Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy rączy Jeleń przyćmi pięknego Ronaldo, czyli dlaczego luty jest za długi

Jacek Antczak
Paweł Relikowski/ Gazeta Wrocławska
Tydzień temu było o Środzie w środę. Z nazwisk się nie żartuje, więc obiecuję, że nie będę się już czepiał ani Poniedziałka (aktora), ani Piątka (byłego trenera Mai Włoszczowskiej), ani nawet Lutego (Tadeusza, profesora z Wrocławia).

Choć może akurat lutego bym się czepił. 29 lutego. Mam na to ostatnią szansę. Następny 29 lutego przypadnie w środę dopiero w roku 2040. A wtedy już gazety z felietonami będą się nam ukazywać pod powieką, gdy tylko o nich pomyślimy i zmrużymy oczy. Sądząc bowiem po tempie postępu technicznego, na słowa "gazeta", a nawet "tablet" wkrótce będziemy reagować niczym na petroglify, piktogramy i inne malowidła naskalne wykonane przez homo sapiens w epoce kamienia łupanego.
Swoją drogą, jak można wierzyć naukowcom, jeśli co chwila dochodzi do kolejnych odkryć wskazujących, że jesteśmy coraz starsi. Chodzi mi o gatunek (od homo erectus po homo facebookus), a nie o uzasadnienie wprowadzania reformy emerytalnej konsultowanej przez zdeterminowanego premiera. I to ponoć ze wszystkimi - od Millera po Ziobrę.

Wróćmy do wydłużającej się długości naszego twórczego życia. W Hiszpanii odkryto właśnie najstarsze rysunki w dziejach Europy. Może się nawet okazać, że była to pierwsza w dziejach świata afera dotycząca praw autorskich, gdyż bazgrający po jaskiniach homo sapiens mógł dokonywać intelektualnych plagiatów ze znacznie starszego... człowieka neandertalskiego. W każdym razie już neandertalczyk malował podobnie jak twórcy amatorskich murali na naszych osiedlach. Różnica jest tylko jedna. 43 tysiące lat temu malowało się "piękne foki", a współcześni neandertalczycy wolą określenie "łatwe foczki".

Luty, ulubiony miesiąc emerytów, w tym roku o jeden dzień mniej lubiany. Ale i tak warto tę datę wykorzystać efektywnie. To na przykład jedna na cztery lata szansa, by wybrać się na imieniny Dobroniega czy Dobrosiodła. Istnieją ponoć panowie, którzy z dumą noszą te staropolskie imiona oznaczające mężczyznę "uroczego" lub "tego, który się szczęśliwie osiedla". Z braku uroczych, szczęśliwie osiedlonych można się też wybrać - jak sugerujemy wyżej - na bibę do jakiegoś Romana.

Bo jeśli nie imieniny, to pozostaje nam w tym wyjątkowym dniu oglądanie w akcji pięknego Ronaldo, którego może przyćmić rączy Jeleń (bo "polski Ronaldo", czyli Lewandowski, może nie zagrać). Mam tylko obawę, że nic dwa razy się nie zdarza i z tej przyczyny najlepszy w historii mecz Polska - Portugalia bezpowrotnie przeszedł do historii.

29 lutego jest w ogóle historycznie bezbarwny. Na przykład 29 lutego 1468 roku wszedł w życie "statut Kazimierza Jagiellończyka", na mocy którego ustanawiano wzorcowe kary za szkody powstałe wskutek nieutrzymywania w należytym stanie dróg i mostów. I co? Minęło prawie 55o lat. I nic. A 20 lat temu, 29 lutego 1992, Gala Piosenki Popularnej i Chodnikowej trafiła do Sali Kongresowej. I co? Okazało się, że przebojem wszech czasów jest w Polsce "Biały miś".

Może to jest pomysł na 29 lutego we Wrocławiu. Po co szukać na siłę jakiejś Madonny czy stresować Milę. Za cztery lata, 29 lutego, na stadionie we Wrocławiu zorganizujmy imieniny Dobrosiodła połączone z koncertem grupy Bayer Full i zaprośmy wszystkich polskich emerytów. Wrocław przeszedłby do historii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska