemiec nie pomogły. Dostał zaledwie 13. pozycję na liście. Patrząc na wybory Polaków, będzie to raczej nieszczęśliwa trzynastka.

Karpacz przyciąga

Przed dużym dylematem stanęli dolnośląscy politycy. Jechać na Economic Forum do Karpacza, czy też nie. Impreza jest okazją do pokazania się i zasięgnięcia języka w mniej lub bardziej ważnych sprawach. Z drugiej strony do kampanii coraz mniej czasu i trzeba było rozważyć, czy nie lepiej wykorzystać te dni na pracę w terenie. Zdania były podzielone, bo w Gołębiewskim pojawili się politycy wszystkich możliwych opcji. Uśmiechali się do kamer, udzielali wywiadów i opowiadali jakie mają plany. Ot, barwy kampanii.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska